Nie można dopuścić do nadmiernej aprecjacji złotego
Polska nie może dopuścić do nadmiernej aprecjacji kursu złotego, gdyż może to odbić się bardzo niekorzystnie na wzroście gospodarczym - ocenia wiceminister finansów Ludwik Kotecki.
13.05.2010 | aktual.: 13.05.2010 07:35
Polska nie może dopuścić do nadmiernej aprecjacji kursu złotego, gdyż może to odbić się bardzo niekorzystnie na wzroście gospodarczym - ocenia wiceminister finansów Ludwik Kotecki.
- Nie możemy dopuścić do nadmiernej aprecjacji złotego. Nie służy to wzrostowi gospodarczemu, osłabia eksport, który jest siłą napędową, motorem wzrostu gospodarczego - powiedział PAP Kotecki.
WYZNACZENIE REALNEJ DATY WEJŚCIA DO EMU NIEMOŻLIWE
Zdaniem wiceministra finansów obecnie wyznaczenie realnej daty wejścia do strefy euro jest niemożliwe ze względu na problemy jakie dotknęły euroland za sprawą kryzysu fiskalnego w niektórych krajach.
- Przyjęcie euro przez Polskę pozostaje strategicznym celem, bo według wszystkich dostępnych badań i analiz bilans korzyści i kosztów jest ciągle pozytywny - powiedział Kotecki.
- Jednak niepewność, jaka panuje w samej strefie euro nie pozwala określić wiarygodnej daty - dodał.
- Będziemy jednak dążyć do spełnienia kryteriów konwergencji, bo jest to konieczne dla przyjęcia euro, ale także służy stabilności finansowej i gospodarczej kraju - podkreślił.
Jeszcze kilka tygodni temu przedstawiciele rządu utrzymywali, że realną datą wejścia do strefy euro jest rok 2015. Jednak premier Donald Tusk powiedział w ubiegłym tygodniu, że mapa drogowa przyjęcia wspólnej europejskiej waluty nie jest obecnie priorytetem.
WSKAŹNIKI DO BUDŻETU 2011 MUSZĄ BYĆ KONSERWATYWNE
Wstępnie zaproponowane przez Ministerstwo Finansów wskaźniki makroekonomiczne do budżetu ze wzrostem PKB na poziomie 3,5 proc. i inflacją średnioroczną 2,3 proc. są konserwatywne - uważa Kotecki.
- Wskaźniki do budżetu muszą być konserwatywne, ostrożne, dlatego są inne niż te, które zaprezentowano w aktualizacji programu konwergencji (APK) 2009. Ryzyka dla tych wskaźników są zbilansowane, nie są ani po stronie pozytywnej, ani negatywnej - powiedział wiceminister.
W programie konwergencji, w scenariuszu bazowym, rząd zakłada, że wzrost PKB w tym roku wyniesie 3 proc., w 2011 roku 4,5 proc. oraz w 2012 4,2 proc. Wariant pesymistyczny ścieżki wzrostu zapisanej w APK wskazuje, że wzrost PKB w Polsce w latach 2010-2012 może być na poziomie odpowiednio 2,7 proc., 3,7 proc. i 3,5 proc.
Bartek Godusławski (PAP)
bg/