Nie sprzątaj liści w ten sposób. Grozi za to nawet 5 tys. zł mandatu

Coraz częściej do usuwania liści stosuje się dmuchawy, które choć są bardzo efektywne, mogą powodować problemy prawne. Dmuchawy do liści, zarówno spalinowe, jak i elektryczne, są odpowiedzialne za wtórną emisję pyłów, co negatywnie wpływa na jakość powietrza i zdrowie mieszkańców. Dodatkowo generują duży hałas.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Jak podaje "Fakt", w wielu miastach w Polsce używanie dmuchaw jest zabronione. Od 1 stycznia 2021 roku, zgodnie z uchwałą Sejmiku Województwa Mazowieckiego, używanie dmuchaw do liści zostało zakazane na terenie całego województwa mazowieckiego. Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski zaznaczył, że celem tego zakazu jest poprawa jakości powietrza w mieście.

Surowe kary grożą również mieszkańcom innych dużych miast, takich jak Kraków, Wrocław, Opole, Poznań czy Łódź. W Krakowie i Opolu zakaz obowiązuje w przypadku ogłoszenia drugiego lub trzeciego stopnia zagrożenia zanieczyszczeniem powietrza.

Ignorowanie obowiązujących regulacji może skutkować surowymi konsekwencjami finansowymi. Osoby łamiące przepisy mogą zostać ukarane mandatami w wysokości od 500 do 5 tys. zł. Zakaz używania dmuchaw jest monitorowany przez straż miejską, pracowników gmin oraz inspekcję ochrony środowiska. 

W trakcie jesiennych porządków wiele osób chce pozbyć się opadających liści czy gałęzi i spala je. Jednak takie postępowanie nie zawsze jest zgodne z prawem. Jak pisaliśmy w WP Finanse, polskie prawo wskazuje jasno: palenie gałęzi i liści na terenie własnej posesji jest zabronione. W przypadku złamania tego zakazu mandat może wynieść 500 zł.

Jednak w niektórych sytuacjach możemy spalać liście i gałęzie i nie przejmować się konsekwencjami. Takie czynności są dozwolone np. podczas ogniska rekreacyjnego na prywatnej posesji.