Produkty z Ukrainy. W sieci krążą zdjęcia. "Sprawa jest poważna"
W sieci pojawiają się zdjęcia produktów importowanych z Ukrainy. Jest alarm dotyczący ich jakości. Czy te sygnały powinny nas martwić?
- Sprawy kontroli jakości, tego co wpływa do Polski z innych krajów, powinniśmy traktować bardzo poważnie. To jest kwestia zdrowia nas jako konsumentów, to jest także nasz wizerunek i tutaj absolutnie nie może być żadnych nieszczelności, dziur w systemie - powiedział w programie "Newsroom" WP dr. inż. Andrzej Gantner z Polskiej Federacji Producentów Żywności. - Ostatnie dwa lata zostały kompletnie zaprzepaszczono. Nie wzmocniono kontroli na granicach, nie rozbudowano systemu kontroli, nie udało się przekonać UE, by przeznaczyła na to środki, a jesteśmy przecież granicą Unii. Nie da się tego teraz nadrobić tak szybko, jak byśmy chcieli. Ale traktat unijny mówi jasno: jeśli napływ produktów z jakiegoś kraju powoduje zagrożenie bezpieczeństwa dla innego kraju, to ten kraj może wprowadzić totalne embargo. Bezpieczeństwo obywateli jest na pierwszym miejscu. Ważne są wyniki kontroli. Ona jest po to, by odrzucać produkty, które budzą wątpliwości. Ale jak ja słyszę, że w tamtym roku mieliśmy jakieś partie pseudozboża z Ukrainy, zboża technicznego, które wchodziło na teren Polski i nagle znikało, to uważam, że to jest poważne zagrożenie. I wszystkie służby powinny być postawione na baczność, by tego nie było - uważa ekspert.