Niechciane foto ciężko usunąć z Internetu
Użytkownicy portali społecznościowych mogą tam zamieszczać zdjęcia, na których są inne osoby, bez pytania ich o zgodę. Tak wynika z decyzji w sprawie strony Nasza-Klasa.pl
06.06.2008 08:10
Decyzję wydał generalny inspektor ochrony danych osobowych. Dotyczyła mężczyzny, bez którego zgody na portalu Nasza-Klasa. pl pojawił się jego wizerunek (na zdjęciu klasowym), imię i nazwisko. Mężczyzna podkreślał, że ktoś przy zdjęciu ze szkoły podstawowej podał imiona i nazwiska części uczniów i ich usytuowanie na zdjęciu. Zainteresowany kilka razy prosił portal, aby usunął jego dane spod zdjęcia. Bezskutecznie. Poskarżył się więc do GIODO. Stwierdził, że dane o nim samym, szkole i klasie, do której uczęszczał, w połączeniu z jego wizerunkiem umożliwiają innym jego identyfikację.
Nie musieli usuwać
GIODO uznał, że Nasza-Klasa. pl nie musiała usuwać danych zakwestionowanych przez skarżącego.
_ To pierwsza nasza decyzja w indywidualnej sprawie dotyczącej Naszej-Klasy. pl _ - mówi rzecznik GIODO Małgorzata Kałużyńska-Jasak.
GIODO powołuje się na art. 23 ust. 1 pkt 5 ustawy o ochronie danych osobowych (DzU z 2002 r. nr 101, poz. 926 ze zm.). Przepis ten przewiduje, że przesłanką legalizującą przetwarzanie danych osobowych przez ich administratora jest prawnie usprawiedliwiony cel z jednoczesnym zagwarantowaniem, że przetwarzanie danych osobowych nie narusza praw i wolności osoby, której dane dotyczą. W niniejszej sprawie GIODO uznał, że nie zostały naruszone prawa i wolności skarżącego, dlatego nie zakwestionował tej przesłanki jako podstawy przetwarzania danych osobowych.
Tylko bezprawny charakter
GIODO zauważył też, że art. 14 ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną (DzU z 2002 r. nr 144, poz. 1204 ze zm.) wyłącza odpowiedzialność usługodawcy za przechowywane dane, gdy ten nie wie o ich bezprawnym charakterze. Co się stanie, gdy otrzyma wiarygodne informacje o naruszeniu prawa? Wówczas nie odpowiada za to, że były dostępne na jego portalu, jeśli niezwłocznie uniemożliwi dostęp do tych danych. Na to powoływała się m.in. Agora SA, gdy na forum portalu gazeta. pl (którego spółka jest właścicielem) pojawiły się listy wzywające do zabicia dyrektora Radia Maryja o. Tadeusza Rydzyka. Agora usunęła je, gdy dostała o nich informację, i nie jest odpowiedzialna za to, że przez kilka dni można je było czytać na portalu.
Dodatkowo do GIODO docierały sygnały, iż portal ten usuwał dane, ale w sytuacjach, gdy dochodziło do naruszenia praw i wolności osób, czyli do rozpowszechniania informacji, które mogłyby być uznawane za bezprawne. Przykładem może być usunięcie danych posła Przemysława Gosiewskiego.
Ochrona dóbr osobistych
Wizerunek to dobro osobiste człowieka. Tak samo jest np. z jego imieniem czy nazwiskiem. Wynika to z art. 23 – 24 kodeksu cywilnego. Dlatego publikacja czyjegoś indywidualnego zdjęcia bez zgody zainteresowanego nie jest dopuszczalna. Bardziej skomplikowana sprawa jest ze zdjęciami grupowymi. Adwokat Jerzy Naumann radzi fanom portalu Nasza-Klasa. pl, aby nie podpisywać zdjęć klasowych, bo po skojarzeniu z wizerunkiem to jednak dane osobowe.
_ Unikałbym też publikowania tzw. niegrzecznych zdjęć z czasów szkolnych (np. z imprez z alkoholem), bo mogą zostać uznane za uwłaczające _ – mówi Naumann.
Opinia
Grzegorz Sibiga Instytut Nauk Prawnych PAN, kancelaria Traple, Konarski, Podrecki
Decyzja GIODO w praktyce pozbawia publicznoprawnej ochrony osoby, których wizerunek zamieścili inni zarejestrowani użytkownicy serwisu. Pozostaje więc jedynie droga cywilnoprawna. GIODO potwierdził, że Nasza Klasa sp. z o.o. jest administratorem danych zamieszczanych w serwisie przez poszczególnych użytkowników, co nie jest wcale takie jednoznaczne. Dziwi też stanowisko, że administrator dopełnił w tym wypadku warunków określonych w tzw. klauzuli prawnie usprawiedliwionego celu, która wymaga, aby nie naruszać praw i wolności podmiotu danych. Nie do przyjęcia wydaje mi się też argument, iż nie doszło do takiego naruszenia, ponieważ dostęp do danych ma „tylko” 11 milionów zarejestrowanych użytkowników, a nie wszyscy internauci.
Michał Kosiarski
Rzeczpospolita