Niedźwiedzie hasają na parkiecie w najlepsze... ale czy nie czas na przesilenie?
Wczorajsza sesja na warszawskim rynku terminowym rozpoczęła się w optymistycznych nastrojach. FW20U11 wystartowały z poziomu 2 342 pkt, zyskując 32 pkt w stosunku do poprzedniego zamknięcia.
11.08.2011 08:20
Korzystając ze sprzyjającej atmosfery na parkietach Starego Kontynentu, kupujący do godz. 10:00 zachowywali bezpieczny dystans względem poziomu odniesienia a kurs wrześniowej serii ustanowił sesyjne maksimum na pułapie 2 353 pkt. Kolejne godziny handlu przyniosły osłabienie pozytywnego sentymentu i w efekcie byki zmuszone były walczyć z powracającą na rynek podażą o utrzymanie się ponad kreską. Popołudniu, w miarę jak stawało się coraz bardziej jasne, że na Wall Street maleją szanse na kontynuację odbicia, storna popytowa skapitulowała i na rynku rozpoczęła się paniczna wyprzedaż, która sprowadziła rynek do poziomu 2 120 pkt, który wyznaczył dzienne minimum.
Finisz kwotowań na wysokości 2 250 pkt oznacza spadek kursu o 6,93%. Baza na koniec dnia rozciągnęła się aż do -44 pkt, LOP spadł do 105,4 tys. pozycji. Sesyjny wolumen obrotu był wyraźnie mniejszy niż we wtorek i ostatecznie ukształtował się na poziomie 109,5 tys. sztuk kontraktów.
Wbrew naszym wczorajszym oczekiwaniom środowa sesja na warszawskim rynku terminowym przyniosła pogłębienie spadków. Poranne, chimeryczne próby przejęcia inicjatywy przez stronę popytową zostały skrupulatnie wykorzystane w popołudniowej części handlu przez niedźwiedzie, co doprowadziło do naruszenia istotnych wsparć, wyznaczonych przez 38,2% zniesienia hossy jak również dołki z maja ubiegłego roku. Wyrysowana w obrazie dziennym wysoka, czarna świeca nie pozostawia złudzeń co do nastrojów na rynku. Na parkiecie w dalszym ciągu rozgrywany jest podażowy scenariusz, który każe poszukiwać kolejnych istotnych wsparć i tak najbliższe wyznacza obecnie połową zniesienia dwuipółletnich wzrostów.
Nadzieję dla byków stanowi fakt, iż w dłuższej perspektywie utrzymanie takiego nachylenia krótkoterminowego trendu spadkowego powinno być trudne, jednak tylko zdecydowany powrót na rynek kupujących może doprowadzić do przynajmniej krótkoterminowego odreagowania ostatnich, kaskadowych spadków. Szybkie oscylatory zniżkują do nienotowanych w historii krajowego rynku poziomów (RSI ma wartość 11,6, co ostatecznie również stanowi symptom wyprzedania rynku.
W średnim terminie sytuacja pozostaje pod kontrolą niedźwiedzi (ADX również zbliża się do maksimum swojej amplitudy co przy dużej odległości pomiędzy liniami kierunkowym +DI oraz -DI można również interpretować jako wyczerpywanie się spadkowego momentum. Niemniej na rynku dominują sprzedający i tyko zdecydowane przełamanie mocno nachylonej linii trendu, potwierdzone zachowaniem LOP-u winno przełożyć się na trwalsze odreagowanie.
BM Banku BPH