Niemcy na lodzie - nikt nie dołoży się do Opla?
Niemcy mogą ponieść pełny ciężar pomocy dla Opla, gdyż Wielka Brytania i Hiszpania prezentują powściągliwość w kwestii poparcia dla planowanej sprzedaży tej firmy kanadyjskiej spółce Magna - oświadczył wiceprzewodniczący niemieckiej Partii Wolnych Demokratów (FDP) Rainer Bruederle.
12.10.2009 | aktual.: 12.10.2009 23:52
Oczekuje się że FDP, prowadząca obecnie powyborcze negocjacje z chadecją kanclerz Angeli Merkel, wejdzie w przyszłym miesiącu w skład nowej centroprawicowej koalicji rządowej. Liberałowie są jednak przeciwni przyjętemu przez ustępujący rząd "wielkiej koalicji" CDU/CSU i SPD planowi, przewidującemu wsparcie Opla państwowymi gwarancjami kredytowymi w łącznej kwocie 4,5 mld euro.
Zapytany przez dziennikarzy w Berlinie, czy na Niemcy może przypaść całość pomocy dla Opla, Bruederle odparł, że istnieje takie niebezpieczeństwo, ponieważ nie ma porozumienia z Wielką Brytanią i Hiszpanią. Zbagatelizował jednak możliwość zablokowania przez jego ugrupowanie transakcji z Magną, wskazując, iż nie można odwołać obietnic dotychczasowego rządu.
- To po prostu nie jest już możliwe. Podpisano umowy i złożono obietnice. To, czego teraz potrzebujemy, to zapewnienie, by niezadowolenie wśród pracowników Opla zanadto nie wzrosło - powiedział Bruederle.
Opel, który jest obecnie sprzedawany przez swego dotychczasowego właściciela, koncern General Motors, zatrudnia w Europie około 50 tys. ludzi - połowę z nich w Niemczech, a ponadto liczne załogi w Belgii, Wielkiej Brytanii i Hiszpanii. Niemcy starają się przekonać te kraje, by sfinansowały część puli 4,5 mld euro, ale okazują one sprzeciw, wypływający z przekonania, że umowa z Magną zapewnia niemieckim zakładom Opla uprzywilejowaną pozycję.
Magna i współdziałający z nią w transakcji z General Motors rosyjski bank państwowy Sbierbank zamierzają przejąć 55 proc. udziałów Opla i obiecują zainwestować w niego 500 mln euro z perspektywą rozszerzenia działalności na rynku rosyjskim.