Niemieckie stocznie nie dostały kataru

Rząd niemiecki w odróżnieniu od ekipy Donalda Tuska nie szuka egzotycznych inwestorów dla swoich stoczni - zauważa "Nasz Dziennik".

Najpierw Berlin znalazł dla producentów statków w Rostocku i Wismarze inwestora z rosyjskimi gwarancjami rządowymi, a teraz dla stoczni w Hamburgu znajdą się państwowe zamówienia dla marynarki wojennej.

Jak się dowiedział "ND" w federalnym ministerstwie obrony, zakłady stoczniowe w Hamburgu, Blohm + Voss Schiffswerft und Maschinenfabrik, otrzymają od niemieckiego rządu dodatkowe zamówienia na okręty, aby w ten sposób uratować je od bankructwa.

"Niemieccy stoczniowcy mogą więc spać spokojnie. Nikt im nie opowiada baśni z tysiąca i jednej nocy o katarskich szejkach i walizkach pieniędzy" - ironizuje gazeta.

Źródło artykułu:PAP

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)