Nieśmiały pracownik nie awansuje

Jeśli chcesz zrobić karierę, postaw się w roli sprzedawcy. Zachwalaj swoje atuty jak towar na rynku

Obraz

Jeśli chcesz zrobić karierę, postaw się w roli sprzedawcy. Zachwalaj swoje atuty jak towar na rynku – radzą psycholodzy i konsultanci biznesu. Dość kompleksów i fałszywej skromności. Nieśmiałe dziewczynki i zahukani chłopcy nie awansują.

Łukasz Witkowski, menedżer z Poznania, swoje atuty traktuje jak produkt, za który trzeba uzyskać jak najlepszą cenę. Wobec pracodawców i klientów przyjmuje merkantylną postawę. Wcześniej w robieniu kariery przeszkadzała mu fałszywie rozumiana skromność, którą wyniósł z rodzinnego domu.

- Moi rodzice uważali, że chwalenie się jest w złym guście — wspomina Witkowski. – Raczej podpowiadali, że należy umniejszać swoje zalety, osiągnięcia czy zasługi. I unikać rozgłosu. Zmienił się radykalnie dzięki szkoleniu z komunikacji interpersonalnej, w którym brał udział przed trzema laty. Jeden z trenerów podkreślał, że nic nie znaczy MBA, doświadczenie zagraniczne czy znajomość czterech języków obcych, jeśli branża o tym nie wie. - Wcześniej wyznawałem zasadę: usiądź w kącie, a na pewno ktoś cię zobaczy – mówi menedżer. – Ale nikt nie zwracał na mnie uwagi. Byłem pomijany przy podwyżkach i awansach.

Dzisiaj chętnie reprezentuje firmę na krajowych i międzynarodowych kongresach, sympozjach i konferencjach. Często sam jest prelegentem, tym bardziej że biegle posługuje się angielskim, niemieckim i rosyjskim. Publikuje artykuły w pismach fachowych. Przymierza się do prowadzenia bloga.

- Odkąd zadbałem o swój public relations, moja kariera nabrała tempa – cieszy się Witkowski. – Nie boję się bezrobocia, chociaż moja firma zwalnia na potęgę. Na tyle bowiem ugruntowałem swoją pozycję zawodową, że szybko znalazłbym nowe zajęcie. Jeśli nie w kraju, to za granicą.

Pierś do przodu

W dziedzinie osobistego PR równych przodują Brytyjczycy i Amerykanie. Bo w kulturze anglosaskiej duży nacisk kładzie się na poczucie własnej wartości. Tam każdy raczej promuje siebie, a nie podważa swoje znaczenie. Potwierdza to Joanna Formela, która od dziesięciu lat pracuje jako sekretarka w Londynie.

- Gdy w Polsce powiem koleżance, że ma ładną bluzkę, zaraz usłyszę od niej, że nosi ją już drugi sezon. Albo że ciuch kupiła w lumpeksie – zauważa Formela. – W Anglii za komplement po prostu się dziękuję, i tyle.

Joanna przypomina sobie swoją pierwszą – i jak dotąd ostatnią – rozmowę w sprawie pracy na Wyspach. Poszła do biura na umówioną rozmowę o pracę. Przyszły szef pochwalił ją za to, że do perfekcji opanowała język angielski. A ona polskim zwyczajem odpowiedziała mu, że do doskonałości jej jeszcze bardzo daleko. Menedżer zwrócił jej uwagę, że w swoim domu może być nieśmiała i wstydliwa. Ale na płaszczyźnie zawodowej musi emanować pewnością siebie.

- Tej lekcji nie zapomnę do końca życia – stwierdza Formela. – W jednej chwili pozbyłam się kompleksów. Stałam się kobietą odważną, zdecydowaną, świadomą własnej wartości.

Pewność siebie jest cnotą

A skąd się u nas bierze skłonność do dyskredytowania siebie? Z domu, ze szkoły, ze sposobu, w jaki zostaliśmy wychowywani. Tak uważa Karol Jasiński, psycholog biznesu i konsultant z Wrocławia.

- W USA dzieci są chwalone. Jeśli nie wygrywają w jednej dyscyplinie sportowej, to w drugiej mogą pokazać na co je stać – tłumaczy ekspert. – U nas w edukacji zwraca się uwagę na wady, a nie na zalety. To, że gra w piłkę nam nie idzie, jest znacznie ważniejsza od tego, że mamy dryg do tenisa albo jazdy samochodem.

Jasiński wspomina, że był nieśmiałym i zahukanym nastolatkiem. Na studiach psychologicznych spotkał się po raz pierwszy z pojęciem asertywności. Początkowo nie mógł przekonać się do tej koncepcji, między innymi z powodu swojej religijności.

- W kościele, na lekcjach religii i na oazie słyszałem, że trzeba ograniczać swoje ego, powściągać tak zwaną miłość własną – opowiada psycholog. – Już same pozytywne myśli na swój temat wydawały mi się pychą. Nadal jestem człowiekiem wierzącym, ale już dziś wiem, że docenianie siebie jest cnotą, a nie grzechem.

Byle bez obciachu

U Jana Kowalskiego (nazwisko zmienione), prezesa międzynarodowego koncernu, dawna powściągliwość w promowaniu siebie wynikała z czegoś innego. Obawiał się zwykłego ośmieszenia i kompromitacji. Zawsze brał pod uwagę to, jak jego zachowanie i słowa odbiorą inni. Był niewolnikiem cudzych opinii. Dlatego nigdy nie pchał się na afisz. Unikał popularności. Aby nikt nie zakwestionował jego kompetencji, zwyczajnie je ukrywał.

- Bałem się, że jeśli zacznę zachwalić swoje zalety, współpracownicy i koledzy nazwą mnie nadętym, korporacyjnym dupkiem – tłumaczy Kowalski. Potrzebne mu było dwuletnie stypendium amerykańskie, że bez autoreklamy daleko nie zajedzie.

- Nie wystarczy robić dużo czy robić dobrze. Trzeba jeszcze robić na innych dobre wrażenie – wykłada swoją dzisiejszą filozofię pan prezes.

„Jeśli masz coś do sprzedania, a zachwalasz towar cicho, nie zarobisz nigdy tylko, jak ten co się drze jak licho” – głosi stara arabska piosenka ludowa. A jednak z tym „darciem się” nie należy przesadzać. Potrzebna jest równowaga między pewnością siebie a skromnością. Równowaga przez jednych nazywana kulturą, wyczuciem i taktem, a przez innych – inteligencją społeczną. - Co innego dobrze się sprzedawać, a co innego nie znać obciachu – wskazuje Karol Jasiński. – Ludzie hałaśliwi, narzucający się, pełni tupetu i buty irytują nas nawet bardziej niż ci, którzy przepraszają, że żyją.
(Janusz Sikorski)

Wybrane dla Ciebie

Polski gigant rybny rośnie w siłę. Przejął spółkę z Belgii
Polski gigant rybny rośnie w siłę. Przejął spółkę z Belgii
Koniec najstarszej kawiarni w Rzymie. Dobił ją czynsz za 180 tys. euro
Koniec najstarszej kawiarni w Rzymie. Dobił ją czynsz za 180 tys. euro
Zakopane przegrało w sądzie. Nadal będzie pobierać opłatę
Zakopane przegrało w sądzie. Nadal będzie pobierać opłatę
Miecz świetlny z "Gwiezdnych wojen" sprzedany. Padł rekord
Miecz świetlny z "Gwiezdnych wojen" sprzedany. Padł rekord
Pompy ciepła na wynajem. UE ma nowy pomysł
Pompy ciepła na wynajem. UE ma nowy pomysł
Chcą 1,2 tys. zł podwyżki, grożą strajkiem. Gigant handlowy mówi "nie"
Chcą 1,2 tys. zł podwyżki, grożą strajkiem. Gigant handlowy mówi "nie"
Ważna data dla pracowników. Po 30 września firmom grożą kary
Ważna data dla pracowników. Po 30 września firmom grożą kary
Spór o smród w Krakowie. Firma musi ograniczyć działalność
Spór o smród w Krakowie. Firma musi ograniczyć działalność
Koniec obowiązku dla pracujących emerytów? Resort ma plan
Koniec obowiązku dla pracujących emerytów? Resort ma plan
Chciał wziąć kredyt, skłamał w banku. Grozi mu 8 lat więzienia
Chciał wziąć kredyt, skłamał w banku. Grozi mu 8 lat więzienia
Zablokowana ekspresówka. 27 ton piachu na jezdni. Kierowca w szpitalu
Zablokowana ekspresówka. 27 ton piachu na jezdni. Kierowca w szpitalu
Plaga polskich dróg. "To jedna z najniebezpieczniejszych praktyk"
Plaga polskich dróg. "To jedna z najniebezpieczniejszych praktyk"