NIKKEI najniżej od 15 miesięcy
Główny indeks japońskiej giełdy stracił we wtorek na wartości 1,3 proc. i spadł do najniższego poziomu od maja 2009 r. Jednocześnie umacniał się jen, a inwestorzy chętnie kupowali japońskie obligacje przynoszące śladowe odsetki.
24.08.2010 09:20
W ostatnich dniach coraz głośniej mówiło się, że Bank Japonii oraz rząd od niedawna trzeciej co do wielkości gospodarki świata zaczną aktywnie stawiać czoła umacniającemu się jenowi. Silna waluta utrudnia prowadzenie interesów eksporterom o globalnym zasięgu (głównie producentom elektroniki i samochodów), lecz we wtorek inwestorzy doznali rozczarowania dowiadując się, że zamiast oczekiwanego spotkania w cztery oczy premier i przewodniczący banku centralnego odbyli jedynie krótką rozmowę telefoniczną. Poziom 9000 - 9100 pkt. dla japońskiego głównego indeksu giełdowego od ubiegłego roku był ważnym wsparciem, które kilkukrotnie powstrzymywało wyprzedaż akcji, lecz we wtorek atak podaży okazał się w końcu skuteczny. Potwierdzenie pesymizmu widać było również na rynku walutowym, gdzie jen w stosunku do euro był najmocniejszy od jesieni 2001 r., a na wartości zyskiwał także dolar.
Inwestorzy szukający schronienia przed deflacją, która od wielu miesięcy nęka japońską gospodarkę przenoszą kapitał na rynek obligacji, tyle tylko, że ze względu na rekordowo niskie stopy procentowe na papierach skarbowych o krótkim terminie zapadalności nie da się zarobić. Stąd bierze się duży popyt na obligacje dziesięcio i dwudziestoletnie. Dzisiejsza aukcja obligacji dwudziestoletnich o wartości ok. 12 mld USD spotkała się z większym od oczekiwanego zainteresowaniem kupujących i w rezultacie rentowność tych papierów spadła do najniższego poziomu od 7 lat. Rentowność japońskich papierów wymagalnych w 2030 r. wynosi obecnie ok. 1,52 proc., a na obligacjach dziesięcioletnich nie da się zarobić więcej niż 1 proc. rocznie. Warto w tym miejscu zwrócić uwagę, że coraz więcej analogii do gospodarki japońskiej widać w gospodarce USA i na amerykańskim rynku obligacji.
Na rynku surowcowym w poniedziałek już piąty dzień z rzędu taniała ropa, a we wtorek największy na świecie producent aluminium (pod względem kapitalizacji), Aluminium Corporation of China, zapowiedział, że w drugiej połowie roku spodziewa się dużej zmienności cen, co przy obecnych poziomach cen metali przemysłowych oznacza duże prawdopodobieństwo spadków w najbliższych tygodniach. Kontrakty terminowe na WIG20 sugerowały, że w pierwszych minutach sesji karty na GPW rozdawać będą inwestorzy sprzedający akcje. Sytuacja ta mogłaby ulec zmianie, gdyby za granicą pojawiły się nowe powody do optymizmu (szybki wzrost PKB Niemiec już jest prawdopodobnie uwzględniony w cenach), lub któreś z ważnych danych makroekonomicznych z kraju (sprzedaż detaliczna, stopa bezrobocia, decyzja RPP w sprawie stóp procentowych) wypadłyby zdecydowanie lepiej od oczekiwań.
Łukasz Wróbel, Open Finance
| Niniejszy dokument jest materiałem informacyjnym. Nie powinien być rozumiany jako materiał o charakterze doradczym oraz jako podstawa do podejmowania decyzji inwestycyjnych. Wszystkie opinie i prognozy przedstawione w niniejszym opracowaniu są jedynie wyrazem opinii autorów w dniu publikacji i mogą ulec zmianie bez zapowiedzi. Open Finance nie ponosi odpowiedzialności za jakiekolwiek decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie niniejszego opracowania. |
| --- |