Niskie płace i umowy śmieciowe. Codzienność sprzedawców i kasjerów

Narzekają na niskie płace i kiepskie warunki zatrudnienia. Pracownicy sklepów osiedlowych, dyskontowych, supermarketów i galerii handlowych.

Niskie płace i umowy śmieciowe. Codzienność sprzedawców i kasjerów

16.03.2012 | aktual.: 18.03.2012 10:49

Narzekają na niskie płace i kiepskie warunki zatrudnienia. Pracownicy sklepów osiedlowych, dyskontowych, supermarketów i galerii handlowych. Czy rzeczywiście jest tak źle? Dużo zależy od kierownictwa.

Średnio tysiąc ofert w całej Polsce

Ofert dla sprzedawców nie brakuje. Na jednym z portali pośredniczących w szukaniu pracy jest dostępnych średnio tysiąc ofert w całej Polsce w dziale sprzedaż/handel/praca w sklepie. Najwięcej w województwie mazowieckim, małopolskim i dolnośląskim. Najmniej w warmińsko-mazurskim i lubuskim.

Umowę o pracę pracodawcy deklarują w blisko połowie ogłoszeń. Umowę zlecenie w jednej piątej, a umowę o dzieło można znaleźć w około 400 ofertach.

CZYTAJ TEŻ:

Czego oczekują? Najczęściej, żeby pracownik miał od dwudziestu do czterdziestu pięciu lat, miłe usposobienie, był uczciwy, pracowity, punktualny oraz umiał z łatwością nawiązywać kontakt z klientami. Zawsze mile widziane jest doświadczenie w handlu w tej samej branży. Praca najczęściej zmianowa.

Ile można zarobić? Według badań opublikowanych na portalu wynagrodzenia.pl firmy Sedlak&Sedlak mediana zarobków sprzedawców wynosi 1,6 tys. zł brutto miesięcznie. Oznacza to, że połowa badanych zarabia poniżej tej kwoty, a połowa powyżej.

Ciągle hiperwyzyskiwani

Praca jest, ale co rusz słychać głosy sprzedawców, że zarabiają mało, a warunki, w jakich muszą pracować często są bardzo trudne. Mapę niezadowolonych w handlu postanowił stworzyć NSZZ Solidarność. Na stronie www.HiperWyzysk.pl zauważone nadużycia mogą zgłaszać pracownicy, ale też klienci. Proponują również rozwiązania.

- Obserwujemy, że najwięcej zgłoszeń jest od pracowników z dużych sieci - podsumowuje Alfred Bujara z Sekcji Krajowej Pracowników Handlu NSZZ Solidarność. - Pracownicy przede wszystkim skarżą się na duży stres i mobbing. Poza tym mówią o zbyt dużym obciążeniu pracą. To, co kiedyś należało do obowiązków dwóch lub trzech pracowników, dziś wykonuje jeden. No i oczywiście problemem są niskie wynagrodzenia.

Bujara przyznaje, że co prawda ostatnio można było zaobserwować wzrost płac w handlu, ale dla połowy pracujących był on związany jedynie z podwyższeniem płacy minimalnej. - To prawda, że są sieci, w których wynagrodzenie jest trochę wyższe od płacy minimalnej, ale jeśli ktoś dostaje od 1,6 do 1,7 tys. zł brutto, to jak ma za to żyć? Tak trudna sytuacja finansowa dotyczy głównie branży spożywczej. W sklepach odzieżowych czy obuwniczych stawki są wyższe - mówi.

Pracownicy narzekają też na pracę ponad 12 godzin dziennie, niepłatne nadgodziny, brak przerw oraz popularne ostatnio zatrudnianie na umowy śmieciowe.

Choć związki zawodowe często protestowały przeciwko wyzyskowi pracowników handlu, niewiele się zmieniło. Związkowcy oceniają wręcz, że obecnie jest najtrudniejsza sytuacja od 20 lat.

Gdzie najgorzej? W sieciach dyskontowych, gdzie klient nie szuka dobrych marek, ale produktów najtańszych.

- Tam nie ma podziału obowiązków, każdy pracownik musi robić wszystko. Inaczej jest w sklepach osiedlowych, gdzie sprzedaż jest znacznie mniejsza. Tam pracownicy mogą spokojnie wykonywać swoje obowiązki - mówi Bujara.

Wszystko zależy od szefostwa

Katarzyna pracuje w galerii handlowej w jednym ze znanych sklepów obuwniczych. Marka ma jakość, ale dla klientów. Pracownik musi harować. Tak ocenia swoją pracę.

- Płacą 5 zł za godzinę i zatrudniają na umowę zlecenia, która jest co miesiąc przedłużana. Gdy pracuję do 21.30, płacone mam, jakbym pracowała do 21. Trzeba też obowiązkowo nosić obuwie pracownicze, ale firma nie daje go za darmo. Pracownik dostaje 70 proc. zniżki i sam musi kupić buty – mówi.

Tak bywa w galeriach handlowych i sklepach znanych i drogich marek. A jak jest we wspomnianych sklepach dyskontowych?

Pensja Michała nie jest wysoka, bo wyciąga on miesięcznie od 1,2 do 1,6 tys. zł na rękę. - Przynajmniej mam stabilną pracę. Teraz pracujemy 40 godzin tygodniowo i ani minuty więcej. To efekt ostatnich nagonek na tę firmę. Jest wiele korzyści – opieka socjalna, szkolenia itp. Ale wiadomo, sklep sklepowi nierówny. Wszystko zależy od lokalnego kierownika – twierdzi Michał.

Na dobrego nie trafili pracownicy jednego ze sklepów w Łodzi. „Dyrektor notorycznie poniża pracowników, krzyczy, wyzywa. Jego ulubiony tekst to: Zastanów się, czy chcesz tu pracować. Wystarczy, że przyniesiesz papier. Dyrektor nigdy nie dopuszcza do słowa. Uważa, że tylko on ma rację” - żali się jeden z pracowników na portalu www.HiperWyzysk.pl.

Inny, z Torunia, pisze: „Jeśli komuś kończy się okresowa umowa jest zwalniany, a na jego miejsce przychodzi osoba z firmy leasingowej. Jeśli dyrektor zauważy coś, co mu się nie spodoba, nie rozmawia z pracownikiem. Przez kierownika działu straszy naganą, bądź od razu kieruje do kadr. Urlopy ustalane są odgórnie. W toaletach brak papieru, nie zapewniają ubrań ochronnych i roboczych, ani wody do picia”.

Zarobki w marketach

  • 1800 zł brutto - zarabia kasjer w jednym z dyskontów w Polsce, to wychodzi na rękę ok. 1320 zł (7 zł za godzinę), do tej pensji w niektórych sklepach doliczana jest premia. Zazwyczaj ma ona charakter uznaniowy, zależy od zaangażowania pracownika i obrotów marketu. Podajemy maksymalną stawkę na tym stanowisku. Kasjerzy często pracują na części etatu, ich pensja nie przekracza tysiąca złotych (według informacji uzyskanych od związków zawodowych).
  • 1740 zł na rękę - zarabia zastępca kierownika sklepu w Polsce, może też liczyć na premie w wysokości od 100 do 700 zł netto.
  • 2500 zł na rękę - zarabia kierownik sklepu w Polsce, plus premie, ich kwota może się wahać od 100 zł do 2500 zł netto - to zależy przede wszystkim od obrotów i wielkości sklepu. Kierownik, który zarządza siecią sklepów zarabia kilkakrotnie więcej.

*W Wielkiej Brytanii podstawowa stawka godzinowa kasjera – sprzedawcy na rękę waha się, w przeliczeniu na złotówki, od 32 zł do 46 zł. Do tego dochodzą premie, bogate pakiety socjalne i bony okolicznościowe.

  • Menedżer sklepu w Wielkiej Brytanii zarobi minimalnie 14000 zł netto.

Anna Dąbrowska

/ak

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (301)