Notowania jena wystrzeliły. Inwestorzy kompletnie zaskoczeni
Zobacz, co wywołało tak paniczną reakcję na foreksie.
Bank Japonii zszokował rynki finansowe, które wyczekiwały na interwencję instytucji choćby w postaci zwiększenia skali drukowania pieniądza. Bierność władz sprawiła, że w ciągu chwili jen umocnił się względem wszystkich najważniejszych walut świata. Tak mocnego spadku kursu dolara nie obserwowano w Japonii od prawie 6 lat.
Niemal jednogłośnie (8-1) członkowie centralnego banku Japonii zdecydowali o utrzymaniu bez zmian dotychczasowej polityki pieniężnej. Przede wszystkim drukowanie pieniądza - nazywane ładnie programem QE - zostanie na poziomie 80 bln jenów rocznie, choć zdecydowana większość inwestorów oczekiwała podkręcenia drukarek na wyższe obroty w związku z wciąż słabą gospodarką.
W oczekiwaniu na, wydawać się mogło, pewną interwencję banku centralnego, słabła japońska waluta. W końcu im więcej pieniądza w obiegu, tym jest on mniej warty. W ciągu dwóch tygodni kurs dolara wzrósł ze 108 do 112 jenów. Dziś w ciągu kilku chwili cała ta strata została zniwelowana, a jen jest najmocniejszy od 2014 roku. Zyskuje blisko 3 proc. nie tylko względem dolara, ale też do euro czy złotego.
Notowania pary dolar-jen w tym tygodniu
Tak silnych ruchów na rynku walutowym nie obserwuje się często. Co więcej, w przypadku jena ostatni raz takie umocnienie względem amerykańskiej waluty obserwowaliśmy w 2010 roku.
- Posiedzenie Banku Japonii okazało się sporym zaskoczeniem - przyznaje Marcin Kiepas, analityk Admiral Markets. Zwraca uwagę, że Bank Japonii nie zdecydował się na dalsze rozluźnienie warunków monetarnych, mimo że jednocześnie obniżył swoje prognozy dynamiki japońskiego Produktu Krajowego Brutto i inflacji na najbliższe lata.
Z najnowszych prognoz wynika, że realny wzrost gospodarczy w przyszłym roku ma wynieść w Japonii 1,2 proc. wobec wcześniej szacowanych 1,5 proc. Rok później ma spowolnić do 0,1 proc. (wcześniej prognozowano 0,3 proc.).
- Podczas konferencji prasowej prezes Haruhiko Kuroda dał do zrozumienia, że Bank potrzebuje więcej czasu, aby móc ocenić niestandardowe działania, jakim są ujemne stopy. Z wcześniejszych wypowiedzi wynikało jednak, że te są pozytywne. W co zatem gra Bank of Japan? - pyta retorycznie Marek Rogalski, analityk Domu Maklerskiego BOŚ.
Jak zauważa Rogalski, minister finansów Japonii Taro Aso nie chciał w czwartek komentować działań banku centralnego, które doprowadziły do ponad 3-procentowego umocnienia się jena względem dolara. - Inwestorów nadal będzie nurtować dzisiejsza bierność, gdyż może być ona sygnałem, że bank centralny mniej wierzy w efektywność swoich działań i będzie próbować bardziej "zmusić" rząd do podjęcia stosownych kroków. Być może wprowadzenia szerokiego planu stymulacyjnego dla gospodarki - wskazuje analityk DM BOŚ.
Większość ekspertów wciąż wierzy jednak, że prędzej czy później bank centralny będzie zmuszony do podjęcia kolejnych kroków. Między wierszami mówi o tym zresztą sam prezes Banku Japonii Haruhiko Kuroda, który zaznaczył na konferencji prasowej, że jest gotowy na podjęcie stosownych działań w przyszłości, jeżeli zajdzie taka potrzeba, chociaż "potrzeba czasu na ocenę ostatnich działań".
- To, że dziś Bank of Japan nie podjął żadnej decyzji nie oznacza również, że luzowania nie będzie. Zakładamy, że bank może zdecydować się na taki krok na kolejnym, czerwcowym posiedzeniu - prognozuje Kiepas.
Nieco bardziej zachowawczy w swoich ocenach jest Kamil Maliszewski z Domu Maklerskiego mBanku. - Prezes Kuroda zaznaczył, że należy poczekać z oceną skutków poprzednich działań, których wpływ powinien być zauważalny po 6-12 miesiącach. To sugeruje, że kolejnych działań Banku Japonii nie należy spodziewać się przed czerwcowym posiedzeniem, a najprawdopodobniej zostaną one odłożone do trzeciego kwartału - uważa ekspert rynku walutowego.
Zobacz także: Euro najdroższe od 4 lat, dolar od 13 lat. Co dalej ze złotym?