Nowe mieszkania staniały

Chcesz taniej kupić nowe mieszkanie? Dociśnij swojego dewelopera. Choć oficjalnie żadna firma się do tego się nie przyznaje, coraz więcej przedsiębiorców skłonnych jest w indywidualnych negocjacjach obniżyć ceny metra kwadratowego nawet o 20 proc. Dobry czas dla klientów nie będzie jednak trwał w nieskończoność.

07.06.2008 | aktual.: 07.06.2008 08:55

Chcesz taniej kupić nowe mieszkanie? Dociśnij swojego dewelopera. Choć oficjalnie żadna firma się do tego się nie przyznaje, coraz więcej przedsiębiorców skłonnych jest w indywidualnych negocjacjach obniżyć ceny metra kwadratowego nawet o 20 proc. Dobry czas dla klientów nie będzie jednak trwał w nieskończoność. Gdy oprocentowanie kredytów zacznie spadać, co możliwe jest już w przyszłym roku, ceny mieszkań wzrosną.

Dzisiaj z raportów ekspertów od rynku nieruchomości wynika, że średnia cena oferowana przez deweloperów w Warszawie wynosi blisko 9,8 tys. zł. Ale te ceny to jest fikcja. Jak mówi Maciej Dymkowski z firmy redNet Consulting, wiosną klienci w rzeczywistości płacili przeciętnie 8,1 tys. zł, a więc aż o 22 proc. mniej niż w proponowanych ofertach.

|

Obraz
Obraz

Podobnie sytuacja wygląda w innych dużych miastach. We Wrocławiu różnice między najnowszymi ofertami i rzeczywistymi cenami sprzedaży sięgają 18 proc. (spadek z 8,7 do 7,4 tys. zł), w Łodzi - 11 proc. (z 6,1 do 5,4 tys. zł), w Poznaniu - 10 proc. (z 8,3 do 7,6 tys. zł).
_ Do niedawna popyt przewyższał podaż i wszystkie lokale znajdowały nabywców. Teraz ludzie zachowują się bardziej racjonalnie i nie kupują mieszkań, których ceny są przeszacowane _ - mówi Maciej Dymkowski.

Od początku roku deweloperzy wybudowali ponad 20 tys. mieszkań. Co trzecie nie znalazło nabywcy. Zwłaszcza małe firmy, utrzymujące się z wpłat klientów, są na granicy płynności. Łatwo więc w indywidualnych negocjacjach wytargować upust - od 1 do nawet 20 tys. zł za średniej wielkości mieszkanie.

_ Nie stosujemy żadnych dodatkowych zachęt, jednak zawsze jesteśmy otwarci na propozycję klientów _ - mówi Sylwia Pajdo, szefowa biura sprzedaży Echo Investment, które buduje bloki w całej Polsce.

Co ciekawe, wielka obniżka ze względów marketingowych odbywa się po cichu, w tajemnicy przed konkurencją. Deweloperzy nie chcą psuć sobie rynku, liczą, że niedługo przyjdą dla nich lepsze czasy. Niektórzy, jak wrocławski Gant, wręcz ogłaszają podwyżki. W maju firma podniosła oficjalne ceny mieszkań we Wrocławiu i Krakowie przeciętnie o 155 zł na metrze.
_ Nie słyszałem natomiast o żadnym deweloperze w Polsce, który oficjalnie obniżyłby ceny czy zastosował promocję na szerszą skalę _- mówi dr Paweł Grząbka z firmy doradczo-inwestycyjnej CEE Property Group.

Nawet jeśli już zdecyduje się reklamować "nowe niższe ceny", zwykle informacja ta zawiera tylko część prawdy. Promocje obejmują bowiem tylko pojedyncze, trudno sprzedawalne mieszkania. W Triton Park na warszawskiej Ochocie można było kupić mieszkania po 8,5 tys. zł za mkw. (podobne lokale w okolicy kosztują 10-11 tys. zł). Okazja obejmowała jednak tylko pięć lokali wystawionych na wabika. Podobnie deweloper Hossa oferował w Trójmieście mieszkania w rewelacyjnej cenie "od 5,8 tys. zł" - kwota ta odnosiła się jednak w rzeczywistości do wielkiego mieszkania na parterze.

Dużo powszechniejsze od upustów cenowych są promocje "rzeczowe". Wiosną wiele firm dawało klientom małe samochody czy bony na wyposażenie kuchni. Teraz pojawiają się kolejne pomysły. Na przykład warszawski potentat J.W. Construction oferuje mieszkania na raty, które klient może spłacać bezpośrednio w firmie.

_ Klient wpłaca 30 proc. ceny mieszkania, a pozostałe 70 proc. spłaca nam przez okres do 10 lat. Właścicielem staje się dopiero po wpłaceniu całości ceny _- mówi Jerzy Zdrzałka, prezes J.W. Construction. _ Oferta umożliwia zakup mieszkania ludziom, którzy - zdaniem banku - nie mają zdolności kredytowej. _

Zdaniem Pawła Grząbki z CEE Property ceny nowych mieszkań mogą jeszcze nieznacznie spadać do wakacji, później możemy się spodziewać kilkuprocentowych zwyżek. Winne temu będą m.in. wzrost kosztów robocizny oraz materiałów budowlanych.

Podobnie wygląda sytuacja na rynku wtórnym. W czasie negocjacji sprzedający wyraźnie spuszczają z tonu. Różnice między ceną ofertową a transakcyjną sięgają 10-20 proc. Na największe upusty można liczyć, kupując lokale z wielkiej płyty. Wyjątkiem są bloki położone w atrakcyjnych częściach miast, z dobrze rozwiniętą infrastrukturą. Budynki te w większości przypadków są ocieplone i mają wymienione okna. No i są tańsze od ofert deweloperskich o 30 proc.

Planując zakup nowego mieszkania, nie warto jednak długo zwlekać. Większość ekspertów przewiduje, że w przyszłym roku RPP zacznie obniżać stopy procentowe. A gdy kredyty stanieją, wzrośnie popyt na mieszkania i wzrosną ich ceny.

P. Brzózka, H. Sadowski
POLSKA Dziennik Łódzki

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)