Obama i Merkel straszą Rosję sankcjami gospodarczymi

Stanowisko Stanów Zjednoczonych i Niemiec wobec Kremla staje się coraz bardziej stanowcze. "Jeśli Rosja dalej będzie destabilizować sytuację na Ukrainie i zakłóci w tym kraju wybory prezydenckie zaplanowane na 25 maja, zostaną wprowadzone sankcje sektorowe" - zapowiedział Barack Obama.

- Naszym celem nie jest ukaranie Rosji, ale zachęcenie jej do obrania innej drogi - wyjaśnił prezydent USA. Dodał jednocześnie, że jeśli trzeba będzie użyć nacisków gospodarczych, to USA i UE nie zawahają się ich w końcu użyć, nawet jeżeli wolą uniknąć tak drastycznego rozwiązania.

Angela Merkel zapewniła, że Unia Europejska jest już gotowa wprowadzić sankcje "trzeciego stopnia", jak w języku dyplomacji unijnej nazywa się ograniczenie współpracy gospodarczej. - To kroki o wiele bardziej dotkliwe niż te wprowadzone w poprzednich fazach, gdy Zachód koncentrował się na ukaraniu poszczególnych osób odpowiedzialnych za podważanie suwerenności Ukrainy i eskalowanie napięć, obejmując ich zakazem wizowym i zamrażając im aktywa - dodała.

Podobnie jak prezydent USA Angela Merkel powiązała decyzję o zaostrzeniu sankcji wobec Rosji z wyborami prezydenckimi na Ukrainie. Podkreśliła, że kluczową rolę w procesie wyborczym musi odegrać OBWE, którego Rosja jest członkiem. - Musimy zrobić wszystko, by 25 maja przyniósł postęp w ustabilizowaniu sytuacji na Ukrainie. To nie jest termin tak odległy. Jeśli to nie będzie możliwe, to dalsze sankcje będą nieuniknione - zapowiedziała.

Przedstawiciele Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych uzgadniają, jakie gałęzie rosyjskiej gospodarki zostaną nimi objęte. Kilka dni temu USA ogłosiły, że obejmują zakazem wizowym i zamrożeniem aktywów kolejnych 17 przedstawicieli Rosji. Ten sam los spotkał kilkanaście rosyjskich firm. Amerykanie zdecydowali się też nałożyć embargo na eksport do Rosji zaawansowanych technologii, które mogłyby wzmocnić potencjał wojskowy rosyjskiej armii

Zdaniem ministra finansów Federacji Rosyjskiej Antona Siłuanowa rosyjskie firmy objęte sankcjami nie nie odczują skutków amerykańskich sankcji. Jednocześnie zapowiedział, że Rosja nie wprowadzi kroków odwetowych w stosunku do Stanów Zjednoczonych i Unii Europejskiej.

Zdaniem Bracka Obamy Rosja nie posunie się do wstrzymania dostaw ropy i gazu ziemnego na Zachód Europy. Jak zauważył prezydent USA, dostawy rosyjskich surowców energetycznych do Europy nie ustały nawet podczas zimnej wojny, stąd sam pomysł, że Rosja mogłaby obecnie zakręcić kurek z gazem i ropą, jest jego zdaniem nierealistyczny. Przyznał jednocześnie, że niektóre kraje europejskie są bardziej narażone na ewentualne działania odwetowe Rosji w odpowiedzi na zachodnie sankcje.