Obama wyciąga rękę do Kuby
Prezydent USA ogłosił historyczny przełom w relacjach z izolowaną ?od ponad pół wieku komunistyczną Kubą.
17.12.2014 | aktual.: 17.12.2014 20:00
- 50 lat izolacji nic nie dało - przyznał Obama ogłaszając zmiany polityki wobec Kuby podczas specjalnego wystąpienia. Było to możliwe dzięki gestowi władz w Hawanie, jakim okazało się zwolnienie z więzienia amerykańskiego pracownika organizacji charytatywnej Alana Grossa. Dostał on 15-letni wyrok za dystrybucję sprzętu elektronicznego na Kubie (władze uznały to za „szpiegostwo"), ale zwolniono go po upływie pięciu lat.
Wolność odzyskali też informator amerykańskiego wywiadu i trzech agentów wywiadu kubańskiego. Obie strony uznały to za gesty dobrej woli.
Znakiem zmian ma być otwarcie w Hawanie ambasady USA i zniesienie zakazu podróży na Kubę. Później miałyby się odbyć rozmowy na temat normalizacji wzajemnych relacji.
Jednocześnie z wystąpieniem Obamy przemówienie wygłosił też prezydent Kuby Raul Castro, który potwierdził wznowienie wzajemnych stosunków dyplomatycznych.
Decyzja Białego Domu oznacza zakończenie ostatniego etapu zimnej wojny na zachodniej półkuli. Dotychczas kubańskie państwo komunistyczne, powstałe po rewolucji pod wodzą Fidela Castro w 1959 r., uznawane było w USA za forpocztę wrogich sił. Waszyngton odżegnywał się od jakichkolwiek kontaktów z Hawaną i objął wyspę całkowitą blokadą ekonomiczną.
Przeciwna odwilży była też wpływowa w USA społeczność kubańskich emigrantów. Część diaspory z wyraźną niechęcią przyjęła decyzję o zakończeniu blokady. ? jagi