Obmacywanie pracownic i nękanie pracowników to codzienność
Niepokorni pracownicy zamykani są w "ciemnicy", albo w "celi". Nie wolno z niej wychodzić, bo kończy się to oskarżeniem o porzucenie stanowiska pracy. Molestowanie seksualne pracownic, psychiczne znęcanie się nad nimi, to codzienność. Gdzie? - w C.F.Cefarm, jednej z największych państwowych firm farmaceutycznych w kraju, opisuje "Życie".
13.01.2005 | aktual.: 13.01.2005 10:42
Chwytanie kobiet za pupę, to codzienność w firmie. Jedna z pracownic, która już zwolniła się z pracy, bo ze strachu przed prezesem nabawiła się nerwicy, opowiada o trzech pomieszczeniach w siedzibie Cefarmu przy ul. Jana Kazimierza w Warszawie, do których szef - sugerując zwolnienie - zaprasza pracownice. Na słowach rzadko się tam kończy, bo szybko przechodzi do czynów. Z tego powodu nadano prezesowi przydomek "Prezes Lepkie Ręce".
Około 60-letni szef firmy objął stanowisko prezesa Cefarmu niespełna 3 lata temu. "Życie" opisuje dziwne praktyki, uprawiane przez niego. Oto "cele": ta warszawska ma 20 m kw; druga - w Radomsku - 12. Do czego służą opowiada gazecie Andrzej Bednarczyk z Radomska:
- Spędziłem w niej dwa tygodnie, codziennie po 8 godzin. Kazano mi obdzwaniać hurtownie i firmy, które zalegały z płatnościami - z telefonu, bez wyjścia na miasto. To był rodzaj wyrafinowanej kary za nieposłuszeństwo - mówi Bednarczyk. Godził się, bo w 50- tysięcznym Radomsku ciężko o pracę.
Prezes nie chciał osobiście rozmawiać z "Życiem" w sprawie molestowania i mobbingu. Zażądał wysłania faksu w tej sprawie. Gazeta nie otrzymała odpowiedzi.