Oburzony czytelnik nie zgadza się na mandat za brak biletu parkingowego. "Nie dało się za niego zapłacić, a dostałem karę"
Nasz czytelnik dostał mandat za brak biletu parkingowego, którego kupić nie mógł, bo podczas płacenia kartą w parkomacie transakcje z niewiadomych powodów cały czas były odrzucane. Pan Seweryn złożył reklamację, a po 3 miesiącach dostał odpowiedź odmowną, z którą się nie zgadza.
13.12.2020 | aktual.: 02.03.2022 20:27
Początek tej sprawy miał miejsce jeszcze we wrześniu tego roku. - Zaparkowałem samochód i chciałem zapłacić za bilet parkingowy kartą. Nie miałem gotówki, ale w czasie pandemii płatność gotówką nie jest wskazana, więc pomyślałem, że to żaden problem. Podszedłem do najbliższego parkomatu i chyba z 5 albo 6 razy próbowałem zapłacić kartą. Nie udawało się. Moja transakcja kilkukrotnie została odrzucona. Próbowałem zapłacić także telefonem zbliżeniowo – również bezskutecznie, więc po 15 minutach ciągłych prób się poddałem i odszedłem bez biletu – komentuje nasz czytelnik.
Po powrocie do samochodu na pana Seweryna czekał za wycieraczką mandat. - Od razu zainterweniowałem i napisałem reklamację do Zarządu Dróg Miejskich w Warszawie, opisując moją sytuację. Przecież nie unikałem opłaty celowo. Nie zapłaciłem tylko dlatego, że najprawdopodobniej parkomat był zepsuty i zapłacić się po prostu nie dało. Dlatego uważam, że nałożenie na mnie takiej kary jest niezasadne – komentuje nasz czytelnik.
Pan Seweryn odpowiedzi nie otrzymał aż do początku grudnia, czyli przez 3 miesiące. - Nagle dostałem maila o treści, że moja wiadomość została odczytana, a po 15 minutach dostałem kolejną, że jest decyzja odmowna, jeżeli chodzi o moją reklamację. Zdziwiłem się, bo w piśmie było napisane, że decyzja jest z 23 listopada, a ja dostałem wiadomość, że 3 grudnia mój mail dopiero został odczytany, pomyślałem, że coś tu jest nie tak, to się kupy nie trzyma kompletnie – opowiada nasz czytelnik.
Pan Seweryn jest zdania, że pismo, które otrzymał z odmową uznania reklamacji wysyłane jest na bazie szablonu, do którego wpisywane są tylko indywidualne dane konkretnej osoby. - Jak dla mnie to pismo to bełkot. Tam tylko moje dane podstawili i na tym się skończyło. Na dodatek rozpatrują to z bardzo dużym opóźnieniem – komentuje.
Zarząd Dróg Miejskich zgodnie z uchwała nr XXXVI/1077/2008 Rady m.st. Warszawy nie ustala terminu na udzielenie odpowiedzi na reklamację dotyczącą opłaty dodatkowej. Na stronie internetowej ZDM możemy przeczytać, że odpowiedzi na reklamacje udzielane są według kolejności ich wpływu oraz, że starają się aby termin udzielenia odpowiedzi nie przekraczał 30 dni. Widocznie w przypadku pana Seweryna to się nie udało.
W odpowiedzi na pismo reklamacyjne od naszego czytelnika, Zarząd Dróg Miejskich poinformował, że pan Seweryn mógł poszukać innego parkomatu i w nim zapłacić albo skorzystać z aplikacji mobilnej. - Ja z aplikacji nie korzystam, nie mam takiego obowiązku. A co do innych parkomatów to ciężko mi powiedzieć, bo z pozycji zaparkowanego samochodu nie widziałem innego parkomatu. Zmarnowałem naprawdę dużo czasu i nie będę chodził i szukał po całym mieście, gdzie są parkomaty – komentuje nasz czytelnik.
Pan Seweryn mówi, że zupełnie nie chodzi o kwotę mandatu, bo jest to 50 zł, ale o zasady: został ukarany za to, że parkomat był zepsuty. - Mam kwity na to, że kilkukrotnie próbowałem dokonać płatności. Na koncie na pewno były pieniądze, więc z tego powodu moja transakcja nie mogła zostać odrzucona. Mogę to nawet udowodnić wyciągiem z banku. Zostałem ukarany za coś, co nie było moją winą – opowiada.
"Nieugięty" Zarząd Dróg Miejskich
Skontaktowaliśmy się z Zarządem Dróg Miejskich w sprawie naszego czytelnika. - Sprawdziliśmy jeszcze raz w serwisie obsługującym parkomaty. Transakcja została odrzucona. Parkomat przez cały dzień, zarówno przed jak i po tej transakcji, realizował opłaty bez przeszkód w każdej formie, w tym płatności kartą. W związku z powyższym reklamacja została odrzucona – komentuje Jakub Dybalski, rzecznik prasowy ZDM.
O odpowiedzi poinformowaliśmy pana Seweryna. - Jak parkomat działał, jak nie działał? Tą kartą też tego dnia płaciłem w innych miejscach. Wszystko było z nią w porządku. Przykre jest to, że miasto nie potrafi przyznać się, że coś jest nie tak i idzie w zaparte – komentuje nasz czytelnik.
Na pytanie naszego czytelnika, dlaczego 3 grudnia dostał informację, że jego zgłoszenie zostało przeczytane, po czym otrzymał pismo z datą 23 listopada, Zarząd Dróg Miejskich odpowiada, że to niemożliwe. - Na pewno została przeczytana wcześniej. Pan Seweryn nie dostał jej z datą wsteczną, zresztą nie ma żadnego powodu, żeby miała taka być. Dla meritum sprawy, tzn. dlaczego dostał karę i dla możliwości odwołania się od niej, nie ma tu różnicy – komentuje rzecznik prasowy ZDM.
Radca prawny Marek Niczyporuk mówi, że ogólną zasadą, opartą o konstrukcję demokratycznego państwa prawa, jest aby nakładane przez państwo obowiązki miały charakter obowiązków możliwych do realizacji. - Stąd można wnioskować, że skoro uchwała Rady Miasta przewidywała możliwość dokonania opłaty za parkowanie bez użycia gotówki, a w danych okolicznościach nie było obiektywnej możliwości uiszczenia opłaty – nie można obciążać obywatela obowiązkiem niemożliwym do wykonania czy też wymagać realizacji obowiązku w inny sposób, skoro przepisy prawa dają mu równoważną możliwość spełnienia obowiązku w sposób, który dany obywatel chce akurat wykorzystać. Z uwagi na brak szczegółowych informacji nie podejmuję się oceny, czy niemożność dokonania przez pana Seweryna opłaty np. w sąsiednim parkomacie była w tej sytuacji obiektywnie uzasadniona – komentuje radca prawny.
Naszemu czytelnikowi przysługuje jeszcze prawo do wniesienia odwołania do Komisji Odwoławczej.