Od poniedziałku ferie. Najczęściej w domu i bez wychodzenia do godz. 16
Od poniedziałku rozpoczynają się dwutygodniowe ferie zimowe. Będą przebiegać w jednym terminie dla całego kraju. Nie będą jednak takie, jak się przyzwyczailiśmy. A czy 18 stycznia dzieci powrócą do szkół?
W ferie, zgodnie z rozporządzeniem ministra edukacji i nauki, dozwolone są tylko dwie formy wypoczynku. Jak przypomina PAP, może być on wyłącznie w formie półkolonii dla uczniów klas I–IV szkoły podstawowej lub klas szkoły artystycznej realizującej kształcenie ogólne w zakresie odpowiadającym klasom I–IV szkoły podstawowej oraz w formie obozów szkoleniowych dla uczniów szkół mistrzostwa sportowego i oddziałów mistrzostwa sportowego w szkołach ogólnodostępnych.
W czasie ferii zimowych - do 17 stycznia - obowiązywać będzie wprowadzony pod koniec października nakaz, zgodnie z którym w godzinach 8.00-16.00 od poniedziałku do piątku dzieci i młodzież do 16 lat muszą przemieszczać się pod opieką rodzica lub opiekuna. Od tej zasady obowiązują wyjątki, m.in. ten o dotarciu do szkoły czy placówki oświatowej oraz powrót do miejsca zamieszkania.
Co dalej? Wszystko zależy od sytuacji epidemiologicznej. Decyzja ma zapaść między 4 a 11 stycznia. W grę wchodzą różne scenariusze: kontynuowanie nauki zdalnej albo powrót do szkół części uczniów – tu najczęściej mówi się o uczniach klas I-III szkół podstawowych, a także klas VIII i uczniów z klas maturalnych.
Dramat właścicieli stoków i instruktorów. Apelują do rządzących
Przypominamy, że ferie nie oznaczają, że w tym czasie nie będą działać przedszkola publiczne. Te działają przez cały rok z wyjątkiem przerw z wyjątkiem przerw ustalonych przez organ prowadzący, na wspólny wniosek dyrektora przedszkola i rady przedszkola, a w przypadku braku rady przedszkola – na wspólny wniosek dyrektora przedszkola i rady rodziców. Gdy w przedszkolu publicznym zaplanowano przerwę w jego działaniu, zapewnienie dziecku innego miejsca wychowania przedszkolnego w tym czasie spoczywa na władzach gminy.
Do 17 stycznia mają być zamknięte stoki narciarskie. Okazało się jednak, że w niedzielny poranek ludzie tłumnie ruszyli na stoki, żeby jeździć... na sankach i jabłuszkach.