Miasto nie zarobi
Na pielgrzymkowym szaleństwie zarobić chciała też Częstochowa. Już w 2010 r. jej lewicowe władze postulowały wprowadzenie opłaty "od pielgrzyma", która mogłaby dać budżetowi dodatkowych kilka milionów złotych. Bo przecież sezon pielgrzymkowy to nie lada wydatek dla miasta.
Według różnych szacunków na przygotowania do szczytu pielgrzymkowego, w tym zabezpieczenia sanitariatów, wody pitnej, a także koszty sprzątania, Częstochowa wydaje ok. 100 tys. zł.
Później pomysł opodatkowania turystów, czyli w przypadku Częstochowy głównie pielgrzymów, wracał, jednak każdorazowo nie zyskiwał akceptacji Rady Miasta.