Odpowiedzialny konsument nie tylko czyta etykiety
Kupując odpowiedzialnie możemy ograniczyć zniszczenie naszej planety, ale też przyczynić się do zwalczania wyzysku najbiedniejszych ludzi na świecie, w tym dzieci - ocenili eksperci w rozmowie z PAP.
14.12.2015 | aktual.: 14.12.2015 12:47
Kupując odpowiedzialnie możemy ograniczyć zniszczenie naszej planety, ale też przyczynić się do zwalczania wyzysku najbiedniejszych ludzi na świecie, w tym dzieci - ocenili eksperci.
- Świadomy konsument czyta etykiety i sprawdza skład nie tylko kupowanych przez siebie produktów spożywczych, kosmetyków czy środków chemicznych domowego użytku, ale robi to także kupując np. ubranie czy buty - sprawdza, z czego są zrobione, gdzie były wyprodukowane. Może też sięgnąć dalej i poszukać informacji, czy producent nie wysługuje się w swoich fabrykach dziećmi, bo przecież takie sytuacje wciąż się zdarzają. Wówczas może po prostu z takich produktów zrezygnować - powiedziała prof. Alicja Grochowska, psycholog biznesu Uniwersytetu SWPS.
Zdaniem Marii Humy z ogólnopolskiej Fundacji Kupuj Odpowiedzialnie większość z nas, kupując różne towary - ubrania, buty, czekoladę, owoce tropikalne - nie zastanawia się niestety, czy osoby zatrudnione przy ich produkcji dostały za to godną zapłatę, czy nie musiały pracować ponad siły w warunkach zagrażających zdrowiu i życiu, czy nie było wśród nich niewolników dziecięcych. Tymczasem, dokonując codziennych wyborów konsumenckich możemy w pewien sposób głosować swoimi pieniędzmi na firmy, które wytwarzają produkty z poszanowaniem praw człowieka i zachowaniem zasad zrównoważonego rozwoju - oceniła Huma.
- Możemy na przykład wybierać żywność - czekolady, kawę, herbatę - z certyfikatem Fair Trade (sprawiedliwy handel - PAP), który jest dla konsumenta sygnałem, że towar został wyprodukowany z zachowaniem praw człowieka i pracownika - powiedziała Huma. Takie produkty, wytwarzane często przez małe firmy, są nieco droższe od produkowanych przez duże koncerny. Jest to związane z tym, że np. kakao do produkcji czekolady Fair Trade pochodzi z plantacji, na których pracownicy nie dostają głodowych pensji i na których nie wykorzystuje się do niewolniczej pracy dzieci do 15. roku życia. Oczywiście, również na tych plantacjach zdarzały się przypadki nieprawidłowości, ale były to raczej sytuacje wyjątkowe - zaznaczyła Huma.
Przypomniała, że w ciągu ostatnich dwóch dekad udało się w znacznym stopniu wyeliminować pracę dzieci poniżej 15. roku życia w fabrykach odzieżowych w wielu krajach azjatyckich, ale podobnego sukcesu nie odniesiono w przypadku plantacji kakao, zwłaszcza w krajach Afryki. - Oczywiście ogromną winę ponoszą tu firmy produkujące czekoladę i korzystające z dostaw kakao z takich plantacji, ale istotną przyczyną są również nierozwiązane problemy społeczne danego kraju - przekonywała Huma.
Przyznała, że odpowiedzialne kupowanie nie jest wcale łatwe. Każdy przemysł rządzi się bowiem innymi prawami - inaczej jest w przypadku kakao, inaczej w przypadku owoców tropikalnych, butów czy ubrań. Nawet symbol Fair Trade jest stosowany tylko do części produktów spożywczych. - Dlatego, aby być odpowiedzialnym konsumentem powinniśmy nie tylko czytać etykiety, ale też śledzić informacje na temat nieetycznego postępowania firm - tłumaczyła aktywistka.
Według Humy najwięcej wiarygodnych informacji na temat sprawiedliwego handlu i odpowiedzialnych zachowań konsumenckich można znaleźć na stronach internetowych organizacji pozarządowych, które zajmują się tymi problemami. Na przykład na stronie Fundacji Kupuj Odpowiedzialnie można znaleźć pierwszy w Polsce ranking marek ocenianych z punktu widzenia ich odpowiedzialności społeczno-środowiskowej - ,,Dobre Zakupy".
- Warto też wspierać i podpisywać petycje organizacji pozarządowych. Dzięki ich działalności bardzo wiele już udało się w tej dziedzinie zmienić, np. poprawiono warunki pracy w fabrykach, w których produkuje się odzież sportową znanych marek czy wypłacono odszkodowania dla rodzin ofiar katastrofy w Bangladeszu, gdzie w kwietniu 2013 r. zawaliła się fabryka i zginęło ponad 1100 osób - powiedziała aktywistka.
Jej zdaniem jeśli chcemy być odpowiedzialnymi konsumentami, to najłatwiejszym krokiem w tym kierunku jest ograniczenie kupowania i maksymalne wykorzystywanie tego, co już zostało wyprodukowane. W ten sposób przyczynimy się do mniejszego zużywania zasobów ziemi, które i tak są już mocno nadszarpnięte. - Nie można przy tym popadać w paranoję. Nie chodzi o to, byśmy stali się całkowitymi ascetami w kupowaniu. Spróbujmy wprowadzać małe zmiany, odpowiednio do naszych możliwości, np. nie wymieniajmy telefonu komórkowego co rok, jeżeli stary działa, kupmy jedną droższą bluzkę, ale lepszej jakości, niż kilka tańszych, które szybko się zużyją, kupujmy żywność na targu od lokalnych producentów - wymieniała Huma.
Prof. Grochowska zwróciła z kolei uwagę, że dzięki ograniczaniu zakupów zyskuje również nasz budżet domowy, a ponadto oszczędzamy czas, który możemy przeznaczyć na wiele innych, dużo ciekawszych aktywności. - Według mnie najważniejszy jest fakt, że dzięki temu zyskujemy poczucie kontroli nad własnymi działaniami. Przestaje nami rządzić impuls kupowania, przejmujemy kontrolę nad sytuacją - tłumaczyła specjalistka.
Dodała, że jako świadomi ludzie i konsumenci do pewnego stopnia powinniśmy sobie zdawać sprawę również z działania różnych mechanizmów marketingowych. - Zwłaszcza przed świętami Bożego Narodzenia handlowcy, marketingowcy, sprzedawcy stosują wiele zabiegów, w tym psychologicznych, żeby nas do zakupów zachęcić. Dlatego bądźmy czujni - podsumowała prof. Grochowska.