Opolskie/ Załoga spółki Ferma-Pol zaniepokojona procesem prywatyzacji
Pracownicy Ferma-Polu, spółki Skarbu Państwa z Zalesia (Opolskie), zajmującej się produkcją trzody chlewnej, są zaniepokojeni prywatyzacją zakładu. Obawiają się przejęcia przez inwestora spoza branży lub zadłużonego, a w konsekwencji zwolnień lub likwidacji.
26.08.2014 12:45
O swoich obawach napisali w liście do ministra skarbu państwa. Zwrócili w nim uwagę, że prywatyzacja Ferma-Polu, prowadzona obecnie po opublikowanym na początku czerwca zaproszeniu do negocjacji, "nie zagwarantuje załodze nic, a przejęcie udziałów przez któregokolwiek ze wstępnie wybranych oferentów spowoduje w spółce grupowe zwolnienia na szeroką skalę".
Prowadzony obecnie proces prywatyzacji to piąta próba sprzedania Ferma-Polu. Wcześniejsze, trwające od 2010 roku, nie doszły do skutku z braku ofert albo wycofania się oferenta.
Po opublikowanym w czerwcu zaproszeniu do negocjacji do resortu skarbu wpłynęło 8 ofert. Do kolejnego etapu dopuszczono sześciu potencjalnych inwestorów. Są to spółki: Agro Duda i BM Kobylin, Opoka Fundusz Inwestycyjny Zamknięty oraz Gospodarstwo Rolne Tobiasz Wronkowski w Różynach; Marek Michalski zam. w Nowym Dworze; a także Sylwia i Michał Dudek z Andrzejowa wraz z Ryszardem Duszyńskim z Wójcina. Od września oferenci będą mogli przeprowadzać tzw. ograniczone badania dokumentów spółki i samego przedsiębiorstwa.
W piśmie do ministra skarbu pracownicy Ferma-Polu przekonują, iż z dostępnych im dokumentów wynika, że wśród oferentów są firmy mające np. duże zobowiązania kredytowe czy inwestorzy spoza branży. Pracownicy zaniepokojeni są też brakiem podanej ceny sprzedaży spółki. W ich przekonaniu może to oznaczać dążenie do sprzedaży Ferma-Polu "za wszelką cenę".
O swoich obawach związanych z prywatyzacją w rozmowie z PAP mówili związkowcy z Ferma-Polu Jan Laszczak i Tadeusz Trzeciak oraz prokurent spółki Marek Kołodziej. Pytani o to, czego oczekiwaliby w związku z prywatyzacją, mówili głównie o pakiecie socjalnym, który gwarantowałby zatrudnienie. Zwrócili uwagę, że znaczna część załogi (64 proc.) to osoby po 50. roku życia, a blisko 16 proc. zatrudnionych ma powyżej 60 lat. "Domaszowice, gdzie działa Ferma-Pol, to gmina rolnicza z wysokim bezrobociem. A przy dużym bezrobociu ludzie po 50. nie mają szans na znalezienie pracy" - przekonywali.
Zwrócili też uwagę, że po zmianie właściciela szansę na utrzymanie mogą też stracić okoliczni rolnicy, od których Ferma-Pol od lat skupuje zboża.
Z danych WUP w Opolu wynika, że na koniec lipca stopa bezrobocia w pow. namysłowskim wniosła 17,5 proc. i była jedną z najwyższych w regionie.
Pracownicy podkreślili, że spółka Ferma-Pol nie jest obciążona zobowiązaniami i sprostała np. wymogom unijnym dot. ochrony środowiska, pozyskując inwestora, który wybudował biogazownię. "Wiele problemów rozwiązywaliśmy, bez pomocy właściciela. Chcielibyśmy więc mieć gwarancję, że będziemy mogli w kolejnych latach tu pracować" - mówili PAP.
Wydział prasowy resortu skarbu w przesłanej PAP informacji wyjaśnił, że w prywatyzacji prowadzonej w trybie negocjacji nie ustala się ceny wywoławczej. Zapewnił jednak, że nie oznacza to "dowolności w ustaleniu przez Ministra Skarbu Państwa ceny zbycia akcji".
Na pytanie o to, co będzie brane pod uwagę przy ocenie ofert, biuro prasowe resortu wyjaśniło, że "przedmiotem negocjacji będzie w szczególności cena", a "mogą być również" takie kwestie, jak zobowiązania inwestycyjne czy zobowiązania dot. ochrony interesów pracowników. Ministerstwo zapewniło też, że wśród inwestorów dopuszczonych do dalszego etapu prywatyzacji są podmioty branżowe.
Na pytanie o to, czy resort będzie z oferentami rozmawiał nt. gwarancji wobec załogi Ferma-Polu, wydział prasowy odpowiedział, że "Co do zasady MSP nie jest stroną tzw. pakietu socjalnego". Wyjaśniono, iż pakiet jest umową między inwestorem a przedstawicielami pracowników i "może zostać podpisany niezależnie od trybu prywatyzacji". Załoga obawia się jednak, że po sprzedaży pracownicy nie będą mieli jak dochodzić swoich praw.
PPH Ferma-Pol jest spółką Skarbu Państwa. Prowadzi wielkotowarową produkcją trzody chlewnej oraz np. produkcję mieszanek paszowych. Sprzedaje ponad 40 tys. sztuk tuczników rocznie. Ma własną mieszalnię pasz, stacje uzdatniania wody, ubojnię. Zatrudnia ok. 100 osób.