Ośmiorniczki, kapusta i pierogi... Zobacz, co jadają wielcy tego świata
Przez żołądek do... władzy
Warto pamiętać, że to żołądek rządzi światem - mawiał Winston Churchill, wielki miłośnik dobrego jedzenia, który nie odmawiał sobie niczego.
Faktycznie, zwyczaje żywieniowe przywódców państw i polityków wiele mówią o nich samych.
Silvio Berlusconi uwielbiał dietę "tricolore". Na talerzu musiało być tak, jak we włoskiej fladze. Zielono-biało-czerwono. Donald Trump uwielbia fast-foody, a Bill Clinton miał wyjątkową słabość do amerykańskich pączków. A polscy przywódcy? Im również zajrzeliśmy do talerzy. Legendarna kapuściana dieta, grill i - oczywiście - ośmiorniczki.
W tym świątecznym czasie, gdy żołądki mają wyjątkowo dużo pracy, zobaczcie, co jedzą wielcy tego świata.
Z miłości do fast-foodów
Prezydent Stanów Zjednoczonych nie ma wyrafinowanego gustu kulinarnego. Jest wielkim fanem dań typu fast-food.
W trakcie kampanii prezydenckiej pochwalił się zdjęciem, na którym zajadał się na pokładzie swojego prywatnego odrzutowca daniami z sieci KFC.
Przy tym panierowane kurczaczki z kartonowych pudełek Donald Trump porcjował eleganckimi sztućcami, co naraziło go na solidną porcję drwin i uszczypliwość ze strony internetowych komentatorów.
W ulubionym menu prezydenta nie brakuje także hamburgerów i frytek.
Z miłości do pączków
Amerykańscy prezydenci najwyraźniej mają słabość do niezdrowego jedzenia. Apetyt Billa Clintona był legendarny, zanim prezydent zdążył zasiąść w Białym Domu.
Już w trakcie pierwszej kadencji Hilary Clinton próbowała zapanować nad menu męża. Jak opisuje dietetyczną batalię Billa Clintonahttp, w Białym Domu pojawiły się sojowe burgery, tofu i łosoś z warzywami.
Jednak do całkowitej zmiany trybu życia skłoniła byłego prezydenta dopiero poważna choroba serca.
Z zamiłowania do dobrej, choć niekoniecznie zdrowej kuchni, słynął także polski przywódca, Lech Wałęsa. Legenda "Solidarności" nigdy nie ukrywała, że ceni sobie przede wszystkim proste potrawy, np. krupnik.
Jego największą słabością były jednak słodycze. "Torciki, cukierki, krówki, ptasie mleczko" - wyliczał w jednym z wywiadów.
W tym przypadku również choroba zmusiła Lecha Wałęsę do zmiany nawyków żywieniowych, a były prezydent musiał przejść na cukrzycową dietę.
Kapuściana dieta
Żywieniowymi nawykami Aleksandra Kwaśniewskiego swego czasu żyła cała Polska. Postępy w odchudzaniu prezydenta przypisywano kapuścianej diecie, która dzięki temu określana jest do dziś dietą prezydencką.
Polityk nigdy oficjalnie nie potwierdził, dzięki czemu zrzucił zbędne kilogramy. Unika podobno pieczywa, napojów gazowanych, potraw mącznych i smażonych, a także soli, do czego przekonać go mieli specjaliści z jednej z warszawskich klinik, gdzie Kwaśniewski zbadał swój profil metaboliczny.
Słabość do tuczących potraw
W zeszłym roku sporo dowiedzieliśmy się o zwyczajach żywieniowych Andrzeja Dudy. Drzwi do prezydenckiej kuchni uchyliła jego żona, Agata Kornhaser-Duda, która zdradziła w tygodniku "Dobry Tydzień", że musiała wprowadzić obostrzenia w diecie męża.
Jak wyjawiła w wywiadzie, słabością prezydenta Dudy są mączne, tuczące potrawy. Głowa naszego państwa jest wielkim fanem pierogów, żurku czy ziemniaków z sosem.
W ulubionym menu prezydenta są także ruskie pierogi, smażone oscypki, ryby, szpinak i wszelkie potrawy z grilla.
Ośmiorniczki
Nigdy chyba nie dyskutowano w Polsce tak zawzięcie o jedzeniu w politycznym kontekście, jak przy okazji tzw. afery taśmowej. Po ujawnienia nagrań rozmów polityków PO w restauracji Sowa i Przyjaciele, opinia publiczna dowiedziała się, czym raczą się rządzący. A menu było naprawdę godne.
Na stole podczas spotkania Bartłomieja Sienkiewicza, ówczesnego ministra spraw wewnętrznych z prezesem NBP Markiem Belką oraz jego współpracownikiem Sławomirem Cytryckim, wylądowały legendarne już ośmiorniczki.
Tygodnik "Wprost" cytował menu, w który znalazły się także carpaccio z matiasa holenderskiego, kawior z anchois, rzodkiewki piklowane, kawior z łososia, tatara, carpaccio z mlecznej jagnięciny i grillowany kozi ser ze szparagami.
Dieta tricolore
Tak jak prezydenci Stanów Zjednoczonych miewają słabość do wywodzących się z amerykańskiej tradycji fast-foodów, tak Silvio Berlusconi w dietetycznym patriotyzmie przerósł wszystkich.
Służba, obsługująca byłego premiera Włoch w czasach urzędowania, wspomina, że często zamawiał tricolore menu, czyli zestawy dań, nawiązujących bezpośrednio do włoskiej flagi.
I tak na stole lądowały mozzarella z bazylią i pomidorami albo czerwone mięso, ziemniaki i zielona sałata. Wszystko musiało być zielono- biało-czerwone.
Jaja ponad wszystko
Żelazna Dama, mimo iż w latach 80 i 90 ubiegłego wieku była jednym z najpotężniejszych polityków, gotować lubiła sama. Często także dla swoich współpracowników z Downing Street.
Legendarne już jest jej zamiłowanie do jajek. W trakcie kampanii, która zwiodła Margaret Thatcher na fotel premiera Wielkiej Brytanii, miała ona jadać 28 jajek tygodniowo!
Warto pamiętać, że to żołądek rządzi światem
Winston Churchill na zawsze zostanie zapamiętany z cygarem i szklaneczką whiskey w ręce. Na kartach historii zapisała się jednak także jego wielka miłość do dobrej kuchni.
O specyficznych preferencjach wielkiego polityka dowiedzieć się można chociażby z wydanej dwa lata temu książki kucharskiej, która zawiera przepisy osobistej kucharki Winstona Churchilla.
Co jadał premier Wielkiej Brytanii, gdy toczyła się II wojna światowa? Nie lubił kremowych zup, jadał tylko klarowne wywary, najlepiej francuski bulion Consomme.
Był miłośnikiem szwajcarskich serów, ryb i owoców morza. Miał też słabość do steków z polędwicy wołowej, podawanej z fois gras i truflami.
Dyktator zakochany w szwajcarskich serach
Miłość do serów Winstona Churchilla podziela współczesny dyktator - Kim Dzong Un. Przywódca Korei Północnej, jeśli tylko nie zbroi do testów kolejnych głowic, ma zajadać się serem, a szczególnie szwajcarskim ementalerem, popijanym dużą ilością wina.
Właśnie z tą słabością do kalorycznych przekąsek media wiążą widoczny wzrost wagi koreańskiego przywódcy, który od 2012 r., gdy przejął władzę w kraju, znacznie przytył.
Kolacja w przydrożnym barze
Równie skromnie, co ojciec, stołuje się córka prezydenta Donalda Trumpa, Ivanka. Fotograf przyłapał ją z mężem podczas kolacji tylko we dwoje w jednym z typowych, amerykańskich barów w New Jersey.
Menu? Niezbyt wyszukane.
Przerwa na pączka
Hilary Clinton, choć sama dbała o męża, by się zdrowo odżywiał, to jej również zdarzały się dietetyczne grzeszki.
Tu na zdjęciu przed jednym z lokali Dunkin' Donuts serwującej niezbyt dietetyczne pączki.