Trwa ładowanie...

Oświadczam, że nie popełnię samobójstwa w pracy

Starając się o przyjęcie do pracy, kandydaci zmuszeni są podpisywać najróżniejsze oświadczenia

Oświadczam, że nie popełnię samobójstwa w pracyŹródło: Thinkstockphotos
d44uke8
d44uke8

Jednak - jak podał w maju portal informacyjny Yahoo Finance - zarządcy fabryk produkujących iPady i iPhony Foxconn w Chinach, nie znaleźli innego wyjścia. Po serii samobójstw (w ciągu 16 miesięcy życie odebrało sobie 14 pracowników firmy), zobowiązali swoich pracowników do złożenia takich deklaracji. Problem samobójstw dotyczy nie tylko chińskich fabryk. Z danych brytyjskiej policji wynika, że tylko w 2009 roku na swoje życie targnęło się aż 63, pracujących na emigracji Polaków. Po śmierci pracującego w Belfaście Przemka, o problemie wypowiadał się wicekonsul Szymon Białek. Jego zdaniem do samobójczych prób polskich pracowników dochodzi przynajmniej raz w miesiącu, a odebranie sobie życia stanowi przyczynę co trzeciego zgonu Polaków na terenie północnej Anglii i Walii.

Z badań wynika, że problemy w pracy - jej utrata, złe warunki w firmie lub nadmierny stres w miejscu pracy, znajdują się na ósmym miejscu najczęstszych powodów popełniania samobójstwa. Jaki jest związek między pracą a chęcią odebrania sobie życia? Przedstawiciele jakich zawodów najczęściej targają się na swoje życie? Zdaniem psychologa, Renaty Kaczyńskiej-Maciejowskiej samobójstwa popełniane w pracy lub ze względu na pracę, nie zawsze są takie same. Choć ogólnie mówimy, że powodem odebrania sobie życia były problemy w pracy, przyczyny tej decyzji są różne. - Jednym z czynników zagrożenia jest sytuacja, gdy praca stanowi jedyne lub najsilniejsze źródło poczucia własnej wartości - mówi Renata Kaczyńska-Maciejowska, psycholog, trener i szefowa firmy Prospera Consulting, zajmującej się min. problematyką zasobów ludzkich. - Jeśli sytuacja w pracy, powodzenie zawodowe czy finansowe stanowią dla kogoś jedyny dowód jego wartości i nagle stanie w obliczy zawodowego kryzysu, może dojść do wniosku, że jego życie
straciło sens - tłumaczy. - W grupie ryzyka znajdują się więc osoby nadmiernie skoncentrowane na karierze. Bardzo niebezpieczna jest sytuacja, gdy budujemy nasze poczucie tożsamości na jednym tylko elemencie. Nie znaczy to, że praca jest nieważna. To bardzo istotny element naszego życia, ale dla zachowania równowagi psychicznej potrzebujemy wielu czynników: pracy, rodziny, przyjaciół, hobby. Im więcej mamy punktów odniesienia, tym większa jest ochrona przed kryzysem.

Człowiek, który patrzy na siebie przez pryzmat wielu elementów, łatwiej poradzi sobie z sytuacją, gdy w w jednej ze sfer zdarzy się trudny moment - tłumaczy pani Renata. Zdarzają się jednak sytuacje, nawet gdy nasze życie nie obraca się tylko wokół pracy, że np. w sytuacji obawy przed jej utratą - podejmujemy drastyczne decyzje. - Praca umożliwia nam wiele rzeczy np. spłatę zobowiązań, które wielu z nas zaciągnęło. Strach przed tym, że nagle możemy zostać bez zatrudnienia, a np. z kredytem, dla niektórych jest zbyt dużym obciążeniem. Nie wszyscy potrafią żyć przez dłuższy lat w napięciu, lęku przed tym, co się stanie, gdy tej pracy zabraknie. Długotrwałe poczucie strachu sprawia, że niektóre osoby przestają jasno oceniać sytuację. Wydaje im się, że gdy faktycznie stracą pracę, nie będą w stanie znaleźć wyjścia z sytuacji. Nie wytrzymują napięcia i targają się na swoje życie - mówi psycholog. Zdaniem pani Renaty kolejną grupę zagrożenia stanowią osoby, które całe życie pracowały w jednym miejscu. Takie osoby
nie wyobrażają sobie, że mogłyby pracować gdziekolwiek indziej, nie mają pojęcia jak szukać pracy, jak odnaleźć się na rynku pracy. - Taki przypadek zdarzył się kiedyś w Gdańsku. Pewien stoczniowiec, gdy dostał wypowiedzenie, odebrał sobie życie. Stoczniowcy stanowią przykład specyficznej grupy zawodowej, dla których macierzysta firma, jest często całym życiem. Choć wielu z nich ma wysokie i poszukiwane w innych branżach umiejętności, często nie mają pojęcia jak swoje kwalifikacje wykorzystać w innych branżach.

Dlatego w sytuacji kryzysowej, niektóre osoby podejmują błyskawiczną i tragiczną decyzję - mówi pani Renata. Utrata pracy jest jednym z najczęstszych zawodowych przyczyn targania się na swoje życie. Szczególnie, gdy osoba, która została zwolniona nie ma oparcia w bliskich, jej sytuacja ekonomiczna sprawia, że utrata pracy stawia całą rodzinę w bardzo trudnym położeniu materialnym, czy bezrobotny ma mało poszukiwane kwalifikacje zawodowe, albo sam nie docenia swoich umiejętności. - To się zdarza bardzo często. Wiele osób nie potrafi ocenić własnej atrakcyjności na rynku pracy, zaniża swoje kompetencje, umiejętności, predyspozycji. Kompletnie też nie radzi sobie w sytuacji kryzysu - ocenia psycholog. I z pewnością dobrze zna problem, bo w jej firma Prospera Consulting realizuje specjalny program wsparcia dla osób tracących pracę. - Jest to działanie kompleksowe. Osoby, które stanęły przed tym problemem dostają pomoc psychologiczną, ale także wsparcie ze strony doradcy zawodowego, który pomaga obiektywnie
ocenić nasze kwalifikację, sytuację na rynku pracy i opracować plan jak najszybszego powrotu do aktywności zawodowej - mówi Renata Kaczyńska-Maciejowska. - Zajęcia prowadzone są zarówno dla osób indywidualnych, jak i całych grup. Jednak nie tylko utrata pracy, obawa, że może dojść do zwolnienia, albo nagły kryzys w pracy mogą spowodować, że tracimy ochotę do życia i jesteśmy skłonni sami je sobie odebrać. - Taki stan może też wywołać sytuacja długotrwałego funkcjonowania poniżej naszych umiejętności, oczekiwań i ambicji i jednoczesne przekonanie, że z tego miejsca nie ma ucieczki. Że do końca życia będziemy wykonywać beznadzieją, często przekraczającą nasze siły pracę, za którą dostajemy głodową pensję - mówi pani Renata.

d44uke8

- To zbrodnia, którą popełniamy na sobie na raty. Czasem brak nam po prostu odwagi, jakiegoś impulsu, siły czy motywacji, by próbować coś zmienić. Czasem jednak - jak mogło być w Chinach - szansa na jakąkolwiek zmianę jest rzeczywiście bliska zeru, bo w okolicy nie ma innego miejsca pracy. To szalenie trudna sytuacja, z której wiele osób znajduje tylko jedno wyjście. Zazwyczaj decyzja o samobójstwie nie jest racjonalna. Zdarzają się jednak sytuacje, w których motywy działania samobójcy są w pełni zrozumiałe - nawet dla psychologa. - Są zawody, które wiążą się z ogromnym ryzykiem, nie tylko własnym. Np. policjanci, prokuratorzy, sędziowie itd. narażają się na kontakt z różnymi grupami przestępczymi.

Czasem słyszymy o sytuacjach, że jakaś osoba prawdopodobnie została skłoniona do odebrania sobie życia pod groźbą np. zamordowania kogoś bliskiego. Czy można było znaleźć inne wyjście z tej sytuacji? Trudno to ocenić, jednak w takich sytuacjach, ochrona bliskich bywa niezwykle silnym bodźcem do działania, nawet tak tragicznego działania, jak odebranie sobie życia by ratować rodzinę - mówi psycholog. Nie wszystkie grupy zawodowe są tak samo zagrożone możliwością popełnienia samobójstwa. Poza wspomnianymi już profesjami, narażonymi np. na szantaż, w grupie ryzyka znajdują się też np. lekarze, strażacy, detektywi... - To zawody, w których częściej niż wielu innych zdarzają się sytuacje bardzo trudne, np. patrzenie na czyjąś śmierć, nie dotarcie na czas do pożaru, itd. Ludzie mają skłonność do przesadnego oceniania swoich możliwości, a co za tym idzie, gdy nie uda im się zapobiec najgorszemu, obwiniają siebie - mówi psycholog. - W takich momentach, poczucie winy, choć nieuzasadnione, bywa czasem tak silne, że
skłania do dramatycznych decyzji.

Z innych powodów w grupie ryzyka są też przedstawiciele innych zawodów. Artyści - którzy często sami sprawdzają granice własnej emocjonalnej wytrzymałości, sportowcy - całe życie szkoleni do tego, że zawsze muszą wygrywać i pracownicy konsorcjów - uczestniczący w wyścigu szczurów, poświęceni firmie i żyjący w nieustannym stresie. Jednak każdy z nas bez względu na to jaki zawód uprawia, może znaleźć się w szczególnie trudnej sytuacji zawodowej. - Najlepszą ochroną przed podjęciem nieodwracalnych kroków, jest wsparcie bliskich. Żeby je jednak uzyskać musimy sami chronić się przed niebezpieczeństwem, mówiąc rodzinie o tym, co się dzieje w naszym życiu, rozmawiając o swoich uczuciach. Zamknięcie w sobie i przeżywanie kryzysów samemu jest bardzo niebezpieczne - podsumowuje psycholog.

AD

d44uke8
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d44uke8