Oszukać rynek

Zmowy cenowe w świetle obowiązującego w Polsce prawa są nielegalne, co wcale nie znaczy, że takich przypadków nie ma. Takie zmowy są i mają się całkiem nieźle.

Oszukać rynek
Źródło zdjęć: © Thinkstockphotos

08.03.2013 11:37

O swego rodzaju akceptacji dla tego wciąż jeszcze poważnego w naszym kraju procederu świadczy choćby to, że ponad połowa Polaków (52%) ocenia, że ustalenie przez kilku sprzedawców takiej samej ceny na ten sam produkt jest jak najbardziej legalne. Jednocześnie zdecydowana większość z nas (77%) uważa, że konkurencja na rynku daje większy wybór i lepszą jakość dóbr. I słusznie, gdyż skutkiem zmowy cenowej jest m.in. brak możliwości zakupu produktu taniej, niż zostało to odgórnie ustalone, a zdrowa konkurencja sprzyja poprawie jakości towarów i usług przy jednoczesnym obniżeniu ich ceny. Oczywiste. W naszym kraju o tych prostych racjach najbardziej przekonane są osoby ze średnim i pomaturalnym wykształceniem (83%), uczniowie i studenci (86%) oraz mieszkańcy dużych miast (powyżej 500 tys. ludności - 90%).

Jak w praktyce wyglądają cenowe zmowy, najlepiej widać na przykładach. Ostatnie, napiętnowane już przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta (UOKIK), to m.in. przykłady firm Kronopol i Akuna Polska, które zawierały niedozwolone porozumienia z dystrybutorami swoich produktów. Zabronione praktyki stosowali także dwaj białostoccy przedsiębiorcy działający na rynku odpadów oraz siedem korporacji taksówkowych z Grudziądza. Przykładów nie brakuje.

Biznesowe machinacje

Wszczęte w marcu ubiegłego roku postępowanie przeciwko firmie wykazało, że Kronopol przez ponad dziesięć lat (2001-2012) ustalał z autoryzowanymi przedstawicielami oraz hurtowniami przedstawicielskimi minimalne hurtowe ceny odsprzedaży swoich produktów. Dotyczyło to płyt wiórowych i pilśniowych, używanych głównie w przemyśle meblowym. W efekcie ewidentnej zmowy wybranych produktów Kronopolu nie można było kupić taniej niż po uzgodnionej przez strony umowy cenie minimalnej - stosowanie przez autoryzowanych dystrybutorów cen niższych od ustalonych groziło bowiem sankcjami finansowymi ze strony producenta.

Co za ujawnienie takich praktyk grozi? Otóż maksymalna kara za udział w porozumieniu ograniczającym konkurencję może wynieść nawet 10 proc. przychodu, a na jej obniżkę można liczyć tylko w przypadku podjęcia współpracy z Urzędem, na co w końcu zgodził się Kronopol, dostarczając mu wymagane informacje (m.in. korespondencję handlową i notatki ze spotkań z dystrybutorami) oraz zaprzestał udziału w zmowie. Dlatego prezes UOKiK, Małgorzata Tomkiel, zdecydowała o obniżeniu sankcji finansowej o ok. 30% (do ponad 13,7 mln zł).

Bardzo podobne porozumienie z dystrybutorami zawarła również spółka Akuna Polska zajmująca się sprzedażą suplementów diety na zasadach marketingu sieciowego (tzw. wielopoziomowego polegającego na nabywaniu za określoną cenę produktu bezpośrednio od firmy i odsprzedaży go kolejnemu dystrybutorowi w ramach tzw. linii sponsorskiej lub klientowi końcowemu, czyli konsumentowi). UOKiK wykrył w tym przypadku, że przez ponad 10 lat (do grudnia 2011 r.) spółka ustalała sztywne ceny detaliczne, po których dystrybutorzy mieli obowiązek sprzedawania produktów konsumentom. Akuna uniemożliwiała też swoim partnerom handlowym swobodny wybór kontrahentów, narzucając, od kogo mogą kupować i komu sprzedawać. Praktyki tego rodzaju wyceniono na ok. 160 tys. zł grzywny, które musiała zapłacić firma. W obu przypadkach cenowa zmowa nie była zatem zbytnio opłacalna.

Białostockie odpady i grudziądzkie taksówki

Kilka lat temu białostocki Zarząd Mienia Komunalnego (ZMK) ogłosił przetarg na odbiór i transport odpadów komunalnych w latach 2008-2011. Wygrała wówczas wspólna oferta konsorcjum Astwa i MPO, czyli dwóch największych spółek działających w Białymstoku i jedynych obsługujących wcześniej ZMK. Jakie było uzasadnienie dla zawiązania przez przedsiębiorców konsorcjum? Otóż były to rzekome ograniczenia techniczne, które uniemożliwiały im samodzielne ubieganie się o wykonanie zamówienia. UOKIK ocenił jednak, że współpraca MPO i Astwy wcale nie miała miejsca, a zawiązanie konsorcjum miało umożliwić przedsiębiorcom utrzymanie dotychczasowych udziałów rynkowych z pominięciem konkurencji. Prawo dopuszcza co prawda możliwość wspólnego startu niezależnych przedsiębiorców w przetargu, jednak w sytuacji, kiedy mają oni możliwość samodzielnego świadczenia usług, bez konieczności współpracy z konkurentami. Tym samym UOKiK uznał, że Astwa i MPO zawarły nielegalne porozumienie antykonkurencyjne i była to pierwsza decyzja
Urzędu, w której zakwestionowano współpracę przedsiębiorców w ramach konsorcjum (to co do zasady nie jest zabronione). Nie zdecydowano się jednak na nałożenie na firmy kar finansowych - decyzja ta ma mieć charakter prewencyjny, wskazujący firmom, jakie działania mogą zostać uznane za antykonkurencyjne w przypadku współpracy podczas przetargów.

Postępowanie antymonopolowe w sprawie zmowy cenowej taksówkarzy w Grudziądzu wszczęto z kolei po otrzymaniu informacji od jednego z uczestników porozumienia. Co okazało się w tym przypadku? Że siedem korporacji taksówkowych wspólnie ustalało ceny przewozu: za kilometr jazdy, opłatę początkową oraz za godzinę postoju. Tak działo się w tym mieście od 2008 roku. Dlatego firmy Korona Taxi, dwóch wspólników spółki Non Stop Tele Taxi, Grudziądzkie Zrzeszenie Transportu, Taxi Mercedes oraz Stowarzyszenie Taksówkarzy Tele Taxi ukarano grzywną w wysokości łącznie 18 tys. zł. Co ciekawe, finansowej sankcji uniknął przedsiębiorca, który powiadomił UOKiK o zmowie, a wcześniej wystąpił z kartelu (chodzi o Biuro Tele Taxi).

Prezes UOKIK tłumaczy, że zmowy cenowe przedsiębiorców należą do najpoważniejszych naruszeń konkurencji i mogą być zawierane zarówno pomiędzy konkurentami, jak i przedsiębiorcami działającymi na różnych szczeblach obrotu (np. producentem i dystrybutorami). Premiowana jest za to współpraca z Urzędem (co pokazał przykład Grudziądza), dlatego jeśli ktoś się na nią zdecyduje (np. dostarczy dowody na istnienie kartelu, nie był jego inicjatorem i zaprzestał niedozwolonych działań) może liczyć na zwolnienie z kar finansowych.

Mięsne machinacje JBB

W tym przypadku doszło do porozumienia pomiędzy producentem wędlin i wyrobów mięsnych - JBB oraz dystrybutorami jego produktów, firmami Bruno-Tassi, Jakomex oraz Makton. Postępowanie wyjaśniające trwało od stycznia 2007 r. do lutego 2009 r. i ujawniło, że podczas spotkania przedstawicieli spółek podpisano notatkę, w której dystrybutorzy zobowiązali się do stosowania sztywnych cen hurtowej odsprzedaży mięsnych przysmaków JBB. Tu inicjatorem porozumienia był sam producent wędlin.

Co ciekawe, informacje o zmowie uzyskano m.in. podczas kontroli z przeszukaniem w siedzibach przedsiębiorców, a także od jednego z uczestników porozumienia - spółki Makton, która postanowiła skorzystać z programu łagodzenia kar. - W trakcie postępowania przekazała między innymi wiadomości elektroniczne świadczące o zmowie, zestawienie stosowanych cen sprzedaży i zakupu oraz marż na produkty JBB, a także przedstawiła informacje dotyczące charakteru i mechanizmu działania porozumienia. Ponieważ dostarczone dowody w istotny sposób przyczyniły się do wydania decyzji, a przedsiębiorca nie był inicjatorem porozumienia, współpracował w trakcie postępowania oraz zaniechał udziału w zmowie, prezes UOKiK odstąpiła od nałożenia na Makton sankcji finansowej. Na pozostałych uczestników porozumienia nałożone zostały kary w łącznej wysokości 4 871 312 zł: JBB – 2 762 026 zł, Bruno-Tassi - 1 799 399 zł, Jakomex - 309 887 zł - podał UOKIK.

Podobną praktykę (ustalanie cen ze swoimi partnerami handlowymi) stosowała spółka Roland Polska, dystrybutor sprzętu muzycznego wytwarzanego przez japońską firmę matkę (Roland Corporation) pod markami: Roland, Boss, Rodgers i Cakewalk. Również w tym przypadku (co najmniej od maja 2008 r.) firma ustalała z dystrybutorami minimalne ceny odsprzedaży swoich produktów w internecie i kontrolowała stosowanie przez dystrybutorów ustalonych przez nią cen. "Wiele dowodów w tej sprawie, m.in. korespondencja elektroniczna pomiędzy spółką Roland Polska i jej partnerami handlowymi zostały zebrane podczas kontroli z przeszukaniem przeprowadzonej przez UOKiK. Za stosowanie praktyk ograniczających konkurencje na spółkę Roland Polska została nałożona kara finansowa w wysokości 219 947 zł. Ponadto Prezes UOKiK nakazała zaprzestanie niedozwolonych działań" – podał Urząd.

Kontrole z przeszukaniem bardzo często przynoszą oczekiwane efekty. Jedna z nich dotyczyła spółki Rational (generalny przedstawiciel na rynek polski producenta pieców konwekcyjno-parowych marki Rational, używanych do przygotowania posiłków w zbiorowym żywieniu, m.in. w restauracjach, barach czy hotelach). Jak ustalił UOKiK, od listopada 2009 r. do października 2011 r. spółka zobowiązywała swoich dystrybutorów do dalszej odsprzedaży produktów po cenach minimalnych, monitorowała działania partnerów handlowych i reagowała w przypadku stosowania cen innych niż ustalone. Za to otrzymała karę w wysokości 276,6 tys. zł.

Zmowa lubelskich szpitali

Ciekawie wygląda również inny przypadek cenowej zmowy wykrytej przez lubelską delegaturę Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. W trakcie kontroli uznała ona, że szpitale będące członkami Konwentu Szpitali Wojewódzkich, Klinicznych i Resortowych miasta Lublin winne są stosowania nieuczciwych praktyk ograniczających konkurencję. Warto dodać, że o naruszeniu prawa alarmowali już w lutym 2011 r. Pracodawcy RP w trakcie konferencji prasowej pt. "Kartele szpitali publicznych są zagrożeniem dla pacjentów" . Poinformowano wtedy, że publiczne szpitale w Lublinie podpisały porozumienie, na mocy którego wypowiedziały kontrakty na podwykonawstwo szpitalom prywatnym. Celem "zmowy" było w tym przypadku doprowadzenie do odebrania finansowania z NFZ jednostkom prywatnym (i to tym, które w trakcie kontraktowania usług na 2011 r. wygrały ogłoszone przetargi).

- Ostrzegaliśmy wówczas, że tylko rezygnacja z nieuczciwej praktyki pozwoli na uniknięcie kary - przypomina wiceprezydent Pracodawców RP Andrzej Mądrala. W efekcie wszyscy członkowie Konwentu do czerwca 2011 r. złożyli oświadczenia o odstąpieniu od podjętych praktyk. Andrzej Sokołowski, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Szpitali Prywatnych, uważa, że lubelski przykład daje nadzieję na to, że podobne praktyki nie będą się powtarzać, a łamanie konstytucyjnych zasad będzie udowodnione i napiętnowane. - Miejmy nadzieję, że tak właśnie będzie - podsumowuje Sokołowski.

Leszek Sadkowski
Gazeta Bankowa

uokikzawyżanie cenhandel i usługi
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)