Oszukali na grube miliony. 25 tys. pracowników ma problem
Trzy agencje pracy oszukały pracodawców i nie płaciły w ZUS składek. Dług urósł do 60 mln zł.
19.07.2014 | aktual.: 19.07.2014 12:59
Trzy agencje pracy oszukały pracodawców i nie płaciły w ZUS składek. Dług urósł do 60 mln zł. Kłopoty ma teraz 25 tys. pracowników z blisko 500 firm z całego kraju, które były obsługiwane przez powiązane ze sobą agencje: Centrum Niderlandzkie, Royal i K.U.K. Twórcą całego przekrętu jest Zdzisław K., który obecnie przebywa za granicą.
Na czym polegał "przekręt"? Schemat działania był banalnie prosty. "Dziennik Gazeta Prawna" opisuje, że agencje zgłaszały się do firm z propozycją przejęcia pracowników, zatrudnienia ich na takich samych zasadach, a następnie przekierowaniu do pracy w rodzimej firmie. Koszty po stronie pracodawcy były wówczas niższe - szef firmy płacił agencji pensje netto danego pracownika i od 60 do 65 proc. składki (na ZUS i podatek dochodowy)
. Resztę miały opłacać już agencje. Z czego? Z tajemniczej, unijnej dotacji na tworzenie i podtrzymywanie miejsc pracy. Te jednak nigdy do ZUS nie dotarły. Instytucja domaga się teraz zaległych składek nie od agencji, a od firm, które były ich klientami.
To niejedyne nieprawidłowości, których dopuszczają się nieuczciwe agencje pracy. Inspekcja pracy alarmuje, że w ub. roku co piąta umowa dotycząca tego rodzaju zatrudnienia miała błędy.
- Istotnym problemem jest tendencja do coraz częstszego powierzania pracy tymczasowej na podstawie umów cywilnoprawnych (umów zlecenia i umów o dzieło). Takie rozwiązanie jest w świetle ustawy dopuszczalne, ale powinno być wyjątkiem. Inspektorzy pracy stwierdzili w tym zakresie nieprawidłowości dotyczące 25 proc. osób objętych kontrolą – twierdzi Danuta Rutkowska, rzeczniczka Głównego Inspektora Pracy.
Chodzi o to, że umowa o pracę tymczasową może zostać podpisana maksymalnie na 18 miesięcy w ciągu 36 kolejnych miesięcy. Ale na polskim rynku pracy działają oszuści - po zakończeniu okresu przewidzianego w przepisach, agencja pracy tymczasowej przekazuje pracownika innej „zaprzyjaźnionej” agencji, która podpisuje nowy kontrakt z taką osobą. Miejsce pracy się nie zmienia. Osoba zatrudniona tymczasowo może pracować w taki sposób nawet kilka lat. To duże nadużycie.
Najwięcej „wiecznych” pracowników tymczasowych znajdziemy w dużych sklepach, które łatają dziury kadrowe współpracując właśnie z agencjami. Często też zwalniają ludzi pracujących na etatach i przyjmują tymczasowych. To ich sposób na obniżenie kosztów zatrudnienia.
- Obowiązujące przepisy w niewystarczającym stopniu uwzględniają specyfikę zatrudnienia tymczasowego. Od lat wskazujemy na potrzebę rozszerzenia katalogu wykroczeń zawartych w ustawie o zatrudnianiu pracowników tymczasowych – mówi Danuta Rutkowska.
Wyjaśnijmy, że w stosunku pracy tymczasowej uczestniczą 3 podmioty: pracownik tymczasowy, agencja pracy tymczasowej ( jako podmiot zatrudniający) i tzw. pracodawca użytkownik, który faktycznie korzysta z pracy osoby zatrudnionej. Idea jest tu jak najbardziej słuszna. Kłopot w tym, że łatwo o nadużycia. W 2013 r. inspektorzy pracy wydali m.in. 487 decyzji dotyczących naruszeń przepisów, do pracodawców skierowano 288 wystąpień oraz wydano 50 poleceń ustnych.
AK/WP.PL