Oszustwo na "gazownika". Policja opublikowała wizerunek mężczyzny
Policjanci z Wrocławia opublikowali portret mężczyzny podejrzanego o oszustwa metodą na gazownika. Podobno w samym Wrocławiu podejrzany mógł oszukać 60 osób, na łączną kwotę co najmniej 120 tys. złotych.
24.04.2024 14:52
Z ustaleń policjantów wynika, że mieszkający we Wrocławiu 45-letni mężczyzna od 2022 r. do 17 kwietnia 2024 r. w stolicy Dolnego Śląska oszukał co najmniej 60 osób, metodą na tzw. pracownika gazowni. Wrocławska policja publikuje portret oszusta i apeluje o kontakt do innych poszkodowanych.
"Jeśli jesteś świadkiem lub pokrzywdzonym, to skontaktuj się pod numerem telefonu 47-871-57-21 (Wydział Dochodzeniowo-Śledczy KMP Wrocław), w dni powszednie w godz. 8.00–15.00" - napisano w policyjnym komunikacie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na obciachu zarobiła miliony! Polacy pokochali klapki Kubota - Alina Sztoch w Biznes Klasie
Policjanci poszukują ofiar
W trakcie zatrzymania funkcjonariusze zabezpieczyli przedmioty, którymi podejrzany posługiwał się podczas oszustw, w tym pieczątkę na fikcyjną firmę gazowniczą, liczne faktury, czujnik i urządzenie do pomiaru gazu, a także fałszywy identyfikator ze zdjęciem firmy gazowniczej.
45-latek był również poszukiwany dwoma listami gończymi przez jeden z warszawskich sądów celem doprowadzenia do aresztu śledczego lub zakładu karnego.
Oszustwo "na gazownika"
Policjanci na podstawie obserwacji i działań w terenie i analizy przestępstw popełnianych przez sprawcę ustalili, że mężczyzna typował sobie mieszkania, które odwiedzał.
- Następnie przedstawiał się, że jest pracownikiem gazowni i musi sprawdzić stan kuchenek gazowych, czy nie ma jakiś nieszczelności i wycieków gazu. Służył mu do tego rzekomy czujnik gazu. Mężczyzna wiedział, że musi zapalić się czerwona lampka w urządzeniu sygnalizująca nieprawidłowość instalacji - powiedział oficer prasowy wrocławskiej policji komisarz Wojciech Jabłoński
Wówczas po takiej "inspekcji" proponował wymianę całej kuchenki gazowej lub czujnika gazu. Najczęściej montował czujnik gazu, który kosztował kilkadziesiąt złotych, ale on pobierał opłatę w wysokości kilkuset złotych. Ponadto widząc, gdzie rozmówcy chowali pieniądze, odwracał uwagę domowników i okradał ich.
Funkcjonariusze analizują zebrane informacje w tej sprawie i docierają do kolejnych ofiar gazownika. Sąd na podstawie dotychczas zgromadzonych materiałów i dowodów na wniosek prokuratora zastosował wobec podejrzanego areszt na trzy miesiące. Za kradzież grozi do trzech lat więzienia, a za oszustwo do ośmiu lat.