Oto największy polski oszust. I jest bezkarny

Czy można nie płacić rachunków, oszukiwać ludzi na grube miliony i cieszyć się wolnością? Można. Znany restaurator i celebryta Adam Gessler (58 l.) bimba sobie ze wszystkich i wszystkiego. Choć winny jest warszawskiemu ratuszowi blisko 50 mln zł, jak do tej pory gra urzędnikom i wymiarowi sprawiedliwości na nosie, brylując na salonach.

Oto największy polski oszust. I jest bezkarny
Źródło zdjęć: © AKPA | Mieszko Piętka

12.09.2013 | aktual.: 12.09.2013 06:56

Adam Gessler firmuje swoim nazwiskiem szereg restauracji. Wydał także książkę kulinarną. I toczy życie celebryty. Wymądrza się m.in. w telewizyjnych programach kulinarnych. Nie byłoby w tym nic dziwnego i niewłaściwego gdyby nie fakt, że Gessler dał się poznać jako naciągacz, który śmieje się w twarz swoim wierzycielom i wymiarowi sprawiedliwości. Głośno mówią o tym warszawscy urzędnicy, którzy nazywają go wprost oszustem... Nie potrafią ściągnąć z biznesmena 50 milionów złotych, głównie za zaległe czynsze! Dowodzą, że mniejszym firmom Gessler krewny jest od kilku tysięcy do kilku milionów złotych. I co? I nic! Oficjalnie jest bowiem bankrutem, a wszelkie interesy zostały przepisane na osoby trzecie. Skąd to wiadomo? Od dwóch lat Gesslera tropi urzędnik z działu kontroli wewnętrznej Warszawskiego Zakładu Gospodarowania Mateusz Dallali. W wywiadzie dla natemat.pl Dallali nie owija w bawełnę. - (Adam Gessler - przyp. red.) jest oszustem. On nie ma problemów finansowych, on jawnie wykorzystuje wszystkich wokół
- mówi portalowi Dallali.

Urzędnik ujawnił, że celebryta wykorzystał nawet niepełnosprawnych, którzy wykonywali dla niego drobne ozdoby. - Po tym jak wszystko od nich dostał to kontakt się urwał - powiedział Dallali. To jednak nie koniec. Gessler miał podawać się za rodzinę wpływowych przed laty żydowskich przedsiębiorców z Łodzi o tym samym nazwisku, którzy przed wojną produkowali znany na cały świat likier Altvater oraz wódkę monopolową.

- Adam próbował podszywać się pod nich i przejąć ich markę. Jednak szybko się wycofał, kiedy prawdziwy spadkobierca Elek Gessler przyjechał w połowie lat dziewięćdziesiątych, spotkał się z nim i go pogonił - wyjawił Dallali. Urzędnik zapowiada, że nie boi się oszusta i zamierza dobrać się do jego portfela z pożytkiem dla budżetu miasta. Miejmy nadzieję, że w końcu skutecznie.

Dziś w Fakcie polecamy też: Hofman ma kompleks przyrodzenia! Oto dowód

gastronomiaadam gesslerwarszawa
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)