Owocowo-warzywny szczyt cenowy
Wiosną szacowano, że krajowe warzywa i owoce osiągną najwyższe ceny w czerwcu, po czym rynek odczuje spadki. Rzeczywistość handlowa pokazała, że poziom ustabilizował się dopiero teraz. Większych obniżek cen, jeśli w ogóle, należy się spodziewać dopiero jesienią.
05.08.2010 | aktual.: 05.08.2010 10:18
Na łamach Handel-Net.pl pisaliśmy już, że za owoce i warzywa płacimy w tym sezonie znacznie więcej niż przed rokiem. Ceny na giełdach w większości przypadków wzrosły o 20 procent (porównując analogiczny okres 2009 r.), a w przypadku czereśni, moreli, czy wcześniej truskawek trzeba płacić dwa razy tyle, co przed rokiem.
Winna nie tylko powódź
Na tak dużą drożyznę wpływ miała powódź. Z ekonomicznego punktu widzenia miała ona jednak charakter regionalny i nie można jej winić za wzrost cen w całej Polsce. Do niego bardziej niż klęska żywiołowa przyczyniła się pogoda. Odnotowany w maju brak słońca, niskie temperatury i intensywne opady dały się we znaki np. plantatorom truskawek i sadownikom, ponieważ uniemożliwiły zapylanie kwiatów.
Słabsze są także zbiory warzyw gruntowych. Według szacunków GUS tegoroczna produkcja będzie o około 10 procent mniejsza wobec poprzedniego roku i wyniesie około 4,3 mln ton, co oznacza, że tegoroczne zbiory będą o około 7 proc. niższe od średniej z lat 2001-2005.
Nieurodzaj wywindował ceny, a oferowany na giełdach towar jest gorszej jakości. - Polskie czereśnie i morele po jednym dniu leżenia na straganie nadają się tylko do wyrzucenia. Handluję więc owocami z Hiszpanii. Są droższe, ale smaczniejsze – opinie sprzedawców cytuje „Dziennik Wschodni”.
Więcej z importu
Z punktu widzenia konsumentów i sprzedawców detalicznych rynek ratują owoce i warzywa z zagranicy. Import się opłaca, choć według Instytutu Ekonomii Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej wahający się kurs złotówki oraz susza, która nawiedziła Europę Południową ograniczają zyski.
Powolna stabilizacja
Zdaniem ekonomistów i przedsiębiorców ceny przestają już rosnąć, a w niektórych przypadkach nieznacznie spadają. Pomidory jeszcze do niedawna kosztowały 6 zł za kilogram, a obecnie można je kupić już po 3,5 zł. Jednak na większe obniżki trzeba poczekać do września. - Wtedy kalafiory, sałata czy kapusta są zawsze prawie połowę tańsze – uważają przedsiębiorcy pytani przez „DzW”.