Ożywienie nie da sobie rady bez rządowej pomocy
Kraje rozwinięte znowu mogą wpaść w recesję, jeśli zbyt wcześnie zrezygnują ze strategii podjętej w celu zwalczenia globalnego kryzysu finansowego - ostrzegł szef Międzynarodowego Funduszu Walutowego.
19.01.2010 09:49
Rzeczywiste ożywienie popytu konsumpcyjnego i zatrudnienia to warunek niezbędny do podjęcia przez rządy decyzji o rozpoczęciu rezygnowania z przedsięwzięć wspierających ich gospodarki, przy czym opracowanie harmonogramu zależy od warunków specyficznych dla każdego kraju - powiedział Dominique Strauss-Kahn, szef MFW.
Wciąż dużo przeszacowanych aktywów
- Ożywienie w rozwiniętych gospodarkach jest niemrawe. Musimy być ostrożni, bo ożywienie jest słabe - mówił Kahn podczas wczorajszego spotkania na tokijskim uniwersytecie. Powołał się też na doświadczenia Japonii z walki z własnym kryzysem finansowym trwającym od końca lat 90., z których wynika, że ożywienie na dobre zaczyna się dopiero wtedy, gdy spółki i banki dokładnie wyczyszczą swoje bilanse. I dodał, że ciągle jest mnóstwo przeszacowanych aktywów, które nie zostały ujawnione w wielu częściach świata.
Trudno będzie znaleźć nowe narzędzia
Teraz priorytetem dla wielu rządów powinno być redukowanie publicznego zadłużenia, na które kraje rozwinięte zdecydowały się, by sfinansować działania ratujące ich gospodarki przed zapaścią. Strauss-Kahn ostrzegł jednak, że koszt zbyt wczesnego poszukiwania dróg wyjścia z programów stymulacyjnych będzie zapewne olbrzymi, gdyż rządy mogą już nie znaleźć nowych narzędzi potrzebnych do pokonania kolejnej recesji po wykorzystaniu gigantycznego wsparcia zarówno w segmencie podatkowym, jak i polityki pieniężnej.
Najlepszym wskaźnikiem dla określenia początku wycofywania się z pomocy jest poziom popytu konsumpcyjnego i zatrudnienia. W większości krajów wzrost ciągle jest wspierany przez politykę rządów. - Tak długo, jak długo popyt nie będzie wystarczająco silny, by zastąpić pomoc publiczną, nie należy z niej rezygnować - powiedział szef MFW. Jednocześnie podtrzymał opinię z początku stycznia, że ożywienie gospodarcze jest "wcześniejsze i silniejsze", niż przewidywano, ale dzieje się tak przede wszystkim za sprawą gwałtownego przyspieszenia w azjatyckich krajach rozwijających się. W październiku MFW prognozował, że tempo wzrostu światowej gospodarki wyniesie w tym roku 3,1 proc., po spadku w 2009 r.
W Niemczech znacząco wolniejsze tempo
- Ożywienie gospodarcze w Niemczech jest "zasadniczo bez szwanku", nawet jeśli wygaśnięcie niektórych programów stymulacyjnych spowodowało osłabienie wewnętrznego popytu - ocenia Bundesbank. Autorzy raportu banku centralnego stwierdzają, że "coraz lepsze prognozy eksportu" oznaczają, iż ożywieniu gospodarczemu nie grozi zatrzymanie.
Ale dodają, że wprawdzie w minionym kwartale gospodarka nadal się rozwijała, jednak w "znacząco" wolniejszym tempie. Szacunki Bundesbanku dla IV kw. są zatem bardziej optymistyczne niż Federalnego Urzędu Statystycznego, który w zeszłym tygodniu przewidział stagnację w ostatnich trzech miesiącach ub. r. Wśród zagrożeń Bundesbank wymienia spadek sprzedaży detalicznej w listopadzie i importu, co świadczy o słabości popytu wewnętrznego. Na początku grudnia Bundesbank prognozował 1,6 proc. wzrostu PKB Niemiec w tym roku.
Francja podnosi prognozy
Wczoraj rząd Francji niemal podwoił prognozy tegorocznego wzrostu PKB do 1,4 proc. z o, 75 proc. poprzednio. - Zrewidowaliśmy nasze prognozy, biorąc pod uwagę sytuację międzynarodową - powiedziała dziennikarzom minister finansów Christine Lagarde. Tak samo szacuje OECD.
PARKIET