Pączkowa wojna dyskontów. Historia znowu się powtarza
07.02.2018 13:44, aktual.: 07.02.2018 14:42
Ceny pączków już dzień przed Tłustym Czwartkiem sięgają granicy opłacalności. Sieci handlowe ograniczają marżę do minimum, byle tylko ściągnąć do siebie klientów. I wcale jeszcze nie powiedziały ostatniego słowa.
Ile trzeba zapłacić za pączka przed Tłustym Czwartkiem? Można odnieść wrażenie, że jeszcze chwila i to sieci handlowe zaczną nam do nich dopłacać. Wystarczy spojrzeć na cenową rywalizację dwóch dyskontowych potentatów w Polsce - Biedronki i Lidla.
W poniedziałek przedstawiciele Lidla poinformowali, że "podstawowy" pączek z nadzieniem wieloowocowym będzie kosztował w środę 0,79 zł a w pozostałe dni 0,99 zł.
Nieprzypadkowo jednak wiadomość z poniedziałku opatrzona była dopiskiem, żeby aktualnych cen szukać na stronie internetowej. W środę widniała już tam informacja, że w czwartek cena pączków będzie jeszcze niższa i wyniesie 0,58 gr.
Zobacz także: Walki w dyskontach. Oto ulubiony sport Polaków
Trudno doszukiwać się przypadkowej obniżki Lidla, gdy spojrzeć na ceny w konkurencyjnej Biedronce. Zwykły pączek w promocji kosztuje - według informacji ze środowego południa - 0,78 zł. Jeśli jednak zdecydujemy się na zakup sześciu pączków na raz, cena za jeden spada do 0,55 zł. Poza okresami promocji wynosi natomiast 0,98 zł.
Jeszcze taniej jest, gdy kupimy w czwartek cały karton zawierający 12 pączków. Wtedy - zarówno w Biedronce, jak i w Lidlu - zapłacimy 0,38 zł za sztukę. Przynajmniej według stanu z środy.
Cenowe wojny to norma
Czy można jeszcze spodziewać się obniżek? Zapytaliśmy o to przedstawicieli wspomnianych dyskontów. Jednoznacznych deklaracji nie ma i trudno się dziwić. Marketingowcy konkurencji nie śpią i nikt nie zamierza się wychylać w mediach, bo straci element zaskoczenia. Jednak dalsze zmiany cen są niewykluczone. W odpowiedziach ponownie słyszymy, że aktualnych ofert należy wypatrywać w sieci.
O tym, że wszystko może się jeszcze zdarzyć niech świadczą obniżki z przeszłości. Podobnie było w Tłusty Czwartek w zeszłym roku. Głośno było także o rywalizacji na ceny cukru, która odbyła się pod koniec czerwca ubiegłego roku. Warto nadmienić, że regularne ceny były wówczas stosunkowo wysokie. Walka na obniżki skończyła się kolejkami przy kasach, brakiem cukru w pojedynczych marketach i krytycznymi komentarzami w mediach społecznościowych.
Zobacz także
Ile powinien kosztować pączek?
Niskie ceny cieszą klientów, ale pozostaje pytanie, co w zasadzie znajduje się w składzie pączka w cenie zbliżonej praktycznie do kajzerki? Sieci handlowe zapewniają o jakości i braku konserwantów, ale czy na pewno tak jest? Już w ubiegłym roku zapytaliśmy ekspertów, czy to możliwe.
Jacek Paprocki, dyrektor Cechu Rzemiosł Spożywczych w Warszawie, tłumaczył Wirtualnej Polsce, że "uczciwą" ceną jest ok. 3 zł za sztukę. - Taka cena pozwoli klientowi na zaspokojenie gustów smakowych, a producentowi na zarobek - przekonywał.
Dodawał, ze według wyliczeń Centrum nie da się zrobić pączka w oparciu o standardową recepturę za 0,50 zł za sztukę. - Samo ciasto może mieć wówczas przeróżny skład, nie mówiąc o nadzieniu - stwierdził Paprocki.
- Standardowa cena pączka powinna wynosić od 2 zł do 4,5 zł. Za tę cenę produkt jest bezpieczny, uwzględnia koszty produkcji i użycie wysokiej jakości składników, czyli prawdziwego masła, żółtek, drożdży, cukru, oleju, mąki i mleka - mówił kierownik jednego ze sklepów warszawskiej sieci piekarni i cukierni Grzybki.
Dyskonty nie liczą na zysk z pączka
Dyrektor Centrum Rzemiosł Spożywczych wyjaśniał jednocześnie, że popularne dyskonty mogą sobie pozwolić na wręcz absurdalnie niskie ceny, ze względu na skalę sprzedaży. Wcale nie nastawiają się także przy tym na zarobek z samych pączków. - Sprzedają wielkie ilości pączków przy niskiej marży, co generuje niewielki zarobek na sztuce, ale przy okazji może kogoś przyciągnąć na dodatkowe zakupy – tłumaczył Paprocki.