Pamiętacie banany Chiquita? Ich producent zrobił coś niepokojącego
Panamski oddział producenta bananów Chiquita zwolnił tysiące pracowników za udział w strajkach przeciwko polityce prezydenta Jose Raula Mulino. Strajki są częścią ogólnokrajowych protestów.
Panamski oddział koncernu Chiquita ogłosił masowe zwolnienia pracowników, którzy uczestniczyli w strajkach przeciwko polityce prezydenta Jose Raula Mulino. Firma uzasadniła decyzję "nieuzasadnionym opuszczeniem miejsca pracy" przez strajkujących.
Straty finansowe i reakcja prezydenta
Chiquita oszacowała, że trwający od 24 dni strajk przyniósł straty w wysokości 75 mln dolarów. Prezydent Mulino uznał strajk za nielegalny, podkreślając, że bierze w nim udział około 5 tys. osób.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
O włos od tragedii w Olsztynie. Z sufitu spadło prawie pół tony gruzu
Strajki są częścią szerszych protestów przeciwko reformie systemu opieki społecznej, która według pracowników plantacji bananów i innych grup zawodowych, może obniżyć ich przyszłe emerytury.
Kontrowersyjna umowa z USA
Dodatkowym powodem niezadowolenia społecznego jest umowa z USA, która daje amerykańskiemu wojsku dostęp do instalacji wzdłuż Kanału Panamskiego. Choć umowa nie przewiduje ponownego utworzenia amerykańskich baz wojskowych, jest postrzegana jako ustępstwo wobec prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa.
Obecność amerykańskich wojsk w Panamie jest drażliwym tematem, przypominającym o inwazji z 1989 roku oraz czasach, gdy Kanałem Panamskim zarządzali Amerykanie.