Trwa ładowanie...
d39oks4
25-08-2016 19:15

Petru: tak nieodpowiedzialnego budżetu jeszcze nie było

Tak nieodpowiedzialnego budżetu w historii III RP jeszcze nie było, właśnie puszczają nas z torbami - tak przyjęty w czwartek przez rząd wstępny projekt przyszłorocznego budżetu ocenia szef Nowoczesnej Ryszard Petru. Według niego budżet oparty został na zbyt optymistycznych założeniach.

d39oks4
d39oks4

Rząd przyjął wstępny projekt ustawy budżetowej na 2017 r. z deficytem nie większym niż 59 mld 300 mln zł. PKB ma wzrosnąć w przyszłym roku o 3,6 proc., deficyt sektora finansów publicznych ma wynieść 2,9 proc. PKB, a inflacja - 1,3 proc. Przyszłoroczne dochody budżetu wyniosą 324,1 mld zł, zaś wydatki 383,4 mld zł.

"Tak nieodpowiedzialnego budżetu jeszcze w historii III RP nie było. Być może to jest właśnie początek IV RP. Zauważmy, że tak rekordowo nikt Polski nie zadłużał" - ocenił Petru na czwartkowej konferencji prasowej.

Według niego zakładany przez rząd deficyt w wysokości 59,3 mld złotych jest bardzo wysoki. "Deficyt jest +na styk+. Mówi się, że to jest 2,9 proc. PKB; przypomnę, że limit jest 3 proc., ale tak naprawdę, jak zobaczymy strukturę tego budżetu, to jest bardzo duże prawdopodobieństwo, że on będzie znacznie wyższy" - uważa lider Nowoczesnej.

Polityk wyraził pogląd, że projekt przyszłorocznej ustawy budżetowej został oparty na zbyt optymistycznych założeniach. "Jest w tym budżecie zapisane, że z uszczelnienia dochodów będzie 10 mld więcej z dochodu z podatków VAT i CIT. Pytam skąd ta wiedza? Nie widziałem żadnych działań Ministerstwa Finansów, które wskazywałyby na to, że takie uszczelnienie nastąpiło. Rząd zakłada też, że w przyszłym roku gospodarka będzie się szybciej rozwijała niż w tym, a jak zobaczymy, co się działo w pierwszych dwóch kwartałach tego roku, to wzrost gospodarczy był niższy niż rząd oczekiwał" - wskazywał Petru.

d39oks4

Jak dodał, obecnie mamy do czynienia ze spadkiem inwestycji, który jest efektem m.in. "chaosu prawnego". "Wzrost gospodarczy w przyszłym roku może spowolnić, a nie przyspieszyć. To samo inflacja na poziomie 1,3 proc. Im wyższa inflacja, tym wyższe dochody, ale na razie wszystko wskazuje na to, że będzie ona niższa" - podkreślał Petru.

Szef Nowoczesnej jest zdania, że przyszłoroczny deficyt budżetowy może przekroczyć poziom 3 proc., a Polska w ten sposób wpaść w unijną procedurę nadmiernego deficytu. "Mówiłem w trakcie expose pani premier Beaty Szydło, że puszczą nas z torbami. To właśnie dzisiaj widzimy, jak nas puszczają" - ocenił Petru. Jak mówił, te blisko 60 mld złotych deficytu będą spłacać przyszłe pokolenia.

Lider Nowoczesnej zarzucił też rządowi Beaty Szydło, że nie realizuje niektórych obietnic wyborczych, jak zapowiadana obniżka z 23 do 22 proc. VAT oraz podniesienie do 8 tys. złotych kwoty wolnej od podatku.

Zdaniem Petru "ostatnią osobą, która tak zadłużała Polskę, jak teraz Jarosław Kaczyński z premier Beatą Szydło, był Edward Gierek". Według lidera Nowoczesnej, możliwe jest, że rząd Beaty Szydło w przyszłym roku podniesie podatki, czy składki.

d39oks4
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d39oks4