Piekarz wygrał w sądzie z ZUS‑em. Zyska kilkaset złotych miesięcznie
Piekarz z Torunia przez wiele lat pracował w wysokich temperaturach i zapyleniu. Na starość musiał stoczyć batalię z ZUS-em, aby dostać emeryturę w należnej wysokości. Sąd uznał, że jego zawód spełnia kryteria "pracy w szczególnych warunkach".
Jak podaje "Dziennik Toruński", piekarz pracował od listopada 1982 r. do końca lipca 1998 r. w piekarni przy ul. Chabrowej w Toruniu. Zajmował się obsługą i czyszczeniem pieca, regulacją temperatury, załadunkiem węgla oraz wkładaniem i wyjmowaniem pieczywa z pieca.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W Wigilię wolne czy do pracy? Oni chcieliby wcześniej świętować
Po zakończeniu pracy w Toruniu mężczyzna przez kolejne 11 lat był zatrudniony jako piekarz piecowy w piekarni w Turznie.
– Na hali było bardzo gorąco, szczególnie przy piecu. Panowało także duże zapylenie od przesypywania i mieszania mąki. Praca była często wykonywana w nadgodzinach. Potwierdził to sąd – mówiła w rozmowie z portalem adwokat Aleksandra Chołub.
ZUS odmówił rekompensaty. Sprawa trafiła do sądu
Po zakończeniu kariery zawodowej złożył do ZUS wniosek o rekompensatę za pracę w szczególnych warunkach. Spotkała go jednak bolesna niespodzianka. Urzędnicy odmówili, argumentując, że na dzień 1 stycznia 2009 r. nie udokumentował 15-letniego stażu w szczególnych warunkach, choć spełniał pozostałe wymagania.