Pikieta związkowców przed sądem ws. zaległych wypłat pensji

Kilkudziesięciu związkowców z NSZZ "Solidarność" i pracowników Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego w Poznaniu pikietowało w czwartek przed budynkiem sądu okręgowego w tym mieście. Chcieli nagłośnić sprawę niewypłacania od dwóch lat pensji załodze zakładów.

Pikieta związkowców przed sądem ws. zaległych wypłat pensji

30.03.2012 | aktual.: 30.03.2012 11:59

Poznańskie Zakłady Naprawcze Taboru Kolejowego nie wypłacają regularnie pensji swoim pracownikom od 2009 roku. Przez pewien czas pracownicy otrzymywali kilkusetzłotowe zaliczki, ostatnią w lipcu 2010 roku. Sprawa dotyczy około 200 osób.

Przed budynkiem sądu stanął w czwartek piętrowy autobus w związkowych barwach. Protestujący przy dźwięku syren i gwizdków domagali się pomocy dla pracowników ZNTK.

- Nie chcemy wywierać nacisku na sądy, bo te są niezawisłe, ale dla nas sąd jest symbolem państwa prawa i dlatego tu pikietujemy. Nie może być tak, że w XXI wieku pracodawca pomiata pracownikami i nie wypłaca im należnych pieniędzy, a żadna instytucja państwa, poza Inspekcją Pracy, nie jest w stanie im pomóc. To nie świadczy dobrze o Polsce, a w prawie jest jakaś luka - powiedział do zebranych szef wielkopolskiej Solidarności Jarosław Lange.

Protestujący przekazali prezesowi sądu list, w którym proszą o objęcie nadzorem spraw wytoczonych przez pracowników zarządowi firmy.

- Mogę nadzorować sprawy tylko administracyjnie, nie mogę ingerować w treść ich rozstrzygnięcia, ale moim zdaniem wszystkie prowadzone przed sądami sprawy już się niedługo zakończą - powiedział protestującym prezes Sądu Okręgowego w Poznaniu Henryk Komisarski.

Przed poznańskim sądem pracy toczy się kilka spraw z wniosku pracowników przeciwko zarządowi o niewypłacenie pensji; według rzecznika sądu są one na ukończeniu. Niedługo rozpocznie się natomiast proces odwoławczy w sprawie złożonego do sądu przez pracowników ZNTK wniosku o upadłość firmy. Sąd gospodarczy nieprawomocnym wyrokiem oddalił ten wniosek. Pracownicy chcą upadłości spółki, bo tylko dzięki temu - jak mówią - będą mogli uzyskać świadczenia z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych.

Pracownicy podkreślają, że wnioski o upadłość mogłyby złożyć też instytucje publiczne takie jak ZUS i Urząd Skarbowy, którym - według protestujący - ZNTK zalega z wpłatami. - Rozmawialiśmy dziś z przedstawicielami tych instytucji i usłyszeliśmy, że nie widzą one powodu do złożenia wniosku o upadłość ZNTK - powiedział PAP Lange.

- Prowadzimy własną egzekucję należności i nie widzimy podstaw do złożenia wniosku o upadłość - powiedziała PAP rzeczniczka ZUS w Poznaniu Marlena Nowicka.

Także przedstawiciele Urzędu Skarbowego Poznań-Wilda w przesłanym PAP oświadczeniu napisali, że urząd "podejmował i nadal podejmuje odpowiednie działania, w ramach obowiązujących przepisów prawa. Są to działania zarówno o charakterze kontrolnym, jak również egzekucyjnym prowadzone wobec ZNTK Poznań".

Pracownicy organizowali już strajki w zakładzie; Państwowa Inspekcja Pracy doniosła o możliwości popełnienia przestępstwa przez prezesa firmy w związku z uporczywym niewypłacaniem pieniędzy. Prokuratura sprawę umorzyła wobec braku znamion czynu zabronionego.

- Jesteśmy bezsilni, nie otrzymujemy pieniędzy. Utrzymuje nas rodzina, nie możemy znaleźć nowej pracy i nikt nie jest w stanie nam pomóc - ani prokuratura, ani urzędy publiczne, ani sąd. Zastanawiam się, gdzie tu jest państwo prawa - powiedziała PAP Renata Ludek, jedna z protestujących pracownic ZNTK w Poznaniu.

PAP nie udało się skontaktować z zarządem ZNTK. Firma od kilku miesięcy ma przestój technologiczny ze względu na brak wody i prądu, które - jak mówią protestujący pracownicy - zostały odcięte przez dostawców. ZNTK w Poznaniu zajmuje się naprawą i modernizacją lokomotyw spalinowych oraz produkcją taboru kolejowego.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)