Pikieta związkowców przed sądem ws. zaległych wypłat pensji

Kilkudziesięciu związkowców z NSZZ "Solidarność" i pracowników Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego w Poznaniu pikietowało w czwartek przed budynkiem sądu okręgowego w tym mieście. Chcieli nagłośnić sprawę niewypłacania od dwóch lat pensji załodze zakładów.

Poznańskie Zakłady Naprawcze Taboru Kolejowego nie wypłacają regularnie pensji swoim pracownikom od 2009 roku. Przez pewien czas pracownicy otrzymywali kilkusetzłotowe zaliczki, ostatnią w lipcu 2010 roku. Sprawa dotyczy około 200 osób.

Przed budynkiem sądu stanął w czwartek piętrowy autobus w związkowych barwach. Protestujący przy dźwięku syren i gwizdków domagali się pomocy dla pracowników ZNTK.

- Nie chcemy wywierać nacisku na sądy, bo te są niezawisłe, ale dla nas sąd jest symbolem państwa prawa i dlatego tu pikietujemy. Nie może być tak, że w XXI wieku pracodawca pomiata pracownikami i nie wypłaca im należnych pieniędzy, a żadna instytucja państwa, poza Inspekcją Pracy, nie jest w stanie im pomóc. To nie świadczy dobrze o Polsce, a w prawie jest jakaś luka - powiedział do zebranych szef wielkopolskiej Solidarności Jarosław Lange.

Protestujący przekazali prezesowi sądu list, w którym proszą o objęcie nadzorem spraw wytoczonych przez pracowników zarządowi firmy.

- Mogę nadzorować sprawy tylko administracyjnie, nie mogę ingerować w treść ich rozstrzygnięcia, ale moim zdaniem wszystkie prowadzone przed sądami sprawy już się niedługo zakończą - powiedział protestującym prezes Sądu Okręgowego w Poznaniu Henryk Komisarski.

Przed poznańskim sądem pracy toczy się kilka spraw z wniosku pracowników przeciwko zarządowi o niewypłacenie pensji; według rzecznika sądu są one na ukończeniu. Niedługo rozpocznie się natomiast proces odwoławczy w sprawie złożonego do sądu przez pracowników ZNTK wniosku o upadłość firmy. Sąd gospodarczy nieprawomocnym wyrokiem oddalił ten wniosek. Pracownicy chcą upadłości spółki, bo tylko dzięki temu - jak mówią - będą mogli uzyskać świadczenia z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych.

Pracownicy podkreślają, że wnioski o upadłość mogłyby złożyć też instytucje publiczne takie jak ZUS i Urząd Skarbowy, którym - według protestujący - ZNTK zalega z wpłatami. - Rozmawialiśmy dziś z przedstawicielami tych instytucji i usłyszeliśmy, że nie widzą one powodu do złożenia wniosku o upadłość ZNTK - powiedział PAP Lange.

- Prowadzimy własną egzekucję należności i nie widzimy podstaw do złożenia wniosku o upadłość - powiedziała PAP rzeczniczka ZUS w Poznaniu Marlena Nowicka.

Także przedstawiciele Urzędu Skarbowego Poznań-Wilda w przesłanym PAP oświadczeniu napisali, że urząd "podejmował i nadal podejmuje odpowiednie działania, w ramach obowiązujących przepisów prawa. Są to działania zarówno o charakterze kontrolnym, jak również egzekucyjnym prowadzone wobec ZNTK Poznań".

Pracownicy organizowali już strajki w zakładzie; Państwowa Inspekcja Pracy doniosła o możliwości popełnienia przestępstwa przez prezesa firmy w związku z uporczywym niewypłacaniem pieniędzy. Prokuratura sprawę umorzyła wobec braku znamion czynu zabronionego.

- Jesteśmy bezsilni, nie otrzymujemy pieniędzy. Utrzymuje nas rodzina, nie możemy znaleźć nowej pracy i nikt nie jest w stanie nam pomóc - ani prokuratura, ani urzędy publiczne, ani sąd. Zastanawiam się, gdzie tu jest państwo prawa - powiedziała PAP Renata Ludek, jedna z protestujących pracownic ZNTK w Poznaniu.

PAP nie udało się skontaktować z zarządem ZNTK. Firma od kilku miesięcy ma przestój technologiczny ze względu na brak wody i prądu, które - jak mówią protestujący pracownicy - zostały odcięte przez dostawców. ZNTK w Poznaniu zajmuje się naprawą i modernizacją lokomotyw spalinowych oraz produkcją taboru kolejowego.

Źródło artykułu:

Wybrane dla Ciebie

Brytyjczycy kupili polski browar, ale piwa nie chcą. Oto co produkują
Brytyjczycy kupili polski browar, ale piwa nie chcą. Oto co produkują
Wzbudzili kontrowersje. Teraz zamykają lokale. "Zbyt odważny"
Wzbudzili kontrowersje. Teraz zamykają lokale. "Zbyt odważny"
Zostawili go z problemem na 36 tys. zł. Poszkodowanych może być więcej
Zostawili go z problemem na 36 tys. zł. Poszkodowanych może być więcej
Nowy system na parkingach Biedronki. Sieć wyjaśnia, na czym polega
Nowy system na parkingach Biedronki. Sieć wyjaśnia, na czym polega
Zbliża się masowa wycinka. Coraz bliżej kontrowersyjnej inwestycji
Zbliża się masowa wycinka. Coraz bliżej kontrowersyjnej inwestycji
Sensacja wśród turystów. W Tatrach mają nosić swoje odchody w workach
Sensacja wśród turystów. W Tatrach mają nosić swoje odchody w workach
Czeczeni mieli zastraszać kupców. Prokuratura chciała umorzenia sprawy
Czeczeni mieli zastraszać kupców. Prokuratura chciała umorzenia sprawy
Polacy kochają jej smak. Ulubiona ryba może zniknąć ze sklepów
Polacy kochają jej smak. Ulubiona ryba może zniknąć ze sklepów
Sprawdzili kilkanaście piekarników. Oto wyniki kontroli
Sprawdzili kilkanaście piekarników. Oto wyniki kontroli
Praca dla Polaków w Niemczech. Oto ile płacą za robotę przy bydle
Praca dla Polaków w Niemczech. Oto ile płacą za robotę przy bydle
Klienci rzucili się po nową kolekcję. Tłumy w Ikei. Sieć zabiera głos
Klienci rzucili się po nową kolekcję. Tłumy w Ikei. Sieć zabiera głos
Praca w Krakowie. Płacą nawet 20 tys.zł kierowcy
Praca w Krakowie. Płacą nawet 20 tys.zł kierowcy