Piramida finansowa z 50 miliardów dolarów
WIG20 rozpoczął piątkowy handel od spadku o 3,7 procent. Wszystkie największe spółki traciły po 2-3 procent.
15.12.2008 08:36
Przyczyny tak dużego spadku należało jednak szukać nie w kraju, a w zagranicznych informacjach. Wszystkie europejskie rynki pogrążały się w czerwieni od początku w reakcji na odrzucenie planu pomocy dla amerykańskich koncernów motoryzacyjnych przez amerykański Senat.
Po delikatnej redukcji spadku rynek zamarł, a indeksy stały w miejscu. Identyczny rozwój wydarzeń miał miejsce na pozostałych giełdach. Stabilizacja z czasem przemieniła się w męczący marazm, a wykres WIG20 przypominał płaską linię. Na inwestorach nie robiła wrażani nawet przecena na rynku surowców, gdzie miedź taniała o 7 procent, a ropa o 8. Jeszcze pół roku temu taki spadek wywołałby euforię - dziś to nic nie znaczący szczegół. Spółkom surowcowym taki rozwój wydarzeń nie pomaga, a na dodatek Goldman Sachs prognozuje, że cena amerykańskiej ropy może spaść w I kwartale 2009 roku do 30 USD za baryłkę z powodu globalnej recesji. Dla przypomnienia ten sam bank pół roku temu widział tą samą ropę po 120 na koniec bieżącego roku.
Wydarzeniem piątku i weekendu nie były dane makro ekonomiczne ani nawet polityczne debaty o pomocy dla GM lub Chryslera. Rynek zamarł po informacji o zdefraudowaniu astronomicznej kwoty 50 miliardów dolarów przez jeden z amerykańskich funduszy hedge kierowanych przez byłego Prezesa giełdy Nasdaq, Bernarda Madoffa. Sytuacja nie jest jeszcze do końca wyjaśniona, ale będzie największym finansowym przekrętem na Wall Street w historii. Fundusz miał działać na zasadzie piramidy finansowej, gdzie wpłaty od nowych uczestników pokrywają wydatki na wcześniejszych. Mimo tej informacji amerykańskie indeksy delikatnie wzrosły, ale po takich danych to oznaka siły. Cała historia oszustwa jeszcze bardziej obniża i tak już niewielkie zaufanie do sektora finansowego i będzie jeszcze wielokrotnie wracać na rynki.
Piątek zakończyliśmy sporym 3,5 procentowym spadkiem WIG20, który okazał się znacząco na wyrost. Na tak spadkowych sesjach pociesza wciąż mały obrót i praktycznie brak zainteresowania kapitału zewnętrznego, który mógłby całkowicie zmieniać oblicze sesji (jak 12 listopada). Początek tygodnia powinien być w związku z tym wzrostowy. Końcówka będzie już zupełnie inną rzeczywistością. Rozpoczynamy ostatni pełny tydzień handlu podczas którego byki powinny testować górne ograniczenie obowiązującego trendu bocznego, a na dodatek w piątek czekają nas jeszcze atrakcje związane z wygasaniem kontraktów terminowych.
Paweł Cymcyk
analityk
A-Z Finanse