PiS chce odrzucenia projektu ustawy o handlu uprawnieniami do emisji
O odrzucenie w pierwszym czytaniu rządowego projektu ustawy ws. handlu uprawnieniami do emisji gazów cieplarnianych wnioskuje PiS twierdząc, że zawarte tam rozwiązania spowodują spadek konkurencyjności polskiej gospodarki. Za dalszymi pracami nad projektem są PO, PSL i SLD.
Wiceminister środowiska i pełnomocnik rządu ds. polityki klimatycznej Marcin Korolec tłumaczył we wtorek w Sejmie, podczas pierwszego czytania projektu ustawy, że nowe prawo ma wdrażać do polskich przepisów europejskie rozwiązania dotyczących systemu handlu uprawnieniami do emisji gazów cieplarnianych (dwutlenek węgla, podtlenek azotu), wraz z najnowszymi zmianami, np. objęciem tym systemem lotnictwa pasażerskiego.
Głównym zadaniem regulacji jest zapewnienie polskim podmiotom - objętym unijnym systemem - możliwości prawidłowego, czyli zgodnego z najnowszymi przepisami UE monitorowania emisji, sprawozdawczości itp.
Jak wyjaśnił Korolec, nowe rozwiązania prawne będą dotyczyć dystrybucji uprawnień do emisji w okresie rozliczeniowym 2013-2020. Ponad połowa uprawnień jest w nim darmowa, ale reszta będzie sprzedawana na aukcjach, a docelowo - w kolejnych okresach - udział aukcji będzie rosnąć.
Obecnie uprawnienia rząd sprzedaje na platformie aukcyjnej prowadzonej przez EEX (European Energy Exchange). Pełnomocnik rządu ds. polityki klimatycznej zwrócił jednak uwagę, że nowe prawo pozwoli stworzyć możliwość utworzenia polskiej platformy aukcyjnej. W 2015 r. Polska będzie miała do sprzedania ok. 17 mln uprawnień do emisji.
Korolec wyjaśnił, że środki z aukcji trafią do budżetu państwa. Połowa wpływów ze sprzedaży ma być przeznaczona na cele, związane z polityką klimatyczną.
Projekt ustawy przewiduje też dwa wyjątki od systemu aukcyjnego - derogacje dla energetyki oraz krajowe środki wykonawcze. Derogacje dają możliwość otrzymania określonej liczby bezpłatnych uprawnień pod warunkiem spełniania szeregu ściśle określonych warunków, mogą je dostać instalacje, które działały lub zaczęły powstawać przed końcem 2008 r.
Z kolei mechanizm krajowych środków wykonawczych przewiduje możliwość ubiegania się o przydział bezpłatnych uprawnień do emisji na produkcję inną niż produkcja energii elektrycznej (np. hutnictwo, cementownie). Liczbę uprawnień oblicza się na podstawie specjalnych formuł.
Posłowie koalicji rządzącej Andrzej Czerwiński (PO) oraz Urszula Pasławska (PSL) zapowiedzieli, że kluby poprą skierowanie projektu ustawy do komisji sejmowej. Przedstawicielka ludowców dopytywała się jednak jak projektowana ustawa może wpłynąć na konkurencyjność polskich przedsiębiorców.
Jan Szyszko z PiS podkreślił podczas wystąpienia, że jego klub nie poprze proponowanych rozwiązań prawnych. Złożył wniosek o odrzucenie projektu ustawy w pierwszym czytaniu. Rozstrzygnie się on podczas bloku głosowań.
"Będziemy zdecydowanie przeciwni (tym rozwiązaniom - PAP)" - zaznaczył.
Szyszko ocenił, że projektowane przepisy są konsekwencją przyjęcia przez koalicję rządzącą pakietu energetyczno-klimatycznego. "Jest on niezwykle niekorzystny dla polskiej gospodarki, trzeba za wszelką cenę go renegocjować" - zaznaczył.
Jego zdaniem pakiet prowadzi do spadku konkurencyjności polskiego przemysłu oraz "blokowania" polskiego węgla. Dodał, że procedowany projekt ustawy daje możliwość ingerowania KE na rynku uprawnień "tak by wyszło jak najlepiej na rzecz Komisji".
Przedstawiciel lewicy Marek Balt (SLD) podobnie jak Szyszko ocenił, że ustawa może przyczynić się do wzrostu cen energii, co przełoży się na kondycję polskich przedsiębiorców i ich konkurencyjność. Zapowiedział jednak, że jego klub poprze skierowanie projektu do komisji, lecz ostateczne jej poparcie uzależnia od poparcia poprawek jakie złoży SLD.
Korolec podczas debaty mówił, że pomysłodawcom systemu handlu jednostkami emisji, czyli m.in. KE chodziło o to, że cena energii ze spalania paliw kopalnych "powinna znacząco rosnąć". Podkreślił, że Komisja w 2008 roku szacowała, że jedno uprawnienie do emisji tony CO2 będzie kosztować blisko 40 euro. Korolec przypomniał, że obecnie cena waha się między 5 a 7 euro za jedną jednostkę.
Jego zdaniem obecne ceny uprawnień nie powodują utraty konkurencyjności przez polską gospodarkę. Przyznał jednak, że jeżeli ceny te byłyby wyższe, to "kłopoty mogłyby się pojawiać". "Ale to potencjalne zagrożenie, a nie zagrożenie realne" - ocenił.
Polska w ramach europejskiego systemu handlu emisjami (ETS) dostała ok. 630 mln uprawnień do emisji CO2 do sprzedaży na aukcjach w latach 2013-2020.
Nowe prawo ma też wprowadzić do polskiego systemu prawnego wszystkie przepisy związane z objęciem systemem handlu emisjami ETS lotnictwa pasażerskiego. UE planowała pierwotnie włączyć do ETS wszystkie samoloty latające nad jej terytorium. Jednak wobec braku porozumień w tej sprawie z innymi krajami - niechętnymi europejskiej inicjatywie - PE odroczył te rozwiązania i do 2017 r. kosztami emisji będą obciążone tylko loty wewnątrz Unii.