Płacą im nawet na emeryturze
Są firmy, które dbają o swoich byłych pracowników
23.07.2013 | aktual.: 23.07.2013 15:59
*Są firmy, które dbają o swoich byłych pracowników. Podwładnemu odchodzącemu z przedsiębiorstwa po kilkudziesięciu latach pracy, do końca życia wypłacają sporą część jego dawnego wynagrodzenia. Jeśli staż pracy jest mniejszy i wynosi np. 10 lat, to wypłaca jest proporcjonalna pula świadczeń. Czasami przedsiębiorstwa wykupują akcje czy jednostki funduszy i przekazują do podziału wśród personelu, który może je spieniężyć na emeryturze. Firmowe programy emerytalne dla pracowników w Polsce działają na dużo mniejszą skalę niż ma to miejsce w USA czy Australii. Jednak tendencja zwyżkowa w ostatnich latach jest zauważalna. W 2012 r. zgromadzone w nich aktywa wzrosły o 27 proc. i osiągnęły wartość 8,3 mld zł. Pracownicy których przedsiębiorstw mogą liczyć na „firmową emeryturę”? *
W Australii do obowiązkowego programu oszczędności emerytalnych trafia 9 proc. wynagrodzenia niemal wszystkich pracowników. Ten system, czyli „Superannuation” działa już od 1992 roku i zyskał sobie powszechne uznanie na świecie – informuje tygodnik Bloomberg. Zgromadzone na nim środki wynoszą aktualnie 1,52 bilionów dolarów. Z kolei w Stanach Zjednoczonych największą popularnością cieszy się tzw. plan emerytalny 401(k). Na jego konto trafiło w sumie 2,8 bln dolarów, jednak należy pamiętać, że Amerykanie są dużo liczniejszym narodem niż Australijczycy.
W „Superannuation” uczestniczy niemal 90 proc. pracowników w Australii. Natomiast w Polsce dodatkowe plany emerytalne dotyczą niewielkiej grupy firm i pracowników. Firma Kienbaum szacuje, że jedynie 12 proc. menadżerów wyższego stopnia i 5 proc. specjalistów jest objęta takimi przywilejami.
*Polecamy: * Kierunki zamawiane - tylko skuteczność ma znaczenie
Nie dziwi fakt, że większe zainteresowanie takimi przywilejami wykazują osoby dojrzałe wiekowo. Dla nich nastaje bowiem powoli czas, gdy trzeba pomyśleć o zabezpieczeniu na stare lata. Młodsi menedżerowie i specjaliści mają zgoła inne priorytety. Myślą raczej o kupnie nowego mieszkania czy samochodu, a nie o tym co wydarzy się za 30 lat. Z reguły programy stosują duże przedsiębiorstwa, często należące do Skarbu Państwa, w których dużą rolę odgrywają związki zawodowe. Jeśli chodzi o branże to w kontekście korzyści emerytalnych najczęściej pojawiają się takie sektory jak farmaceutyka, energetyka czy FMCG.
Rynek PPE w Polsce coraz cenniejszy
Z raportu Komisji Nadzoru Finansowego (KNF) dotyczącego rynku PPE (pracowniczych programów emerytalnych) wynika, że w 2012 r. zebrane w nich aktywa osiągnęły wartość 8,3 mld zł. Stanowi to wzrost o 27 proc. w stosunku do końca roku 2011. Zawdzięczamy go sprawnym inwestycjom pr
owadzonym przez instytucje zarządzające środkami w ramach programów. Do 358,1 tys. zwiększyła się też liczba pracowników objętych programami. Jednak ta liczba to tylko nieco ponad 2 proc. ogółu pracujących w Polsce. To pokazuje, że nasz rynek czeka jeszcze długa droga, aby choćby zbliżyć się do poziomu innych państw. Przeciętne konto uczestnika planów zwiększyło się o 4,5 tys. zł i w sumie wynosi 23,8 tys. zł. Na koniec 2012 roku funkcjonowały 1094 programy emerytalne. W ciągu ubiegłego roku utworzono 33 nowe, jednak z rejestru zostało wykreślonych 55 innych, do tej pory funkcjonujących na rynku. Wśród nich było 16 programów usuniętych z przyczyn technicznych oraz 15 nieaktywnych.
W 2012 r. pracodawcy wpłacili do PPE 1,1 mld zł tytułem składki podstawowej. Pracownicy z własnej kieszeni dołożyli 34,2 mln zł jako tzw. składki dodatkowe. Na jedną osobę przypadł więc roczny wkład w wysokości przeciętnie 3,707 tys. zł (składka podstawowa) i 1,210 tys. zł (dodatkowa).
Plany niestandardowe
Oprócz programów emerytalnych rejestrowanych w KNF, w niektórych firmach funkcjonują także plany niestandardowe. Jak informuje portal PulsHR, mogą one przyjąć, podobnie jak rejestrowane, formy umów z funduszami czy firmami ubezpieczeniowymi. Niekiedy pracodawca, na wzór zachodni, gwarantuje pracownikowi określoną kwotę, która będzie mu wypłacana co miesiąc na emeryturze.
Wiele osób obawia się co stanie się pieniędzmi w razie zmiany pracodawcy. Programy rejestrowane są pod tym względem bezpieczniejsze dla pracownika, gdyż dają pewność, że odłożona kwota trafi do niego na emeryturze. Środki spoczywają bowiem na specjalnym koncie, a prawo do ich podjęcia nabywa się z chwilą osiągniecie wieku emerytalnego.
Programy nierejestrowane charakteryzują się natomiast różnorodnością rozwiązań. Zdarzały się przypadki, że plan emerytalny był dla firmy sposobem na zatrzymanie pracownika na długie lata. W przypadku odejścia z firmy utraciłby on bowiem prawo do zgromadzonych pieniędzy.
Ciągle potrzebne zmiany
KNF pracuje także nad propozycjami zmian, które mogłyby usprawnić działanie całego systemu. Miałyby one uprościć reguły tworzenia i funkcjonowania programów emerytalnych. Swoje propozycje w tym zakresie składały także podmioty funkcjonujące na rynku. Komisja ponowiła propozycje utworzenia Emerytalnego Konta Oszczędnościowego. Wymagane są także kolejne modyfikacje dotyczące IKZE (indywidualnego konta zabezpieczenia emerytalnego), gdyż wartość akumulowanych tam środków jest niższą niż w prognozach.
W kolejnych latach zainteresowanie planami emerytalnym powinno wzrastać. Rząd w 2011 r. obniżył składki na OFE, więc wielu ludzi zrozumiało, że innymi ścieżkami trzeba zadbać o godną emeryturę. Niewielu pozostało optymistów liczących na to, ze działania władz zabezpieczą Polaków do końca życia.
*Polecamy: * Kierunki zamawiane - tylko skuteczność ma znaczenie
Firma Aon Hewitt prowadząca badania w zakresie planów emerytalnych, zauważyła już pierwsze oznaki zmiany tendencji na rynku. Wiele firm rezygnuje z wypłacania nagród jubileuszowych np. za wysługę lat, w zamian oferując programy dotyczące uzupełnienia emerytur.
Na własne programy emerytalne decyduje się coraz więcej dużych firm. Taki krok planuje wykonać PKO BP, który utworzy jeden z największych w Polsce PPE. Będzie on przeznaczony dla pracowników z co najmniej 6-miesięcznym stażem w banku. Twórcy szacują, że przystąpi do niego ok. 75 proc. zatrudnionych. Podobne kroki przedsięwzięły w ostatnich miesiącach także m.in. Sitech czy Tikurilla.
KK,MA,WP.PL