PO: "67 lat = bezpieczna emerytura"; PSL promuje swoje zasługi
PO zaczyna akcję informacyjną, w której przekonuje, że bezpieczna emerytura to taka, na którą przechodzić będziemy w wieku 67 lat. PSL promuje swoje zasługi w wypracowaniu kompromisu emerytalnego i przeciwstawia je przymusowi pracy, którego - jak twierdzi - chciała PO.
Politycy PO nie kryją zaskoczenia inicjatywą ludowców, którzy zamieścili w sieci infografikę zatytułowaną "Co zawdzięczamy PSL?", w której Platformie przypisywana jest chęć wprowadzenia "przymusu pracy" do 67. roku życia oraz braku możliwości wcześniejszego przechodzenia na emeryturę. Sobie ludowcy przypisują natomiast zasługę pozostawienia "swobody wyboru" i wprowadzenia emerytur częściowych.
W poniedziałek, równolegle do akcji ludowców, wystartowała kampania informacyjna dotycząca emerytur organizowana przez klub parlamentarny PO. Podczas spotkań polityków z wyborcami Platforma chce przekazywać informacje dotyczące m.in. emerytur cząstkowych, a także uprawnień osób prowadzących działalność gospodarczą do wykorzystania urlopu wychowawczego.
- Chcemy uświadomić jak najszerszej grupie ludzi konieczność wprowadzenia zmian emerytalnych - powiedziała PAP koordynatorka akcji informacyjnej Platformy Marzena Okła-Drewnowicz (PO).
Akcja Platformy ma mieć formę m.in. otwartych debat i konferencji regionalnych. Planujemy 50 spotkań w całym kraju - poinformował w poniedziałek dziennikarzy szef klubu parlamentarnego PO Rafał Grupiński.
W spotkaniach mają brać udział eksperci z różnych dziedzin - m.in. rynku pracy, medycyny pracy, demografii, a także środowiska kobiece i organizacje pozarządowe. - Na organizowane przeze mnie spotkanie w Kielcach zaprosiłam też szefa świętokrzyskiej Solidarności Waldemara Bartosza - mówiła Okła-Drewnowicz.
PO wydrukowała też 16 tys. ulotek, w których czytamy m.in., że zmiany w wieku emerytalnym będą "bardzo stopniowe", a podwyższenie wieku emerytalnego "ograniczy niedobór pracowników" i "zwiększy bezpieczeństwo finansowe Polaków". Emerytury kobiet mają wzrosnąć o 70 proc., a mężczyzn - o 20 proc.
Ulotki, jakich mają używać parlamentarzyści PO w ramach akcji informacyjnej, nie są sygnowane logo Platformy, nie ma też w nich podziału na postulaty poszczególnych koalicjantów.
- My nie chcemy przekonywać, kto jest silniejszy, tylko rozmawiać merytorycznie - tłumaczyła Okła-Drewnowicz.
Natomiast PSL swoją akcję informacyjną prowadzi m.in. na swojej stronie internetowej, Facebooku i Naszej-Klasie. W materiałach prezentowanych na stronie Stronnictwo przekonuje m.in., że pierwotna propozycja reformy emerytalnej oznaczała "przymusową pracę" do 67. roku życia, nie przewidywała natomiast okresów przejściowych ani rozwiązań prorodzinnych. Ludowcy dowodzą, że obecny projekt ustawy jest wynikiem realizowanej przez nich "konsekwentnej polityki solidaryzmu społecznego".
Komentując akcję PSL Paweł Olszewski (PO) przyznał w rozmowie z PAP, że jest ona dość zaskakująca. Przekonywał, że projekt reformy emerytalnej jest kompromisowy, a propozycje "uelastyczniające pierwotną wersję" wypływały nie tylko z negocjacji z PSL, ale przede wszystkim z konsultacji społecznych.
Ostrzej wypowiada się były wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski (PO). Ocenia działanie ludowców jako nielojalność wobec koalicjanta. - PSL ma słabe poparcie społeczne i rozpaczliwie próbuje się "odkarmić". Ale to jest - delikatnie mówiąc - nieeleganckie - powiedział PAP polityk Platformy.
Natomiast Grupiński ocenił: "myślę, że nie ma zgody władz PSL na taką akcję". Jak mówił, nie sądzi, żeby ludowcy chcieli na ołtarzu tej kampanii złożyć dobre stosunki z PO.
Jednak o akcji ludowców wypowiada się w mediach m.in. senator Andżelika Możdżanowska z kierownictwa klubu PSL. Jak tłumaczy, prezentuje ona wszystko, o co walczyła jej partia i co udało się zawrzeć w koalicyjnym kompromisie. Wylicza: możliwość skorzystania z wcześniejszej emerytury, odprowadzanie składek w trakcie urlopu wychowawczego za kobiety prowadzące działalność gospodarczą, a także bezrobotne i ubezpieczone w KRUS.
Jej zdaniem infografika to odpowiedź na zarzuty, że porozumienie między PO i PSL było "zgniłym kompromisem" i grą polityczną. - To jest po prostu prezentacja tego, co było sztywną propozycją PO, a co udało się przez te trudne negocjacje, trudne rozmowy uzyskać - podkreśla Możdżanowska.
Natomiast rzecznik PSL Krzysztof Kosiński wyjaśnia, że chodziło o to, by członkowie i sympatycy Stronnictwa wiedzieli dokładnie, jaka była różnica w podejściu do podwyższenia wieku emerytalnego między PO a PSL i by przekazywali tę wiedzę dalej w rozmowach z wyborcami.
Eugeniusz Kłopotek (PSL) zaznaczył, że po ogłoszeniu porozumienia koalicyjnego do mediów poszedł niedobry dla PSL przekaz, jakoby partia zgodziła się na podniesienie wieku emerytalnego do 67 lat. - A jednak to nie tak do końca jest - przekonuje PAP polityk.
Marta Tumidalska, Krzysztof Strzępka