Po arabskiej wiośnie nastąpi głęboki kryzys
Po fali prodemokratycznych rewolucji kraje arabskie pozbawione złóż ropy czeka załamanie gospodarcze i kryzys polityczny - ostrzega magazyn "Asia Times" w swym wtorkowym wydaniu internetowym.
01.06.2011 | aktual.: 01.06.2011 08:08
Egipt, Syrię, Tunezję i inne kraje arabskie nie mające złóż ropy, czeka kryzys gospodarczy, który może również spowodować kryzys polityczny i konflikty regionalne.
Miarą fatalnej kondycji finansowej tych krajów jest prognoza Międzynarodowego Funduszu Walutowego, według której "zapotrzebowanie krajów-importerów ropy w tym regionie na finansowanie zza granicy (...) wyniesie - w latach 2011 - 2013 - 160 mld dol."
To, co w istocie mówią prognozy MFW to, że arabskie kraje ubogie w ropę, a zwłaszcza Egipt, są nie tylko zrujnowane finansowo, ale też dysfunkcyjne, ponieważ nie są w stanie wygenerować pieniędzy na pokrycie kosztów importu.
Załamanie sektora turystycznego w okresie "jaśminowych rewolucji", dołożyło się jedynie do innych problemów tamtejszych nieefektywnych gospodarek.
Prywatni, zagraniczni inwestorzy nie mają zaufania do krajów tego regionu; ci na przykład, którzy zarobili pieniądze w Egipcie rządzonym przez obalonego prezydenta Hosniego Mubaraka, machnęli teraz ręką na straty i wycofują się z niepewnego rynku.
Zgodnie z rekomendacjami MFW "w najbliższych 18 miesiącach (...) wspólnota międzynarodowa będzie musiała zapewnić (krajom tego regionu) większość finansowania, ze względu na ostrożne nastawienie rynków w niepewnym okresie transformacji".
Takie zalecenia MFW oznaczają po prostu, że prywatni inwestorzy nie mają zamiaru ryzykować wrzucania pieniędzy w studnię bez dna, jaką mogą się okazać gospodarki krajów, przez które przeszła "jaśminowa rewolucja".
Napięcia polityczne w regionie będą napędzane przez fale uchodźców z krajów dotkniętych najgłębszym kryzysem, w których pojawi się widmo głodu.
Zdaniem "Independent" tureccy generałowie już przygotowali scenariusz, na wypadek napływu imigrantów z Syrii i mają zamiar wysłać na terytorium sąsiada liczne bataliony, by "zatrzymać uchodźców w obrębie kalifatu prezydenta Syrii Baszara al- Asada".
Granice krajów arabskich dotkniętych kryzysem zaczną się rozpadać, tak jak ich gospodarki, a sytuacja będzie się szybko pogarszać.
Przywódcy państw G8 obiecali niedawno pomoc dla ruchów demokratycznych w krajach arabskich w wysokości nawet 20 mld dolarów - wynika z oświadczenia wydanego po szczycie grupy we francuskim Deauville.
"My, członkowie G8 zdecydowanie popieramy dążenia Arabskiej Wiosny oraz narodu irańskiego" - głosił komunikat G8. Przywódcy grupy z zadowoleniem przyjęli decyzję Egiptu w sprawie wystąpienia o pomoc do MFW i innych międzynarodowych instytucji finansowych, a także wniosek Tunezji o pożyczkę rozwojową.
Zdaniem "Asia Times" pomoc G8 nie pokryje potrzeb krajów, które omijać będą prywatni inwestorzy. I nie wiadomo, czy w ogóle taka pomoc przyjdzie - złożone na szczycie G8 obietnice już zostały skrytykowane w USA przez fiskalnych konserwatystów. Kryzys w ubogich, niestabilnych państwach, przez które przeszła "arabska wiosna" wydaje się nieunikniony.