Początek bojów o pieniądze

Opublikowany przez Komisję Europejską piąty raport dotyczący polityki spójności i jej wpływu na rozwój poszczególnych regionów potwierdza, że to jedna z najważniejszych z unijnych polityk realizujących wspólne cele, która potrafi przełożyć je na konkretne projekty.

Początek bojów o pieniądze
Źródło zdjęć: © AFP

29.04.2011 15:45

Opublikowany przez Komisję Europejską piąty raport dotyczący polityki spójności i jej wpływu na rozwój poszczególnych regionów potwierdza, że to jedna z najważniejszych z unijnych polityk realizujących wspólne cele, która potrafi przełożyć je na konkretne projekty.

Raport potwierdza, że polityka spójności to główne narzędzie, jakim dysponuje Unia Europejska, aby realizować Strategię 2020. Z dokumentu tego wynika, że polityka spójności jest traktowana jako polityka nowoczesna, która służy wzrostowi gospodarczemu w całej UE oraz innowacyjności. Tymczasem jeszcze rok temu w Komisji Europejskiej były zapędy, aby tę politykę nacjonalizować, a na poziomie UE ograniczyć tylko do biednych krajów. Część pomysłów zawartych w piątym raporcie Komisji Europejskiej może jednak budzić wątpliwości. Za absurdalny i niczym nieuzasadniony uważam chociażby pomysł odbierania funduszy strukturalnych w ramach sankcji makroekonomicznych tym państwom członkowskim, które nie realizują polityki unikania nadmiernego deficytu i długu. Sankcje za nieprzestrzeganie wytycznych dotyczących polityki makroekonomicznej powinny sięgać bezpośrednio do budżetu państw członkowskich, nie zaś dotyczyć regionów czy miast, które w ten sposób pozostawałyby bez funduszy. Mogłyby być przewidziane jedynie sankcje za
złe wykorzystanie funduszy strukturalnych.

Komisja Europejska chce, aby przyznawanie środków w ramach polityki spójności w przyszłości było obwarowane pewnymi warunkami. Nowością, która wynika z raportu Komisji Europejskiej ma być wprowadzenie do polityki spójności tzw. warunkowości, czyli przyznawania środków pod warunkiem realizacji reform, do których kraje zobowiązały się m.in. w Strategii UE 2020. Komisja ma negocjować z każdym państwem członkowskim kontrakt rozwojowy. Komisja będzie mogła na przykład zażądać od państwa członkowskiego, że przekaże pieniądze na innowacyjność, ale pod warunkiem, że państwo wprowadzi skuteczną politykę wspierania innowacyjności. W interesie Polski jest pilnowanie, aby przyszły unijny budżet był na poziomie co najmniej 1,04-1,05 proc. unijnego PKB, bo to by pozwoliło utrzymać politykę spójności nominalnie na tym poziomie, który mamy teraz. Jest jeszcze za wcześnie, aby powiedzieć, ile pieniędzy może być przeznaczone na politykę spójności w nowym wieloletnim budżecie UE po 2013 r. W obecnym budżecie na lata 2007-13 to
prawie 350 mld euro, z czego do Polski trafi najwięcej - w sumie 67 mld euro. Rozpoczęły się konsultacje, które potrwają do końca stycznia przyszłego roku.

Kolejnym etapem będą negocjacje, których początek może przypaść na polską prezydencję w UE w drugiej połowie 2011 roku. Polska powinna zabrać głos w dyskusji o kształcie polityki spójności po 2013 r. i powinien być to głos słyszalny. Dotyczy to głównie przedstawicieli miast, regionów czy organizacji pozarządowych. Rezolucję w obronie silnej polityki spójności przyjął Parlament Europejski. Zaproponował, aby polityka spójności zajęła „godne miejsce” w nowym wieloletnim budżecie UE po 2013 roku. Rezolucję tę poparła większość eurodeputowanych. Zawarte w niej stanowisko parlamentu jest korzystne dla Polski, bo w naszym interesie jest utrzymanie dotychczasowych zasad i kryteriów korzystania z funduszy. A właśnie utrzymanie dotychczasowej architektury w polityce spójności proponuje parlament. Parlament Europejski (PE) domaga się utrzymania obecnej zasady, że unijna polityka spójności jest dostępna dla wszystkich - nie tylko biednych regionów w biednych krajach, ale i biedniejszych regionów w bogatszych krajach.
Chodzi o to, aby i stare kraje UE, będące płatnikami netto do unijnej kasy jak Niemcy, Francja czy Wielka Brytania, widziały w niej korzyści. W przeciwnym razie, jeśli polityka spójności zostanie skoncentrowana tylko na biednych nowych krajach z Europy Środkowo-Wschodniej, zostanie ona zmarginalizowana i to będzie początek jej końca.

Nowością jest natomiast położenie w polityce spójności silniejszego akcentu na miasta. PE chce też wzmocnienia współpracy terytorialnej, czyli finansowania takich regionalnych inicjatyw jak współpraca regionów i miast transgranicznych czy leżących nad Morzem Bałtyckim. Parlament chce także, aby Europejski Fundusz Społeczny pozostał integralną częścią polityki spójności, a także postuluje powołanie Rady UE ds. polityki spójności. Obecnie nie ma formalnych posiedzeń ministrów państw UE ds. rozwoju regionalnego, jakie mają ministrowie rolnictwa, transportu czy energii.

Danuta Huebner, przewodnicząca Komisji Rozwoju Regionalnego Parlamentu Europejskiego

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)