Pod znakiem silnej wyprzedaży

Trzeba przyznać, że czwartkowe, jedynie krótkotrwałe naruszenie strefy: 2367 – 2372 pkt (wypadało tutaj między innymi zniesienie 61.8%) okazało się ostatecznie stosunkowo silnym, krótkoterminowym sygnałem technicznym.

12.09.2011 | aktual.: 12.09.2011 08:33

Trzeba przyznać, że czwartkowe, jedynie krótkotrwałe naruszenie strefy: 2367 – 2372 pkt (wypadało tutaj między innymi zniesienie 61.8%) okazało się ostatecznie stosunkowo silnym, krótkoterminowym sygnałem technicznym.

Analizując bowiem tę kwestię przez pryzmat technik Fibonacciego można było dojść do wniosku, że skoro obóz popytowy nie jest w stanie przedrzeć się ponad wskazany zakres cenowy, to tak naprawdę jego wcześniejsze próby przejęcia inicjatywy trudno traktować poważnie.

Przebieg piątkowej sesji potwierdził w pełni te przypuszczenia, gdyż od początku notowań to właśnie niedźwiedziom udało się uzyskać widoczną przewagę na warszawskim parkiecie. Odzwierciedleniem tego było między innymi przełamanie zapory popytowej: 2329 – 2333 pkt, która jeszcze dzień wcześniej skutecznie powstrzymywała napór podaży. W piątek jednak strefa ugięła się bardzo szybko pod naporem niedźwiedzi, co automatycznie zdynamizowało falę przeceny. Warto tutaj podkreślić, że w przeciągu kilkunastu minut kontrakty straciły na wartości kilkadziesiąt punktów, osiągając przy okazji pułap cenowy wytyczony na bazie kolejnego węzła popytowego Fibonacciego: 2298 – 2302 pkt.

Po przetestowaniu i naruszeniu w/w strefy rynek wszedł następnie w fazę ruchu bocznego. Trzeba jednak zaznaczyć, że wspomniane naruszenie poziomu 2298 pkt (dolne ograniczenie strefy) nie mogło jakoś zmobilizować podaży do zainicjowania kolejnej, silnej podfali spadkowej. Tak jak podkreślałem wcześniej, kontrakty zaczęły bowiem poruszać się w wąskim korytarzu cenowym, co dla odmiany sugerowało mobilizację popytu przed próbą podjęcia jakichś działań odwetowych.

Obraz
© (fot. DM BZ WBK)

Nic takiego jednak się nie wydarzyło. Wręcz przeciwnie. Po chwilowym wytchnieniu od spadków fatalne nastroje powróciły szybko na rynek. Odzwierciedleniem tego była kolejna, silna fala przeceny, która zatrzymała się dopiero w rejonie wyeksponowanej na wykresie zapory popytowej Fibonacciego: 2220 – 2228 pkt.

W opracowaniach online zaznaczałem, że konsekwencje związane z zanegowaniem 2298 – 2302 pkt mogą być dla byków bardzo niekorzystne. Patrząc bowiem na to zagadnienie przez pryzmat wcześniejszego, nieudanego przełamania zapory podażowej: 2452 – 2459 pkt, można było zakładać, że realnym wariantem pozostanie w takiej sytuacji kontynuacja ruchu spadkowego i test zapory popytowej: 2220 – 2228 pkt, bądź nawet nieco niżej plasującego się zakresu cenowego: 2173 – 2180 pkt.

Ostatecznie jak już wiemy rynek wyhamował w rejonie 2220 – 2228 pkt, którego głównym szkieletem konstrukcyjnym jest zniesienie 61.8%. Nieco niżej, o czym już wspominałem, wypadają natomiast projekcje symetrycznej formacji XABCD. Można zatem stwierdzić, że to właśnie strefa: 2173 – 2180 pkt ogrywa w tej chwili rolę kluczowej strefy cenowej na wykresie FW20U11.
Biorąc pod uwagę fatalne nastroje jakie panują rano na rynkach finansowych (stosunkowo silne spadki w Azji, tracące na wartości kontrakty na US Futures) nie można wykluczyć, że dojdzie dzisiaj do konfrontacji we wspomnianym rejonie cenowym. Tak więc następstwem zanegowania: 2220 – 2228 pkt powinien być test: 2173 – 2180 pkt, gdzie jak już wiemy wypadają projekcje potencjalnej formacji XABCD.

Struktura ma charakter wzrostowy, zatem obóz byków powinien tutaj uaktywnić się i nie dopuścić do przełamania wsparcia. W przypadku zanegowania układu XABCD otrzymalibyśmy bowiem kolejny sygnał techniczny, uprawdopodobniający dla odmiany kontynuację inicjatywy sprzedających, i co się z tym wiąże, test średnioterminowej zapory popytowej: 2088 – 2099 pkt.

W pierwszej kolejności zwróciłbym jednak uwagę na przedział: 2220 – 2228 pkt. Jest to w moim odczuciu również istotny zakres cenowy Fibonacciego. Jeśli zatem doszłoby jedynie do jego krótkotrwałego naruszenia i kontrakty powróciłyby następnie ponad poziom 2228 pkt, to tego typu sekwencja zdarzeń oznaczałaby, że popyt w aktywny sposób stara się nie dopuścić do trwałego zanegowania w/w wsparcia. To z kolei mogłoby w konsekwencji onieśmielić rywala, co koniec końców znalazłoby zapewne swoje odzwierciedlenie w postaci kontynuacji odreagowania wzrostowego.

Są to jednak tylko wstępne hipotezy, które przy obecnych nastrojach absolutnie nie muszą się urzeczywistnić. Jeśli zatem popyt zawiedzie w rejonie: 2220 – 2228 pkt (a wszystko wskazuje, że tak się właśnie stanie), to kolejna szansa na powstrzymanie silnej fali spadkowej wystąpi w znanym nam już rejonie cenowym: 2173 – 2180 pkt. Silnym sygnałem technicznym byłby natomiast test: 2173 – 2180 pkt i następnie powrót kontraktów ponad przełamany wcześniej przedział cenowy: 2220 – 2228 pkt, który powinien działać już jako zapora podażowa.

Paweł Danielewicz
Analityk Techniczny

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)