Podziemny protest w kopalni Kazimierz-Juliusz (aktl.)
#
zaktualizowana informacja dot. liczby protestujących i dalszych planów związkowców
#
24.09.2014 14:15
24.09. Katowice (PAP) - Już ok. stu górników z przeznaczonej do likwidacji sosnowieckiej kopalni Kazimierz-Juliusz protestuje pod ziemią - podał związek Sierpień 80. Górnicy domagają się przedłużenia działania kopalni, wypłaty zaległych wynagrodzeń i uregulowania kwestii mieszkań zakładowych.
Ostatnia czynna kopalnia w Zagłębiu Dąbrowskim ma zakończyć wydobycie na przełomie września i października. Protest rozpoczęła w środę rano grupa 24 górników, którzy odmówili wyjazdu na powierzchnię po nocnej zmianie. Jak powiedział PAP rzecznik kopalni Artur Krawiec, zarząd próbował namówić ich do przerwania akcji.
Według rzecznika Sierpnia 80 Patryka Koseli, po południu do protestujących dołączyła kończąca pracę poranna zmiana i obecnie w wyrobiskach strajkuje około stu pracowników.
"Protestujący mówią wprost, że nie mają dokąd wracać. Mieszkania zakładowe, w których mieszkają, objęte są nie z ich winy egzekucją komorniczą. Wkrótce mogą trafić na bruk" - powiedział szef Sierpnia 80 w Katowickim Holdingu Węglowym (KHW) Szczepan Kasiński.
Jak podaje Kosela, także pracownicy kolejnej, popołudniowej zmiany, która niedawno rozpoczęła pracę zadeklarowali, że będą uczestniczyć w podziemnym proteście. Według Koseli protest zaczynają też pracownicy powierzchni kopalni - po skończonej pracy nie wracają do swych domów, a zostają na terenie zakładu. Coraz więcej osób zbiera się też przed kopalnią.
"Gorąco apelujemy o przynoszenie dla protestujących żywności i koców. Tego potrzeba teraz najbardziej, bo protest będzie trwał tak długo, aż zostaną spełnione żądania pracowników tej kopalni" - powiedział Kosela.
Protestujący domagają się wypłaty zaległych wynagrodzeń, przedłużenia żywotności kopalni, wykupu mieszkań zakładowych oraz - po całkowitym wyczerpaniu węgla i zakończeniu żywotności kopalni - przejścia do innych zakładów KHW na dotychczasowych warunkach. Tydzień temu górnicy z kopalni Kazimierz-Juliusz, wspierani przez bliskich i związkowców z innych zakładów, manifestowali w Sosnowcu i Katowicach.
Według związkowców z Sierpnia 80, swoje protesty przygotowują także żony górników oraz mieszkańcy mieszkań zakładowych. "Zdesperowane kobiety pozbawione są środków do życia. Ich mężowie nie dostali wypłat, więc rodziny nie są w stanie się utrzymać. Radykalizację protestów zapowiadają także pozostali mieszkańcy kopalnianych i zadłużonych mieszkań zakładowych. Boją się, że jeszcze przed zimą trafią na bruk albo zostaną sprzedani wraz z tymi mieszkaniami jakiemuś hochsztaplerowi, który w kosmos wywinduje im opłaty mieszkaniowe" - powiedział rzecznik Sierpnia 80 Patryk Kosela.
Kazimierz-Juliusz to spółka zależna KHW. Jego zarząd deklaruje, że wszyscy pracownicy - około tysiąca osób - znajdą zatrudnienie w innych zakładach Holdingu. Górnicy z Kazimierza-Juliusza chcą gwarancji na piśmie.
Pierwotnie kopalnia miała działać dłużej, przyspieszenie jej likwidacji zarząd Holdingu tłumaczy wyczerpaniem dostępnych złóż oraz narastaniem problemów związanych z opłacalnością i bezpieczeństwem resztkowego wydobycia. Aby nie pogłębiać strat, zdecydowano, że zamknięcie nastąpi z końcem września 2014 r. Miesięcznie do działalności operacyjnej kopalni trzeba dokładać 2-3 mln zł, a większość środków zajmują komornicy.
Na temat przyszłości górników z Kazimierza-Juliusza rozmawiano w ostatnich dniach dwukrotnie w Śląskim Urzędzie Wojewódzkim. Po ostatnim, poniedziałkowym spotkaniu wojewoda Piotr Litwa zapowiedział, że będzie wnioskował, by w kolejnych rozmowach uczestniczył przedstawiciel ministra gospodarki. Ma do nich dojść jeszcze w tym tygodniu.
Po poniedziałkowym spotkaniu prezes Holdingu Roman Łój podał, że łączna kwota zobowiązań pracowniczych w sosnowieckiej kopalni wynosi obecnie ok. 22 mln zł. Są to m.in. odprawy emerytalne, zaległa barbórka. Dodał, że łączne zobowiązanie kopalni z tytułu wszystkich świadczeń publiczno-prawnych i cywilno-prawnych zbliża się do kwoty 100 mln zł.