Pokazał paragon z kawiarni w Chorwacji. Woda droższa niż kawa
Chorwacki bloger Kristijan Iličić opublikował w mediach społecznościowych rachunek z kawiarni w centrum Splitu. Łącznie za cztery kawy, dwa soki i wodę zapłacił równowartość ponad 100 zł. Pod wpisem rozgorzała dyskusja na temat wody, która okazała się droższa od kawy.
Kristijan Iličić to znany chorwacki twórca treści podróżniczych, który zdobył rozpoznawalność jako pierwszy Chorwat, który odwiedził wszystkie kraje świata. Od niedawna publikuje w mediach społecznościowych paragony z różnych miejsc, które odwiedził. Wpisy są pozbawione ocen, co ma skłonić użytkowników do wyrażania własnego zdania.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dzieci oszalały na punkcie tego napoju. O co chodzi z Wojankiem?
Paragon z kawiarni w centrum Splitu. "Woda jest za droga"
W najnowszym poście bloger umieścił zdjęcie paragonu z kawiarni w centrum Splitu. To popularne miasto turystyczne w Chorwacji, które w 2024 r. odwiedziło ponad 1,6 mln osób.
Na rachunku znalazły się cztery kawy (każda za 2,40 euro, ok. 10,30 zł) , dwa soki pomarańczowe (każdy za 5,30 euro, ok. 23 zł) i woda (3,60 euro/0,33 l, ok. 15 zł). Łącznie w kawiarni zapłacił 23,80 euro, czyli ok. 101,50 zł.
"Z mojej strony, nie komentuję, czy jest drogo, czy nie - to czysto informacyjne, żeby ludzie mogli zorientować się, jakie są ceny w centrum, poza centrum" - dodał bloger.
Pod wpisem pojawiło się ponad 1,5 tys. komentarzy i rozgorzała dyskusja zwłaszcza na temat ceny wody. "Rozumiem cenę kawy, ale cena wody to nonsens", "Słuchajcie, woda jest droższa niż kawa", "To cena za litr wody?" - takie komentarze przewijają się pod postem.
Jeden z użytkowników zwrócił uwagę, że faktycznie woda jest za droga, ale jego zdaniem "żaden mieszkaniec Splitu nie zamówiłby wody". "Dostajesz szklankę wody za darmo do kawy. Wodę kupują turyści, więc pewnie stąd taka cena" - ocenił.
Inny internauta nie widzi problemu w cenach, ponieważ jego zdaniem wygórowane stawki to "standard" w miejscowościach turystycznych, zwłaszcza w centrum.
Paragon za kalmary na 30 euro
Z kolei na początku wakacji dyskusję na temat drożyzny w Chorwacji wzniecił post Blogera Krule. W nagraniu opublikowanym na Facebooku przyznał, że wybrał się do restauracji w w Sukošanie.
Smażone kalmary z frytkami kosztowały 24 euro (ok. 102 zł). Do tego zamówił piwo, które kosztowało 4 euro (ok. 17 zł). Łącznie za ten obiad zapłacił 30 euro (ok. 127 zł).
Jego wideo wywołało mieszane reakcje. Niektórzy zwracali uwagę, że Chorwacja stała się droga po tym, jak przyjęła euro (od 1 stycznia 2023 r.). Inni przekonywali, że 30 euro za taki obiad to odpowiednia kwota.