Polacy ruszyli po kredyt z dopłatą od rządu. Oto co para usłyszała od pracownika banku
Od lipca osoby, które chcą kupić swoje pierwsze mieszkanie, mogą wnioskować o tzw. bezpieczny kredyt na 2 proc. z dopłatą od państwa. A co w przypadku nieformalnej pary, w której jeden z partnerów ma już nieruchomość? Jedna z takich par mocno się zdziwiła, gdy poszła do banku.
Bezpieczny kredyt 2 proc. to jedno z rozwiązań, wprowadzonych przez rząd w lipcu w ramach programu "Pierwsze mieszkanie". O taki kredyt może wnioskować osoba do 45. roku życia, która nie ma i nie miała mieszkania, domu ani spółdzielczego prawa do lokalu lub domu. W przypadku małżeństwa lub rodziców co najmniej jednego wspólnego dziecka, wystarczy, że jeden z rodziców spełni warunek wieku.
Rząd pomoże przy kredycie
Kwota bezpiecznego kredytu nie może przekroczyć 500 tys. zł albo - jeśli kredytobiorca prowadzi gospodarstwo domowe wspólnie z małżonkiem lub ma co najmniej jedno dziecko - 600 tys. zł. Wkład własny nie może być wyższy niż 200 tys. zł.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Popyt wystrzeli. Skutek może być jeden. "Rząd nie przewidział"
Dopłata do rat kredytu mieszkaniowego przysługuje przez 10 lat i stanowi różnicę między stałą stopą ustaloną w oparciu o średnie, pomniejszone o marżę, oprocentowanie kredytów o stałej stopie w bankach kredytujących, a oprocentowaniem kredytu zgodnie ze stopą 2 proc. Nabywca pierwszego mieszkania ma dowolność, jeśli chodzi o jego standard i położenie – przy kupnie nie będzie obowiązywał limit ceny za metr kwadratowy. Bezpieczny kredyt 2 proc. można zaciągnąć zarówno na mieszkanie na rynku pierwotnym, jak i wtórnym w ciągu najbliższych pięciu lat.
A co w przypadku nieformalnych par, w których jeden z partnerów ma już mieszkanie? Historię jednej z takich par, która chciała zawnioskować o bezpieczny kredyt 2 proc., opisał w piątek "Fakt". Jak czytamy, pracownik banku, z którym para umówiła się na spotkanie, zasugerował, by nie brać takiego kredytu.
"Mogą być kłopoty"
- Wszystko dlatego, że mój chłopak jest właścicielem kawalerki. Spytałam o to, czy mogłabym taką pożyczkę sama, skoro nie jesteśmy małżeństwem. Usłyszałam, że teoretycznie jest to możliwe, ale jest jedno "ale" - mówi kobieta w rozmowie z "Faktem".
Pracownik banku miał powiedzieć, że po pewnym czasie państwo będzie weryfikować kredyty z dopłatą od państwa, choć na ten moment nie wiadomo jeszcze, w jaki sposób. "Jeśli odkryje, że w domu wziętym na kredyt z zapomogą od państwa mieszka z nią mężczyzna, który ma swoją kawalerkę, mogą być z tego tylko kłopoty — na przykład w postaci odebrania tej dopłaty" - czytamy w dzienniku.