"Polacy szukają śniegu po całej Europie". To przyszłość narciarstwa
Tak złych warunków narciarskich nie pamiętają najstarsi górale. W niektórych miejscach w Polsce już w lutym uprawianie sportów zimowych graniczyło z cudem. Branża nie ma wątpliwości: takie zimy będą zdarzały się częściej.
09.03.2024 | aktual.: 09.03.2024 14:10
- W połowie lutego sprawdziłem warunki do biegania na nartach na polskich trasach. Było naprawdę źle. Wybrałem Laponię. To były najdroższe ferie w moim życiu, ale nie mogę sobie pozwolić na zmarnowanie urlopu - mówi nam pan Andrzej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Wielka ściema" w innowacjach. Wystarczyło mieć pomysł na startup. Jakub Dwernicki -Biznes Klasa #20
Nasz rozmówca nie był jedyny. Warunki do jazdy zarówno na nartach biegowych i zjazdowych w Polsce są coraz trudniejsze. To skłania wielu naszych rodaków do wyjazdów.
- Polacy szukają śniegu po całej Europie - nie owija w bawełnę Leszek Kosiorowski, rzecznik Biegu Piastów.
Jazda na nartach dobrem luksusowym
Wiele naszych rodaków wystartowało w tym roku w szwedzkim Biegu Wazów. W rozgrywanym w Estonii Tartum Maraton pojawiła się rekordowa liczba Polaków - 81, ponad dwukrotnie więcej niż w najlepszych pod tym względem latach w historii.
Takie eskapady nie są jednak tanie. Poza kosztami transportu w narciarzy uderzają pośrednio rosnące ceny prądu i sztuczne naśnieżanie, które sprawiają, że ceny karnetów idą w górę.
Zobacz także
Drożej robi się także w przypadku biegówek. Niektóre kraje alpejskie wprowadziły już opłaty za samo wejście na trasę biegową. - W zagranicznych publikacjach naukowych pojawia się teza, że technologia poradzi sobie z produkcją śniegu. Ale to będzie kosztować. Może to oznaczać, że narciarstwo biegowe stanie się sportem droższym, niż obecnie. Nie każdego będzie stać na ponoszenie tych kosztów - mówi Kosiorowski.
Bieg Piastów został spacerem
Impreza biegowa rozgrywana w Jakuszycach, w której bierze udział kilka tysięcy osób rocznie, zakończyła się wycieczką po górach. Na piechotę i w akompaniamencie resztek białego puchu.
- Sezon zakończyliśmy 3 marca. Pogoda pokazała, że była to słuszna decyzja, w trakcie naszej imprezy temperatury sięgały 10 stopni Celsjusza. Śnieg dosłownie znikał w oczach - mówi Leszek Kosiorowski.
Przyznaje jednocześnie, że nie ma złudzeń, że przyszłość nie okaże się dla Jakuszyc łaskawa. Po czasach, w których właściciele ośrodków narciarskich pożyczali śnieg na swoje stoki, nie ma już śladu. Teraz Jakuszyce same zmagają się z potężnym deficytem opadów.
Wcześniej z biegowej mapy Polski zniknęła inna zasłużona impreza - Bieg Gwarków. Zawody organizowane od 1978 r. w ostatniej dekadzie były regularnie odwoływane z powodu braku śniegu. W 2017 roku bieg został przeniesiony z okolic schroniska "Andrzejówka" koło Wałbrzycha na Przełęcz Jugowską w Górach Sowich. "Od tamtego czasu odbyły się zaledwie dwie edycje tej imprezy" - przypomina serwis dziennik.walbrzych.pl
Jestem przekonany, że nie możemy liczyć już tylko na naturę - mówi Kosiorowski.
Śniegu będzie coraz mniej
Podobne wnioski płyną z prognoz klimatycznych opracowanych w 2021 r. przez Instytut Ochrony Środowiska. W zależności od poziomu koncentracji dwutlenku węgla w atmosferze badacze przewidywali wzrost średnich rocznych temperatur dla stycznia o 1-1,2 stopnia Celsjusza do 2030 r. Dla porównania globalna średnia temperatura od czasów rewolucji przemysłowej do dzisiaj wzrosła o niespełna 1,5 stopnia.
W innym, nieco starszym badaniu z 2017 r. grupa naukowców prognozowała, że w latach 2021-2050 grubość pokrywy śnieżnej w Polsce zmniejszy się o 15-20 proc. w porównaniu z okresem 1971-2000. W latach 2071-2100 redukcja miałaby być jeszcze większa i sięgać 40 proc.
Klimatolog prof. Harald Kunstmann mówił w wywiadzie dla "ZDF heute", że mroźne zimy będą zdarzać się coraz rzadziej. - Gdy temperatura rośnie, wzrasta także ryzyko, że naturalna pokrywa śnieżna się nie pojawi. Nie będzie też warunków do sztucznego naśnieżania – ostrzegał ekspert.
Branża walczy ze zmianami klimatu
Jak radzić sobie z przygotowaniem tras w czasach ocieplenia klimatu? Przykładów trzeba szukać za granicą. W American Birkebeiner organizatorzy śnieg wyprodukowali. Trasę skrócono z 50 km do 30 km, biały puch znalazł się jednak tylko na 10km, które uczestnicy pokonali, robiąc trzy pętle.
Z podobnymi zabiegami można spotkać się na włoskim biegu Marcialonga. Kosiorowski opowiada, że zdarzało mu się napotkać całe pryzmy śniegu, który był magazynowany, by w dniu zawodów rozrzucić go na terenie całej trasy. Rozwiązanie to jest praktykowane ze względu na fakt, że trasa biegu prowadzi przez miasteczko. Rzecznik Biegu Piastów wskazuje jednak, że sam patent ma szersze zastosowanie i może służyć organizatorom podczas ciepłych zim.
Dwa scenariusze dla narciarzy
Kosiorowski rysuje przed branżą dwie drogi radzenia sobie z kryzysem. Pierwsza to poleganie na naturze. Tak jak do tej pory. Liczenie na to, że śnieg po prostu spadnie i jedynym wzywaniem będzie wyratrakowanie tras i przygotowanie śladów pod biegówki.
Druga metoda jest mniej ryzykowna, ale dużo bardziej kosztowna. W listopadzie lub grudniu, w trakcie pierwszych przymrozków, opiekun tras musi uruchamiać sztuczne naśnieżanie i gromadzić śnieg na czarną godzinę. Jeżeli pojawią się opady, nadwyżkę śniegu, której narciarze nie potrzebują na trasach, gromadzi się w zacienionych miejscach. W ten sposób powstają tzw. magazyny śniegu, które wykorzystuje się w trakcie odwilży.
Jeżeli zima będzie mroźna i śnieżna, magazyny się nie zmarnują. Przedłużymy wtedy sezon o kolejne tygodnie - podkreśla Kosiorowski.
Przykładów podobnych rozwiązań nie udało nam się uzyskać od właścicieli stoków narciarskich. Polskie Stacje Narciarskie i Turystyczne mają pochylić się nad tym tematem na spotkaniu zarządu w marcu, a potem rozpocząć dyskusję z członkami organizacji. W rozmowie z WP Finanse Grzegorz Głód, wiceprezes PSNiT przyznał jednak, że "nikt przy zdrowych zmysłach nie prowadzi ośrodka, licząc tylko na naturalne opady śniegu".
Złudzeń nie mają także organizatorzy Biegu Piastów. Kolejna wpadka mocno nadwyrężyłaby zaufanie, jakim darzą tę imprezę uczestnicy.
Zdarzyło nam się to pierwszy raz od 26 lat i nie może się powtórzyć. Musimy stanąć na głowie, by za rok impreza się odbyła - podkreśla Kosiorowski.
Adam Sieńko, dziennikarz WP Finanse i money.pl