Polowanie na listonosza

Ataki psów - to ponad połowa wszystkich
wypadków w pracy, których doznają wielkopolscy listonosze. Doręczyciele przechodzą specjalne szkolenie, są wyposażani w gaz pieprzowy i paralizatory, ale nadal najlepszą bronią okazuje się... ucieczka - przekonuje "Gazeta Poznańska".

Polowanie na listonosza

06.04.2006 | aktual.: 06.04.2006 07:25

Takie uzbrojenie nie pomogło listonoszowi, który ratował własną skórę we wsi Nojewo w gminie Pniewy. Bernardyn ścigał go tak zaciekle, że trzy razy przeskakiwał przez płot posesji. Zabawa w ganianego skończyła się w ten sposób, że listonosz schronił się w samochodzie, a pies wyładował złość przegryzając oponę. Właścicielka psa twierdzi, że jest tak łagodny, że dzieci do szkoły odprowadza, a jedynie na listonosza poluje.

_ Mój pies został potraktowany przez tego pana dwa razy paralizatorem i doskonale to sobie zapamiętał. Innym psom we wsi też tak się dostało. Jak przyjeżdża inny listonosz, to takich problemów nie ma _ - mówi Hanna Grzesiak

Ponad połowa wszystkich wypadków przy pracy spotykających listonoszy to wynik psiej agresji. Od 10 do 15% z nich kończy się krwawo. Józef Brandenburg od 25 lat nosi pocztę. Obecnie pracuje na osiedlu Bajkowym w Poznaniu. Na ciele nosi ślady psich zębów. Kiedyś schylał się do skrzynki powieszonej na furtce. Zaatakował go wilczur, który ukąsił go w ramię. Kolejną bliznę ma z tyłu. Inny mały piesek, aby go tam ugryźć, musiał podskoczyć. Dużych psów listonosz boi się mniej, bo jest na to przygotowany.

_ Najgorsze są te małe kejtry, co to właściciele o nich mówią, że nic nie zrobią. Człowiek uwierzy, odwróci się, a tu już mu coś wisi na nogawce _- mówi Brandenburg.

Listonosze znają swój rejon i wiedzą, gdzie czeka na nich niebezpieczeństwo. Gorzej, kiedy idą na zastępstwo. Wtedy można przeczytać zeszyt, w którym koledzy opisują wszystkie zagrożenia - duży zły pies, mały zły pies itp. Czasem się jednak o tym zapomina, a wtedy można wejść prosto w paszczę "psa mordercy".

_ Jeszcze kilka lat temu nie 50 a 70% wypadków listonoszy było skutkiem psich napaści. Poczta zasięgała w tej sprawie porad u specjalistów. Listonosz nosi na sobie całe mnóstwo zapachów z różnych domów. To dlatego często psy reagują agresywnie _ - mówi Jerzy Sygidus, przedstawiciel Poczty Polskiej w Poznaniu.

Listonosze przechodzą stosowne przeszkolenie. Oglądają film nakręcony przy pomocy policjantów pt. "Bezpieczny listonosz. Jak uchronić się przed pogryzieniem". Są także wyposażenie w gaz pieprzowy na psy. _ W wypadku zagrożenia mogą używać także paralizatora _ - mówi Andrzej Garwacki specjalista BHP Poczty Polskiej w Poznaniu. (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)