Polscy emigranci dochodzą do perfekcji w dojeniu "socjalu" na swoje dzieci

W dwóch krajach unijnych, do których w ostatnich latach najczęściej emigrowali nasi rodacy, po początkowym okresie, kiedy zdążyli nabrać praw do rozmaitych świadczeń, obecnie zaczynają korzystać w pełni z socjalnego rogu obfitości.

Obraz
Źródło zdjęć: © fotolia.pl

W dwóch krajach unijnych, do których w ostatnich latach najczęściej emigrowali nasi rodacy, po początkowym okresie, kiedy zdążyli uzyskać prawo do rozmaitych świadczeń, obecnie zaczynają korzystać w pełni z socjalnego rogu obfitości.

Pod koniec sierpnia rząd Niemiec przyjął projekt ustawy, uderzającej w tych imigrantów z innych krajów UE, którzy wykorzystują system zasiłków i świadczeń socjalnych. Ostrze nowych przepisów ma być skierowane szczególnie w pobierających zasiłki na dzieci.

Zgodnie z prawem unijnym zapomoga może być wypłacana także rodzicom (płacącym składki na ubezpieczenie społeczne)
, z którymi dzieci nie mieszkają, z czego korzystają nasi rodacy. Jak podaje tygodnik "Najwyższy Czas" Polacy stanowią najliczniejszą grupę rodziców, otrzymujących zasiłki na dzieci wśród imigrantów w Niemczech - jest ich ponad 144 tysiące. Na dzieci, nawet nie przebywające z pracującymi rodzicami, wypłacany jest zasiłek 184 euro miesięcznie. Według tych danych, Polacy pobieraliby na swoje dzieci z niemieckiego "socjalu" co najmniej 300 mln euro rocznie!

Jednocześnie Niemcy oceniają, że 28 proc. z polskich dzieci, na które pobierany jest zasiłek, wcale nie mieszka w Niemczech, ale w Polsce. Dawałoby to liczbę 40 tys. rodziców, pobierających zasiłki nielegalnie (niezgodnie z zapisami nowej ustawy), na szacowaną ogólną liczbę 100 tys. wszystkich imigranckich świadczeń niezgodnych z prawem. Często jest nawet tak, że w Niemczech pracuje jedno z rodziców i pobiera zasiłek na dziecko, mieszkające z drugim rodzicem w Polsce.

Wykorzystywanie systemu przez Polaków wywołało odpowiednią reakcję. Według proponowanych nowych rządowych przepisów osoby, w przypadku których stwierdzone będzie oszustwo, zostaną wydalone z Niemiec z zakazem ponownego wjazdu na okres co najmniej jednego roku.

W Wielkiej Brytanii podobnie

System socjalny wykorzystują też Polacy na Wyspach. Wśród imigrantów w Wielkiej Brytanii, to właśnie nasi rodacy są największymi beneficjentami świadczeń przyznawanych na dzieci. Dwie trzecie dzieci imigrantów - prawie 26 tys. z 40 tys. - za które rodzicom przysługuje zasiłek, pochodzi właśnie z naszego kraju.

Dodatek na dzieci (child benefit) wynosi w Wielkiej Brytanii 20,30 funtów tygodniowo na pierwsze dziecko i 13,40 funtów na każde kolejne. Szacunkowo z brytyjskiego budżetu do kieszeni Polaków, z tytułu posiadania dzieci wpływałoby więc prawie 30 mln funtów rocznie. Takie informacje z pewnością wzmacniają antyunijne nastroje w brytyjskim społeczeństwie i m.in. z tego też wynikały antypolskie wypowiedzi Davida Camerona w kampanii przed wyborami do unijnego parlamentu.

W starej Unii dzieci opłacalne

W niektórych krajach Unii opłaca się mieć dzieci. Dosłownie. Pod koniec ubiegłego roku dziennik "The Telegraph" podał zestawienie zasiłków na dzieci wypłacanych w krajach Unii. Licząc na rodzinę z dwojgiem dzieci, największe zasiłki płaci Luksemburg - 1650 zł miesięcznie, potem są Niemcy - ponad 1600 zł, Belgia - 1200 zł, Irlandia - 1200 zł i Szwecja - 1100 zł. Wielka Brytania jest w środku stawki z kwotą 800 zł miesięcznie, kwotą zbliżoną do tego co oferują Holandia i Francja. Dla Polaka, zarabiającego w kraju przeciętnie 2,8 tys. zł na rękę, to i tak znaczący dodatek do pensji. Niektórych motywuje to do przeprowadzki, ale wielu, wspieranych przez unijne prawo, bierze zasiłek, rodzinę zostawiając w Polsce.

Na początku unijnej fali polskiej emigracji, ludzie jechali na Zachód do pracy, wzmacniając zagraniczne PKB i zasilając budżety państwowe odprowadzanymi podatkami. Kraje docelowe reagowały pozytywnie, miały pracowitych i tanich ludzi, którzy zwykle wykonywali obowiązki, nad którymi przeciętny Anglik, czy Niemiec by się nie pochylił. Z czasem jednak nasi nabrali doświadczenia i m.in. za pośrednictwem mnóstwa internetowych serwisów z poradami prawnymi wiedzą już jak wykorzystać system w poszczególnych państwach. I robią to obecnie bardzo skutecznie. Wywołuje to jednak reakcję "tubylców", przy okazji coraz bardziej niechętnie patrzących na uczestnictwo ich krajów w Unii Europejskiej.

Wybrane dla Ciebie
Przez 9 lat brał zasiłki na fikcyjnych bezdomnych. Wyłudził 2,8 mln zł
Przez 9 lat brał zasiłki na fikcyjnych bezdomnych. Wyłudził 2,8 mln zł
Szukają Polaków do pracy w warsztacie. Płacą 4 tys. zł tygodniowo
Szukają Polaków do pracy w warsztacie. Płacą 4 tys. zł tygodniowo
To koniec znanej księgarni w Poznaniu. Wyprawili stypę
To koniec znanej księgarni w Poznaniu. Wyprawili stypę
Ile kosztuje węgiel? Oto ceny w skupach przed szczytem sezonu
Ile kosztuje węgiel? Oto ceny w skupach przed szczytem sezonu
Nowe źródło zarobku dla handlarzy autami. Padł rekord
Nowe źródło zarobku dla handlarzy autami. Padł rekord
Fabryka "polskiej whisky" szuka inwestora. Jest warta 106 mln zł
Fabryka "polskiej whisky" szuka inwestora. Jest warta 106 mln zł
Słynna sieć restauracji w USA wstaje z kolan. Oto nowy plan
Słynna sieć restauracji w USA wstaje z kolan. Oto nowy plan
Podpaski zamiast elektroniki. Straty na 90 tys. zł. Sąd wydał wyrok
Podpaski zamiast elektroniki. Straty na 90 tys. zł. Sąd wydał wyrok
Mamy dwóch nowych lottomilionerów. Zarobili po kilkanaście milionów
Mamy dwóch nowych lottomilionerów. Zarobili po kilkanaście milionów
Personel sprzątający szpitala stracił dodatki. "Straszą zwolnieniami"
Personel sprzątający szpitala stracił dodatki. "Straszą zwolnieniami"
Skarbówka sprzedaje auta. Do wzięcia popularny Ford za 4 tys. zł
Skarbówka sprzedaje auta. Do wzięcia popularny Ford za 4 tys. zł
Nachodzą domowników i "kontrolują" panele. Urząd wydał komunikat
Nachodzą domowników i "kontrolują" panele. Urząd wydał komunikat