Polscy nauczyciele wśród najsłabiej opłacanych w Europie
Podwyżki, jakie rząd przyznał nauczycielom, nie zmieniły w istotny sposób ich statusu materialnego.
Według raportu, polski nauczyciel uczący w szkole podstawowej w roku szkolnym 2009/2010 zarobił średnio bez dodatków ok. 7,5 tys. euro. Mniejsze płace były tylko w Bułgarii oraz na Litwie i Łotwie. W Czechach ta stawka była o 50 proc. wyższa. Z kolei niemiecki pedagog zarabia rocznie ponad 51 tys. euro, duński 61 tys., a luksemburski 88 tys.
Eurydice wskazuje na to, że Polska jest jednym z nielicznych krajów, w którym maksymalne uposażenie nauczyciela szkoły podstawowej jest niższe niż PKB przeliczane na głowę mieszkańca. W większości krajów UE uposażenie pedagogów to ponad 1,5 PKB na głowę, a na Cyprze i w Portugalii ponad 2 i 2,5.
Przypomnijmy. Od września wynagrodzenie zasadnicze nauczycieli wzrosło o 7 proc. Ministerstwo Edukacji Narodowej przyjęło, że pensja zasadnicza nauczyciela stażysty wynosi 2182 zł, kontraktowego — 2246 zł, mianowanego — 2550 zł, a dyplomowanego 2995 zł (płace brutto)
. Na swą pensję nauczyciele pracują teoretycznie 18 godz. w tygodniu.W praktyce poświęcają jeszcze czas na: przygotowanie lekcji, sprawdzanie uczniowskich prac, wywiadówki, szkolenia.
Do zasadniczej pensji nauczycielskiej trzeba doliczyć dodatki - mogą stanowić nawet jedną trzecią wynagrodzenia. Podstawowymi dodatkami są: stażowy, motywacyjny, funkcyjny i wiejski. Nauczyciele dostają też trzynastą pensję, dodatek za pracę w trudnych warunkach. Płatne są też nadgodziny. Możliwość dorobienia dotyczy zazwyczaj nauczycieli mianowanych i dyplomowanych, czyli tych z największym stażem. Ponieważ mają oni najwyższe pensje, wyższa jest też ich stawka godzinowa. Wyliczana jest bowiem jako procent od podstawowego wynagrodzenia.
Polscy nauczyciele często porównują się do swych unijnych kolegów. Podkreślają marną pensję, jaka dostają, wskazując zarobki na podobnych stanowiskach w Niemczech czy Luksemburgu.
Stojący z drugiej strony bariery rodzice uczniów często są zdania, że wyższa pensja nauczycielom się nie należy. Słabo uczą, często brak im pasji, nie potrafią zachęcić uczniów do nauki, powtarzają w kółko stare utarte „prawdy”. Brak im też elastyczności, chęci do pracy i nowoczesności.
Wiele osób twierdzi, że nauczycielowi oczy zaczynają błyszczeć, gdy może dorobić. Jak? Korepetycje to prawdziwy czarny rynek i dla wielu dobry biznes. Udzielanie ich pozwala bowiem zarobić nawet kilka tysięcy złotych miesięcznie.
Godzina dodatkowej nauki kosztuje ucznia od 30 nawet do 80 zł. W ten sposób dorabiają nauczyciele i wykładowcy akademiccy. - Każdego roku oblegane są języki obce oraz matematyka. Dotyczy to zarówno gimnazjum, jak i liceum. Uczniowie podstawówki raczej nie korzystają z korepetycji – tłumaczy Elżbieta, młoda nauczycielka języka angielskiego, która dorabia jako korepetytor. Nauczyciele języka polskiego dorabiają zazwyczaj przygotowując uczniów do matury.