"Polska może być ciężko doświadczona przez recesję"
Nie wykluczam, że Polska może być ciężko
doświadczona przez tę recesję. Wszystko przez słabnący eksport
oraz zaciskający pasa rynek kredytowy. Mam jednak wielką nadzieję,
że Europejski Bank Centralny i Unia Europejska nie zostawią was
samych - ostrzega w "Dzienniku" Jeffrey Sachs, jeden z
najważniejszych i najbardziej znanych ekonomistów na świecie.
27.10.2008 | aktual.: 27.10.2008 04:47
Zdaniem prof. Sachsa, przede wszystkim Ameryka mocno odczuje ten kryzys, bo przyjmie on formę bardzo głębokiej recesji. Potrwa ona co najmniej dwa lata. _ Zaznaczam jednak, że są to optymistyczne założenia _ - zastrzega rozmówca "Dziennika".
Na pytanie, czy Europa również może spodziewać się zawirowań, ekonomista zauważa, że Europa Zachodnia już toczy się po równi pochyłej w dół. _ Wielka Brytania została dotknięta kryzysem najbardziej. Tam będzie najgorzej _ - uważa Sachs. _ Trudno jednak przewidywać, co i gdzie się wydarzy. Przed nami wciąż najważniejsze pytania, na które nie znamy odpowiedzi: czy panikę odpowiedzialną za zachowanie rynków światowych da się opanować i wziąć pod kontrolę i czy zostaną podjęte odpowiednie działania w wystarczającej liczbie miejsc (np. w Chinach, Japonii, Niemczech), by zadziałać jako przeciwwaga dla zapoczątkowanej przez Amerykę recesji _ - wyjaśnia Sachs. _ Świat może się jeszcze obronić, ale nie jest wcale takie pewne, że tak się stanie _ - dodaje.
Jakie są pana przewidywania dla Polski? - pyta "Dziennik". _ Skoordynowane działania w skali globalnej mogą ochronić i Polskę, i wiele innych państw, które nie przyłożyły przecież ręki do tego, co się stało w USA. Mam nadzieję, że wszyscy to rozumieją i wszyscy solidarnie będziemy poszukiwali możliwie najlepszych rozwiązań _ - mówi profesor.
Jeffrey Sachs uważany jest za jednego z najważniejszych i najbardziej znanych ekonomistów na świecie. W 1989 r. był ekonomicznym doradcą "Solidarności", przygotował wstępny projekt programu transformacji polskiej gospodarki - planu Balcerowicza, doradzał pierwszemu postkomunistycznemu rządowi we wprowadzaniu radykalnych reform gospodarczych - odnotowuje gazeta.