Polska wymogła ograniczenie tematyki szczytu strefy euro do Grecji
Pod wpływem nacisków polskiej dyplomacji przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy, który zwołał na piątek szczyt przywódców strefy euro, musiał ograniczyć tematykę spotkania do Grecji - ujawniły PAP w środę źródła starego kraju UE.
Polska - jak wyjaśniły źródła dyplomatyczne - zaprotestowała przeciwko dyskusji bez jej udziału o wzmocnieniu zarządzania w strefie euro, czy koordynacji polityk gospodarczych, bowiem domaga się, by tego typu rozmowy prowadzone były w gronie wszystkich 27 krajów. Polska, zamierzając przyjąć wspólną walutę, zabiega o to, by brać udział w decyzjach, które mogą kształtować strefę euro i warunki jej rozszerzenia.
Te informacje potwierdza zresztą treść listu zapraszającego na szczyt, jaki Van Rompuy wysłał do przywódców 16 państw strefy euro.
Początkowo - zgodnie z komunikatem prasowym z niedzieli wieczorem - Van Rompuy zapraszał na szczyt, by rozmawiać nie tylko o Grecji, ale także o zarządzaniu strefą euro. "Zwołuję posiedzenie szefów państw i rządów strefy euro, aby zakończyć procedurę uruchomienia stosownego mechanizmu (pomocy dla Grecji) i wyciągnąć pierwsze wnioski z kryzysu istotne dla zarządzania strefą euro" - głosi komunikat.
Tymczasem w liście wysłanym w poniedziałek do przywódców strefy euro mowa jest praktycznie już tylko o finalizacji pomocy dla Grecji po niedzielnej decyzji ministrów finansów, by wraz z Międzynarodowym Funduszem Walutowym uruchomić pakiet pomocy dla tego kraju w wysokości 110 mld euro do 2012 roku.
Polski dyplomata potwierdził informacje PAP, że na poziomie ambasadorów Polska przypomniała ustalenia ostatniego szczytu UE, a mianowicie, że dyskusje o koordynacji polityk gospodarczych strefy euro muszą się odbywać z udziałem całej "27". A to dlatego, że ustalenia gospodarcze w strefie euro mają konsekwencje dla całej UE, a także ze względu na aspiracje Polski do przyjęcia wspólnej waluty. Premier Donald Tusk zapewnił po szczycie w marcu, że ten polski postulat został przyjęty.
Zresztą, w myśl tego ustalenia, przywódcy zdecydowali na szczycie o powołaniu specjalnej grupy (tzw. task force), która zaproponuje ramy prawne dotyczące wzmocnienia dyscypliny budżetowej w UE, z udziałem przedstawicieli wszystkich 27 krajów, a także Europejskiego Banku Centralnego. Van Rompuy traktuje tę grupę priorytetowo i pierwsze jej spotkanie zwołał na 21 maja.
O powołaniu grupy zdecydowali w Brukseli najpierw przywódcy państw strefy euro, co następnie zaaprobowała cała "27", w tym premier Tusk. Grupa robocza do końca roku ma przedstawić raport o możliwościach wzmocnienia zarządzania ekonomicznego w strefie euro. W deklaracji na szczycie przywódcy zapowiedzieli zwiększenie koordynacji gospodarczej w UE i dyscypliny budżetowej w unijnym Pakcie Stabilności i Wzrostu. To lekcja, jaką UE wyciąga z greckiego kryzysu i cena za zgodę Niemiec na pomoc pogrążonej w tarapatach finansowych Grecji.
Inga Czerny